Patrzyłam zza głazu, jak rozpoczyna się walka. Trwała chyba pół godziny. W końcu Kill powalił Mack'a na ziemię i przycisnął łapę do jego tchawicy. Rozległ się wręcz ogłuszający skowyt.
Mack nie żył. Niestety Kill był ciężko ranny.
Wraz z Lestie opatrzyłyśmy jego rany.
- Dzięki - powiedział Kill.
- Nie ma za co - odpowiedziałyśmy w tej samej chwili.
< Kill? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz