Strasznie było mi szkoda Ines, bo chyba naprawdę była bardzo związana z Kail'em. Nie mam pojęcia, co bym zrobił jeśli coś stałoby się Kimmy. Byłbym totalnie załamany. Teraz, chociaż jesteśmy od siebie daleko, to wiem, że żyje. Tak po prostu wiem. I już.
- Ines, spokojnie... - zacząłem i podszedłem bliżej niej
- Oni żyją! Kail! Gdzie jesteś?! - krzyczała - KAIL!
Westchnąłem ciężko. Nie będę próbował na siłę jej udowodnić, że kimkolwiek był Kail, już go nie ma. To miejsce to totalna ruina, więc nie możliwe, że ktokolwiek tu jeszcze żyje. A tak ogółem to ciekawe co się stało. Wygląda jak po wojnie, albo po wybuchu. Zaraz... Przecież Ines powiedziała, że tu była wojna.
Wilczyca nadal wrzeszczała, a ja zupełnie nie wiedziałem co zrobić. Położyłem łapę na ramieniu Margaret, która była zdecydowanie bardziej opanowana i spuściłem głowę.
- Przykro mi, chociaż zupełnie nie wiem co się stało - mruknąłem - Możesz mi opowiedzieć?
- Nie teraz, Kill. - szepnęła.
Nagle usłyszeliśmy głośny huk, a kiedy podniosłem głowę zobaczyłem...
<Ines? Cóż takiego mogło się wydarzyć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz