- Nuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudzi mi sięęęę! - krzyknęłam i położyłam pysk na łapach.
-Jezuuuu... - przewróciłam się na plecy i popatrzyłam w niebo. Słonecznie. Bez chmur. Fuj. Przeturlałam się spowrotem na brzuch i mruknęłam:
- Niech ktoś się pojawi, ktokolowieek...
- Po co ryczysz na całą watahę?! - usłyszałam czyiś głos za sobą.
< Kto dokończy? ;_; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz