- Wiem, że pewnie ty mnie nie kochasz - powiedziałam, jakby godząc się z tym.
- To nie tak... - powiedział Raven.
Odleciałam. Wylądowałam na jakiejś pustyni.
- Gdzie ja jestem? - pomyślałam.
Rozejrzałam się wokół. Nagle zobaczyłam, że wprost na mnie biegnie coś, co przypominało lwa z rogami i z dwoma łapami.
Kłapnął swoimi potężnymi zębami tam, gdzie byłam jeszcze przed chwilą.
Odleciałam.Wróciłam na miejsce, gdzie byłam z Ravenem.
Siedział zamyślony. Podeszłam do niego.
- Raven... Ja... Ja cię bardzo przepraszam... Po prostu... - powiedziałam zmieszana.
< Raven? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz