sobota, 28 września 2013

Od Emersit'a cd historii Shervany

Płomyk zgasł. A ja razem z nim. Było lodowato... Spojrzałem na Shervanę.
- Mu... si... my... się... ru...szać... Chodź... za... mną!
Zaciskając zęby brnąłem przez śnieg. Spojrzałem przez ramię.
- Shervana! Chodź!
Ale ona upadła. Leżała.
- Shervana!
Zacząłem nią potrząsać. W końcu ją puściłem i wrzasnąłem w niebiosa:
- Shervana!
Nie wiem, skąd wziąłem tyle siły, by rozpuścić ognistym kręgiem śnieg wokół nas.

<Sher?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy