Kręciłem się po terenach watahy. Nie miałem nawet nadziei że coś się stanie bo to raczej spokojna okolica jak zdążyłem zauważyć
- Kail? To co robimy? Może idźmy gdzieś albo... pobawmy się - powiedziała wesoło Mistaki
- Nie mam ochoty Misi...
- Tak jak zawsze
- Daj już spokój
- Kiedyś byłeś inny - nie chciałem odpowiadać bo młoda zaczęła mnie wkurzać...
- Kail... Ktoś się tu zbliża - przerwała ciszę która nastała po jej ostatniej wypowiedzi, ale ja dalej milczałem - Kail... To wadera... - Przestałem jej słuchać. Wiedziałem ze z jej storny dochodzą jakieś pomruki ale nie skupiałem się nad treścią
- Kail! - wykrzyczała samica
- Mistaki! - skarciłem ją - opanuj się! Daj mi w końcu spokój!
~ Lepiej się odwróć - doradziła mi w myślach. Wkurzony wykonałem jej sugestie. To co zobaczyłem strasznie mnie zszokowało. Przede mną była młoda wadera która bacznie mi się przyglądała
- Nie mogłaś powiedzieć wcześniej - szepnąłem do Misi
~ Mówiłam, ale ty nie słuchałeś - warknęła podirytowana
- Emm... Cześć - powiedziała wadera
- Hej - powiedziałem cicho z nutą irytacji w głosie.
- Nie chce być nie grzeczna ale... Czy ty mówiłeś sam do siebie?
- E... Nie to znaczy
~ Nie mów jej o mnie! - skarciła mnie w myślach przyjaciółka
- Weźmie mnie za totalnego kretyna - powiedziałem szeptem
~ Zdarza się... Z resztą co ci zależy?!
- Tak jakby... To troche skomplikowane - odpowiedziałem waderze dalej z irytacją... Denerwowała mnie jej obecność... - Powinnaś... To zanczy... Nie powinno cie tu być i nie powinnaś ze mną rozmawiać... Nie chce żeby coś ci sie stało więc lepiej idź już - irytacja trochę zeszła mi z głosu ale jednak... Dalej byłem nieco zły...
<Alba? Em, siem, siem... Nowy wilk... Jeszcze nie do końca sie wczułam xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz