Ledwo umiałam jasno myśleć.
- Chodź - czknięcie - do - czknięcie - wodospadu - powiedziałam z trudem.
Poszliśmy. Szybko zanurzyliśmy się w niebieskiej wodzie. Halucynki się rozpłynęły.
Po chwili z wody wynurzyła się kula. Wsiedliśmy.
Ponownie zaczęliśmy zabawę. Nawet po pewnym czasie pod ścisłą ochroną kula pozwoliła nam pływać.
Podpłynęłam do niego. Taplał się właśnie w żółtym (żelkach).
Popatrzyłam mu prosto w oczy.
< Raven? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz