- Moja ty kochana małpko. - Zaśmiałem się i rozczochrałem waderze grzywkę
- No weź! - Mruknęła w stylu dziecka z 1 kl po czy przewróciła mnie na grzbiet
Śmialiśmy się z dwadzieścia minut z byle jakiego powodu.
- El... Li... Ugh... Rain co powiesz na wyścig do zatoki? - Zapytałem po chwili
- Przecież nie możesz mieć styczności z wodą Rover. - Oznajmiła z chytrym uśmiechem
Pokręciłem głową i delikatnie dotknąłem waderę nosem w noos (...)
- Um przepraszam. - Rzekłem speszony odsuwając się od wadery
<Rainbow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz