czwartek, 26 września 2013

Od Rosie cd historii Shervany

Znaleźliśmy się w miejscu, gdzie było pełno śniegu. Było tu zarazem tak jak na hawajach.
- Gdzie jesteśmy? - spytałam.
- A bo ja wiem... - mruknęła Shervana.
Przed nami stały trzy leżaki, a przy nich stały kokosy ze słomką.
"Zupełnie jak na hawajach..." - pomyślałam.
Shervana i Emersit już się rozłożyli.
- I co? Tak tu będziemy leżeć? - zdziwiłam się.
- Na razie tak. Poczekamy.
- Na co?
- Aż się przytrafi coś dziwnego.
Za radą Shervany położyłam się na leżaku. Wtedy...

< Shervana? Emersit? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy