Zobaczyłam o co chodziło. Czarny pegaz z oczyma jak dwie puste dziury szedł w naszą stronę... za nim stąpał czarodziej. Nie wiedzieliśmy co robić więc odbiegliśmy na pewną odległość... zgubiliśmy ich bynajmniej tak mi się zdawało.
- Przepraszam że krzyknęłam... nie zauważyłam ich... - odparłam.
- Nic się nie stało. - odparł.
< Suray? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz