Zastanawiałam się co powiedzieć. Pytać, nie pytać? Czekać co się stanie? Kinaj rozglądał się ciągle dookoła. Wyglądał, jakby chciał każdy milimetr widnokręgu przeskanować wzrokiem. 'Ha, scena jak z filmu' pomyślałam. Bo nagle gościu zrywa się, biegnie, nie wiadomo czy ucieka, czy biegnie do czegoś, czy co... Ale cóż. Usiadłam i zaczęłam oglądać pierwsze gwaizdy na ściemniającym się niebie. Po minucie, czy dwóch wilk sobie o mnie przypomniał. Zerknął na mnie.
- Co tam widzisz? - spytał. Spojrzałam na niego.
- A co ty widziałeś? - zapytałam i uniosłam brew
<Kinaj? Jakieś szczególiki? x3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz