- To może się gdzieś przelecimy? - Zapytała z uśmiechem
Spojrzałem na nią po czym powiedziałem:
- Rose, wiesz, że ty nie masz skrzy.... Aaa!
Wadera zachichotała.
Szybko złapałem Rose w pasie i podrzuciłem do góry, łapiąc przy tym i wzbijając się w niebo.
Z wesołą waderą na grzbiecie latałem nad stadem robiąc to różne akrobacje...
Po chwili lecieliśmy nad jeziorem.
Wadera poprosiła abym leciał niżej. Zrobiłem tak. Rose zeskoczyła ze mnie i robiąc salto wpadła do wody.
- Nie pływasz? - Zapytała
- Nie mogę. - Odparłem i po chwili przeszedł mnie dreszcz w postaci "pioruna"
< Rose? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz