- Nie ma rzeczy niemożliwych. - uśmiechnąłem się szarmancko.
- Ach, tak? Udowodnij.
- Jak? - nadal szczerzyłem się do wadery.
- Skocz z Góry Val'kara.
- Okey!
- Żartowałam! - krzyknęła nieco przestraszona.
- A ja nie! - powiedziałem i zmieniłem się w smoka, biorąc do łapy Rosie.
Powolnym lotem, zbliżałem się do Góry i oglądałem widoki, śmiejąc się co jakiś czas z przerażonej wilczycy, która głośno protestowała:
- Puść mnie!
- Na pewno chcesz spaść?
- Nie, ale chce na ziemie!
- Czyli Cię rzucić?
- Nie! Postawić.
- Już, już. - powiedziałem lądując na Górze. - Teraz czas na pokaz. - powiedziałem pikując w dół.
- Nieeee!
Jednak ja mknąłem w dół, a tuż przed ziemią, zmieniłem się w glutka i śmiejąc się odbiłem, się od niej.
< Rosie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz