poniedziałek, 30 września 2013

Od Kimiko cd historii Shervany

Shervina stanęła na kamyku, a on tak jak mówił - skoczył w górę... Poleciał "trochę" za wysoko i wadera walnęła w gałąź drzewa < złamała ją >, po czym wryła w ziemię.
- Shervina? Żyjesz?
- Fredzio iść do Ciebie! - krzyknął kamiś.
- Co?!
- Zabawa, zabawa, zabawa, zabaw... - mówił przerażającym głosem < w stylu zombie > kamień.
Fredzio spał do mnie.
- Ty wejść na Fredzio, a Fredzio Cię wyciągnąć i zjeść mózg... Zabawa, zabawa...
" Ok, gałęzi nie ma, a ja najwyżej walne o ziemię... Potem zje mnie psychol zombie kamyk... A gdyby stanąć na niego i jak on już skoczy po prostu przechylić się na prawo..."
- Czyli mam na Ciebie stanąć? - zapytałam.
- Taaaak... Zabawa! - krzyknął kamyk, kiedy stawałam na niego.
Potem wybił się, a ja przechyliłam się na prawo i spadłam na ziemie, z tylnimi nogami zwisającymi w dół. Sam zaś Fredzio leciał wyżej i wyżej... Wciągnęłam się przednimi łapami i podeszłam do wadery.
- Shervina? Żyjesz?!

< Shervana? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy