Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Nie, nie jesteś.
Przeciągnąłem się.
- No - zarzuciła włosami - nie oceniaj książki po okładce - stanęła dumnie.
- Dobrze. W takim razie zwracam honor - lekko się uchyliłem.
- Już dobrze, dobrze - przewróciła oczami.
Podszedłem do zwierzęcia z zamiarem zjedzenia go.
***
Po zjedzonym posiłku razem z Astrą poszliśmy na wodopój. Napiłem sie i położyłem nad brzegiem. Zamknąłem oczy by rozkoszować się chwilą spokoju.
<Astra? Dżizas sory, że takie krótkie ;_; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz