Spojrzałem na Rosie, jej nieprzytomny wzrok, a potem głowa opadająca na ziemię, stukając w kamień.
- Nie masz honoru? Walcz basior na basiora! - warknąłem.
- I tak nie masz szans. Po co bronisz tego ścierwa? - spytał, pogorszając swoją sytuacje.
- Bo ją kocham! - krzyknąłem. - A Ty jesteś taki odważny, że mi nawet w oczy nie popatrzysz.
Sprowokowałem go i był to jego ostatni widok w życiu. Wzrok pełen żądzy krwi, patrzący prosto w moje oczy, od razu oddał się pod moją kontrole.
- Teraz się zabij. - powiedziałem, ale wtedy Rosie, który musiała odzyskać przytomność krzyknęła:
- Nie!
< Rosie? Czemu nie mogę go zabić? :C >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz