piątek, 13 września 2013
Od Rainbow cd historii Rov'a
- Piękne... - szepnęłam.
- Dla nas... Od zawsze na zawsze...
Nagle poczułam szum, a potem wszystko błysnęło.
Wylądowaliśmy na czymś miękkim, po czym odbiliśmy się.
Grawitacja był słabsza niż na ziemi.
Lekko wylądowaliśmy.
Świat był biały, z lekkimi odcieniami szarości.
Leżeliśmy pod dziwnym powykrzywianym drzewem.
Było potwornie zimno, więc wtuliłam w siebie skrzydła.
W oddali usłyszałam śmiech.
Straszny.... Dziecięcy śmiech.
Przypadliśmy do ziemi.
Nagle na horyzoncie zauważyliśmy... Lalkę.
Sunęła naszą stronę i stopniowo przyśpieszała.
- Uciekajmy! - głośno szepnęłam po czym próbowałam latać.
Ani ja ani Rov nie potrafiliśmy się wzbić!
Zaczęliśmy więc tradycyjną ucieczkę.
Biegliśmy tak nie patrząc pod nogi.
Nagle lalka wylądowała tuż przed nami.
Wrzasnęłam, ale Rov chwycił ją za głowę po czym ją oderwał.
Popatrzyłam na niego z wdzięcznością.
On się uśmiechnął, ale nie był to koniec naszych problemów.
Jak mieliśmy się dostać do naszego świata?
A pozatym co będzie z Rose jak dowie się że jesteśmy razem?
Czy będzie chciał się odegrać albo mnie wyeliminować?
Bałam się.
Ale był ze mną ten jedyny.
I to było ważne.
- Rov?
- Tak?
-Co teraz zrobimy? Jak wrócimy do naszego wymiaru?
- Nie wiem.
- ..
- Napewno coś wymyślimy
Niezbyt byłam przekonana co do prawdziwości tych słów.
Nagle koło nas w ziemię wbiła się strzała.
Kolejna wbiła się bliżej.
W przestrachu zaczęliśmy uciekać.
Nagle wszystko zawirowało i wylądowaliśmy znowu w naszym świecie.
Siedzieliśmy pod tym drzewem na którym Rov wyrył serce.
Przyszła Rose.
- Siemka Rov, co ro... - nie dokończyła kiedy zobaczyła mnie płaczącą i tulącą się do Rover Moon'a.
Potem popatrzyła na drzewo i w jej oczach dało się dojrzeć łzy.
- Tty.. Ona.. Nie wierzę! - krzyknęła po czym uciekła...
< Rov? Rosie? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz