...przypomniałam sobie.
- Muszę tam wrócić. Do Puszczy Magii. - powiedziałam. Dobry nastrój ulotnił się od razu.
- Pójdziemy z Tobą... - powiedział szybko Kill.
- Nie. - oświadczyłam stanowczo.
***
Dotarłam tam. On wciąż tam mieszkał.
Wyszedł ze swojej groty. Patrzył mi prosto w oczy.
- Czyżbyś chciała znowu umrzeć, tym razem cała? - spytał ze złośliwym uśmieszkiem.
Nie odpowiedziałam.
Po chwili rzucił się na mnie. Byłam na to przygotowana. Odsunęła się w bok. Uderzył w drzewo. Korzystając z okazji, wbiłam moje kły w jego szyję. Potem on próbował mnie zrucić. Wyglądało to jak rodeo. W końcu jednak rzucił mną o drzewo. Straciłam na chwilę przytomność. To wystarczyło. Rzucił się na mnie.
Walka toczyła się dość długo. Byłam wyczerpana, ale nadal walczyłam. Mój honor kazał mi walczyć do końca.
Nawet gdybym się poddała, on by mnie zabił.
Byłam na skraju wyczerpania. Wtedy usłyszałam znajomy głos.
- Zostaw ją! - krzyknął ten głos.
Potem zapadła ciemność.
< Raven? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz