Smocze drzewo. Brzmi całkiem ciekawie.
-Bez magi da się obejść. Nie jest to trudne zapewne. Smoki bronią drzewa, które jest im domem więc to normalne... Trzeba znaleźć smoczy korzeń którym będzie można odwrócić ich uwagę.
-A wiesz gdzie taki korzeń się znajduje?-zapytał
-Oczywiście jak będziemy iść stronę tego drzewa to wykopie po drodze-powiedziałam-a więc prowadź
-Dobrze
I ruszyliśmy. Idąc wymieniliśmy parę zdań po godzinie zatrzymałam się i zaczęłam kopać przy drzewie o bardzo jasnym konarze i czerwonych liściach. Po chwili odsłoniłam pierwsze jednak ich nie oberwałam.
-Czemu nie weźmiesz tych z góry- zapytał basior
Na chwilę przerwałam moją pracę po to by mu odpowiedzieć
-Najlepszy zapach i lepszy skutek mają te niższe.
Kopałam dalej a Faas nie zadawał już pytań. Dopiero jak wykopałam dwa metry urwałam kawałek półmetrowy i wyrzuciłam go na górę. Gdy wyszłam szybko i zwinnie zakopałam dół.
-Niech drzewo rośnie dalej. Tych drzew jest dosyć mało.-powiedziałam i ruszyłam z korzeniem.
Szliśmy przez półtorej godziny. W tym czasie zrobiło się prawi ciemno. Wyszliśmy na wielką polanę skąpaną w blasku księżyca...
<Faas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz