- W sumie to mam teraz trochę pracy przy szczeniakach, więc... - mruknęłam.
- Choć mogłabyś pójść ze mną. Najwyżej trochę poczekasz. - dodałam szybko.
Wadera wywróciła oczyma po czym powolnie szła za mną.
Po kilku chwilach doszłyśmy na miejsce.
- Ifus! Ifus! - rozległ się radosny krzyk Vane.
- Cześć mały. - powiedziałam czochrając szczenię po głowie.
Carnie usiadła pod drzewem i uważnie nam się przyglądała.
< Carnie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz