Rozejrzałem się. Coś było nie tak. Zmarszczyłem brwi.
- Co jest?
- Hmm? - Shervana też się obejrzała. - To nie jest Las Ke'rei.
- Nie... A to - wskazałem przed siebie - To nie jest nasza wataha. To nie Wataha Black Night.
- Co do...
Urwała, gdyż misterna strzała wbiła się cicho w drzewo obok niej.
- Padnij! - syknąłem.
- Kto to...
- Nie wiem. - podczołgałem kilkadziesiąt centymetrów w przód wypatrując wilków. Nagle się zatrzymałem i odwróciłem w stronę Shervany.
- Wiem, że się nie zgodzisz... - uśmiechnąłem się blado. - więc - wyciągnąłem w jej kierunku łapę. - Czy pójdziesz ze mną?
< Shervana? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz