- Ćpuny? A co ćpią? - spytałam, gdyż nie skupiałam się zbytnio na krajobrazie.
- Oranżadkę.
- A jaką? - moje oczy zabłysły.
- Ananasową.
- Ble. Nie macie owoców tropikalnych?
- Może i są...
- Gdzie, gdzie, gdzie?
- Tam. - pokazał ręką, a ja wystrzeliłam jak torpeda, taranując przy okazji drzwi. Gdy dobiegła do mnie Gine, właśnie wsysałam oranżadkę nosem i myślałam o...
< Gine? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz