Gdy dotarliśmy na miejsce ujrzałam źródło energii watahy. Jej serce. Szmaragd leżał nieruchomo na mojej piersi nie świecił się ani nie reagował tak jak w górach.
- To światło jest...-powiedziałam-niesamowite. Czuję od niego moc silniejszą niż od czegokolwiek. Wiele dusz jest z nim związanych. Pewnie wszystkie wilki tej watahy. Podobnie jak stworzenia i rośliny z jej terenów... Niesamowite. Deamon by oddał by moc by móc zobaczyć to i prowadzić nad tym badania...-Obeszłam wokoło energii oglądając wszystko co tam było. Zauważyłam białe półprzezroczyste kamieniami z runami, które co chwila zmieniały swoje położenie. Natomiast złote runy zamieniały się raz na dziesięć-dwadzieścia kombinacji.
Światło zmieniało się nie świeciło cały czas jednakowo.
-Kim jest ten Deamon?-zapytał Faas
-Jednym z Shinigami. Nie wyrusza po sąd i ścięcia. Zajmuje się badaniem źródeł magi, chce badać takie miejsca jak te. Bardzo dużo wie na ich tematy.
-Rozumiem-powiedział i doszedł do mnie- Opowiedziałabyś by mi więcej o tej pracy Shinigami?
-Nie mogę wyjawić za dużo. Zajmujemy się pilnowaniem śmierci. Czyli żeby każdy umarł kiedy jest mu pisane. Dosłownie. A potem sądzimy dusze ścinamy jeżeli są złe jak nie to zostawiamy.
-A co się potem z nimi dzieje?
-Tego powiedzieć już nie mogę. Sąd jest bardzo ważny. Dla wielu wydaje się niesprawiedliwy ale nie im o tym decydować.
-Mhm- powiedział basior najwidoczniej zaciekawiony słuchaniem.
-A co do kryształu...To nic się z nim nie dzieje. Nie reaguje. Nie wiem czemu...
<Faas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz