Lecz w tym momencie, Shervana rzuciła się na mnie.
- Co robisz ?! - wrzasnąłem widząc lecącą na mnie Shervanę. W akcie desperacji splunąłem ogniem, ale nie tak żeby zranić tylko osmalić. Poskutkowało.
- Prze... Prze... Przepraszam! - Wybuchnęła płaczem i przytuliła się do mnie. - Nie powinieneś znać takiego potwora.
- To było niechcący, wiem że nie chciałaś. - odpowiedziałem.
Od tego zdarzenia minęły miesiące, lato, jesień, zima... Aż w końcu wiosna. Postanowiłem zabrać ją na łąkę pełną kwiatów i powiedzieć jej to.
Znaliśmy się już tak długo.
Wtedy stanąłem naprzeciw niej i zapytałem.
- Shervana, kocham cię. Przysięgam być wiernym i kochającym partnerem. Wiem że to trochę za wcześnie, ale czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Chris ja...
<Shervana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz