Szukałam jakieś watahy, byłam w wielu watahach. ale w żadnej nie czułam się swojo... Gdzieś na pewno musi być moje miejsce... Po całodniowej wędrówce, byłam zmęczona, położyłam się pod jednym z drzew, zasnęłam, jednak nie spalam długo bo obudził mnie jakiś basior. Podniosłam głowę...
- Kim jesteś? - spytałam lekko wystraszona. nie wiedziałam czy jest dobry, czy woli mnie zagryść..
< Jakiś basior? pliss... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz