Spojrzałem z uśmiechem w daleką pustą toń tej zatoki, następnie spojrzałem na wilczycę i jej zafascynowany wyraz pyszczka. W duchu cieszyłem się niezmiernie z tego iż ona jest zadowolona w sumie z ogółu się cieszyłem, lecz tego nie było po mnie widać. Chwilkę trwaliśmy w ciszy do momentu kiedy postanowiłem przerwać te milczenie.
-To wielki zaszczyt jak i odpowiedzialność być takim strażnikiem, lecz przez całą wieczność pilnować jednego miejsca? Czy to nie było nie wiem nudne czy coś? - Zapytałem się z ciekawością, gdyż przesiadywanie godzinami w tym jednym i samym miejscu to serio nawet sama kostucha by zanudziła się na śmierć.
-Oczywiście rozumiem, że to był twój obowiązek i w ogóle, ale nic takiego nie odczuwałaś?
Wilczyca spojrzała na mnie z cichym westchnięciem. - Szczerze to było dawno temu kiedyś to odczuwałam, lecz dzisiaj już tego nie czuję...chyba -dodała z lekkim zwątpieniem.
Uniosłem brew nadal spoglądając na nią. - Chyba...? - Spytałem się jej.
<Strażniczko ^^?> (Wybacz, że tak, krótko ale po prostu zostałem zablokowany xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz