- Nie wytrzymuje już...
- Co Cię dzieje?
- Delgo i Chris... Mam ich dość!
- Spokojnie, uspokój się. - podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale zatrzymał się niepewny.
Za to ja rzuciłam się na niego i zrobiłam to. Ktoś kto mnie rozumiał. Trwaliśmy tak, jak wtopiona w futro basiora, a on stojący spokojnie i czekający, aż się uspokoje.
- Lepiej? - zapytał po dłuższym czasie.
- Tak, dzięki. - odpowiedziałam, a potem dodałam. - Możemy się gdzieś przejść? To mi dobrze zrobi.
Skinął głową i zaczął mnie prowadzić. Nie zwracałam uwagii gdzie, wyżywałam się na pobliskich drzewach i ziemii, wbijając w nią moje pazury, albo odrywając kore i powtarzając w myślach "Spokój, Shervana, spokój"... Wtedy basior, zawołał...
< Emersit? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz