Obawiałem się, że Mack tu przyjdzie. Nie miałbym siły, żeby z nim walczyć a jest to sprawa wyłącznie między nami.
- Podejrzewam, że mnie nie znajdzie. - powiedziałem starając się ukryć emocje.
- A jeśli? - Mary popatrzyła na mnie. - Pokonasz go?
Westchnąłem. Skłamać, czy nie? Wstałem z ziemi i ruszyłem w stronę wyjścia.
- Kill, gdzie idziesz? - zapytała Shervana.
- Eee... - jąkałem się - Na spacer.
Zostawiłem wadery w jaskini. Muszę coś wymyślić, bo znając Mack'a to może być wszędzie. Usiadłem pod wielką wierzbą i właśnie wtedy zaczął padać deszcz.
< Shervana, dasz jakiś c.d. naszej pięknej historii? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz