- Cholera! - krzyknąłem - Co to jest?!
Przed nami stanął wielki czarny wilk. Jego oczy były czerwone.
- Demon! - wrzasnęła Shervana - Czego on chce?
- Mam złe przeczucia - powiedziałem powoli idąc do tyłu - Uciekajmy!
Rzuciliśmy się do ucieczki. Przez cały czas demon siedział nam, a przynajmniej mi na ogonie. Nie mogę biec szybciej, łapa odmawia posłuszeństwa. Upadłem na ziemię. Dzięki mocy niewidzialności przebiegli obok mnie.
- Akurat teraz? - mówiłem do siebie - Kiedyś odpłacę Zack'owi za mój ból
Usłyszałem wołanie w oddali. To Shervana. Nie dam rady wstać. Zasypiam i znów staję się normalny.
<Shervana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz