czwartek, 6 listopada 2014

Od Alex'a cd historii Ifus

Kurcze! Myślałem, że jest dobrze, a tu taka niespodzianka. Zawsze byliśmy zgraną parą, wspieraliśmy się. Nigdy się nie kłóciliśmy... No dobra raz, ale to jeden jedyny. Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Dogadywaliśmy się, każdy problem zostawał rozwiązany w trybie natychmiastowym. Byliśmy dla siebie jak przyjaciele...
A może dla zakochanych bycie dla siebie jak przyjaciele to za mało... W sumie to czułem, że nasz płomień zaczął przygasać. Myślałem, że to chwilowe, ale chyba się pomyliłem.
No nic, pora wziąć się za teraźniejszość i patrzeć w tym, bo zmarnuję przyszłość. Bierzemy się w garść!
Obmyśliłem plan, może się powiedzie. No, a jeśli nie wymyślę coś innego... Musiałbym być naprawdę wielkim idiotą, gdybym poddał się bez walki. Inaczej wtedy nie byłbym Alex'em!
-Kochanie... Nie martw się, będzie dobrze. Zobaczysz! - Uśmiechnąłem się. - Wstałem i ruszyłem do przodu, nadal zastanawiałem się czy mój plan wypali. Miałem nadzieję, że tak.
-Alex? Gdzie idziesz? - Spojrzała na mnie podejrzliwie, ale za chwilę sama podniosła się i poszła za mną.
-Idziemy się przejść - wyjaśniłem z bananem na pysku.
Przez całą drogę dopytywała dokąd idziemy, co będziemy robić, a ja tylko kiwałem głową. Nagle zauważyłem, że Ifus się zatrzymała. Zaniepokoiłem się...
-Kotku? Co jest?
-Dalej nie idę - powiedziała i odwróciła wzrok.
-Skarbie, nie wygłupiaj się...
-Co się nie wygłupiaj? Jak się nie wygłupiaj?! - Podniosła głos. - Jakim prawem mówisz mi, że się wygłupiam?! Jakim prawem robisz z tej sytuacji wesoły spacerek?!
Podszedłem do niej, a w jej oczach zauważyłem łzy.
-Hej! Czy ja powiedziałem, że nic z tego nie robię?
-Tak! Czy to jest normalne, żeby w takiej sytuacji zorganizować wesoły spacerek?! - Zaczęła krzyczeć.
-A nie wzięłaś może pod uwagę tego, że chcę ci udowodnić, jak bardzo cię kocham? - Zapytałem spokojne.
-Co mi niby chciałeś pokazać? - uspokoiła się trochę.
-To jak cholernie mi na tobie zależy! I to, że nie jestem idiotą bez serca, który nie kochałby swojego największego skarbu! Chciałem ci pokazać, że jesteś dla mnie najważniejsza! - Zdenerwowałem się.
-Ja... Ja... Przepraszam... - Skuliła się. W tym momencie postanowiłem zrealizować plan. Podbiegłem do niej, delikatnie popychając ją, aby przewróciła się na plecy. Wtedy usiadłem na jej brzuchu, przycisnąłem do ziemi, żeby nie mogła uciec i pocałowałem namiętnie, aż zaczęła się uspokajać. Całowałem tak długo, aż cały jej żal i zdenerwowanie ustąpiło, a potem z czystej przyjemności. Odpuściłem dopiero, kiedy zabrakło jej tchu...
-To właśnie chciałem ci pokazać... - Rzekłem.

< Ifus? Co tu na to? :-) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy