piątek, 27 września 2013

Od Kimiko cd historii Shervany

- Czyli potrzebujemy "Hopsiu Hopisu" - zapytałam
- No... Ale co to?- odpowiedziała Shervina
- Czy ktoś mnie wołał? - powiedziało stworzenie, które pojawiło się koło nas... Nie wiem co to... wyglądało tak:

wstaw zdjęcie xD

- A czym ty jesteś? - zapytałąm
- Ej nie ładnie tak pytać! - powiedziałą Shervina
- Nie szkodzi... Jestem Hopsiu Hopsiu - powiedziała istota
- O! Nie było tak trudno! - powiedziałąm
- Młoda! Uspokój się! - krzyknęła Shervina
- Może mógłbyś nam pomuc? - spytałąm
- Och oczywiście od tego jestem! To jakie jest wasze zmartwienie zacne panny?
- Musimy na tobie poskakać żeby...
- Młoda! Kultury trochę! - krzyknęłą na mnie Shervina
- Nie jestem młoda... W sęsie mam na imię Kimiko!! - krzyknęłą rozzłoszczona...
- No dobra uspokój się! To nie czas na kłutnię! Przeproś ładnie pana i będzie po sprawie... - powiedziałą do mnie Shervina...
- Nie jestem dzidziusiem a ty nie jesteś moją matką więc nie mów mi co mam robić! Czemu wszyscy tarktują mnie jak nic niewiedzącego idiotę co potrafi tylko wszystko popsuć ... - krzyknęłam na Shervinę ze łzami w oczach
- Słuchaj... Nie mam cię za idiotę tylko zwracam ci uwagę bo mogłąś pana urazić...
- Dobrze już dobrze... Spokojnie nic sie nie stało... To w czym wam pomóc? Niech no zgadnę... Chodzi o chorobę żelkową?
- Skąd wiedziałeś - zapytałam
- Och wiem wiele rzeczy na przykład to że panna na wpół żelkowa <wskazał na Shervinę> zachorowała
- Łał ale jak? skądy ty... -zaczęłąm się dopytywać, a on tylko sie uśmiechnął wziął Shervinę i posadził na swojej głowie
- To jak wysoko? - spytał
- no nie wiem na taką by zrobił sie shake - powiedziała Shervina
- Na MAXA!!- krzyknęły odgłosy z brzucha Sherviny
- Ok - powiedział Hopsiu Hopsiu
Podleciał tak wysoko że po kilku sekundach ich już nie widziałam

<Shervina>



-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy