Szedłem przez las.
Zastanawiałem się kiedy dopadnie mnie śmierć albo coś gorszego.
Idąc zauważyłem waderę, trzymającą w zębach wielką kosę.
Podbiegłem do niej i zagadałem.
Wyrzucałem z siebie słowa jak karabin maszynowy
- Cześć, jak się masz? Co tam u ciebie? Masz watahę? Można dołączyć?
Gadałem jak najęty a ona miała trochę dziwny wyraz twarzy.
- Jestem Alice.
- Dark.
< Alice? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz