- Zwariowałaś?! - mruknąłem srogo.
Jednak był we mnie jeszcze "dawny ja".
- Nie Moon... Z miłości każdy by tak zrobił. - rzekła ze stoickim spokojem.
Wywróciłem oczyma i znacząco się jej przyglądnąłem.
Nie była już moją tęczową Rainbow tylko... ponurym jej odbiciem... Taak, strasznie wyblakła.
- Moon. Ziemia do Moona! - obiło się o moje uszy.
- C-co? C-cco? - jęknąłem ocknąwszy się.
< Secret Death? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz