czwartek, 19 września 2013

Od Emersit'a cd historii Shervany

- Spójrz!
Na horyzoncie zamajaczył czekoladowy królik. Shervana rzuciła się w pogoń, ale królik był bardzo szybki. Uciekał przed siebie... Pobiegłem za nimi. Krajobraz się zmieniał, a my wciąż w drodze... Nagle wbiegliśmy na tory, ale tego nie zauważając, wpatrzeni w królika... Nagle gryzoń gwałtownie skręcił, czego my nie powtórzyliśmy, gdyż już byliśmy na torach wiszących w powietrzu. Za nami rozległ się głośny gwizd... i wyłoniła się... lokomotywa!
- Shervana! BIEGNIJ!
Zerknąłem przez ramię. Pociąg nie miał maszynisty, jechał sam! Shervana... Biegła przede mną. Nie mogliśmy wytrzymać tempa, jakie narzucała nam maszyna, a dzieliło nas od niej kilka metrów... W mojej głowie zaczął majaczyć plan... Ale czy siebie nie narażam? Jestem egoistą! W ułamku sekundy pomyślałem, jak wyglądało by moje życie bez tej wadery. Jak byłoby okrutne. Wtedy, uciekając, zrozumiałem, że nie umiem bez niej żyć. Że tak się nie da.
Zawiesiłem czas i podniosłem Shervanę na lokomotywę i puściłem. Na niej była bezpieczna. Moja siła szybko słabła... nie mogłem. W tej samej chwili czas znów zaczął płynąć swym rytmem, a moja łapa wpadła w dziurę w torach...

< Sher? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy