- Co się stało? - zdziwiłam się nieco.
Basior nigdy bez powodu nie przerywał w połowie zdania... Tylko w sytacjii zagrożenia.
- Em?
- Nie czujesz? - zapytał, wciąż patrząc na wschód.
Powąchałam. Poczułam. Zrozumiałam.
- Strach.
Basior skinął pyskiem i dodał choć nie było to potrzebne:
- Wataha.
Przeraziłam się. Nie pozwolę, by coś się stało tym wilkom! Ruszyłam biegiem.
< Emerged? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz