- To nie możliwe... Ale z drugiej strony to mogło jej się po prostu przyśnić... Z nadmiaru wrażeń... Nie! To nie możliwe... To był on... Muerte!!!! - łaziłem w tą i z powrotem mrucząc pod nosem, w końcu zatrzymałem się i zwróciłem się do wadery - Jesteś pewna ze właśnie to ci się przyśniło? że ten wilk... to znaczy ja był czerwony, miał rogi i w ogóle?!
- No tak... Tak było... - powiedziała trochę nie pewnie, zacząłem nerwowo łazić w kółko.
- To by miało sens... Te wizje, duchy i ten sen... Znaleźli mnie! Ale jak... Po tylu latach?!
- Kinaj... - powiedziała łagodnie wadera żeby mnie uspokoić ale nie udało jej się - Coś się stało - spytałą niewinnie.
- Tak! To znaczy... Nie - no nie mogłem jej tego powiedzieć... Bo jak... " Hej Dejla, bo widzisz znalazł mnie taki seryjny morderca i chce nas pozabijać, ale nie martw się będzie dobrze!" Przecież to absurdalne!
- Kinaj... Ja widzę że coś się dzieje...
- Musimy stąd uciekać! - krzyknąłem bez zastanowienia - Ale to bez sensu... dokąd?! Przecież to duchy! znajdą nas wszędzie! Chociaż... Aleo! Tam nie mają wstępu... Tak jak ja... Ale to nasze jedyne wyjście!
- Co?! Kinaj... opanuj się
- Nie ma na to czasu! - stworzyłem portal - Za mną! - krzyknąłem i wskoczyłem w portal, a wadera zaraz za mną. Znaleźliśmy się w krainie gdzie wstęp mają tylko dobre dusze a wszystko co złe nie może nawet marzyć o zobaczeniu bramy... Tylko jakby tu obejść strażnika... Przecież wyczai że jestem jednym z nich...
Staliśmy przed ogromną złotą bramą. Generalnie wszytsko było białe albo złote. Bramy pilnował Eter. Najsurowszy koleś jakiego znam i nie sądze aby tak po prostu dał mi tam wejść. Ogólnie panuje tutaj taka zasada że każda kobieta ma tu wstęp jeśli nikogo nie zabiła. Z samcami jest gorzej bo jeśli kiedykolwiek takowy pan miał na swych łapach krew innej istoty bram była na wielki przed nim zamknięta. Podeszliśmy do ogromnego białego wilka stojącego na straży (Eter).
- Eter! Sto lat się nie widzieliśmy!
- Haru - warknął gniewnie - czego tu chcesz?! Myślisz że jak zmienisz postać to oszukasz wszechwiedzącego Eter' a?!- aha... zapomniałem dodać... Gość zna wszystkich, widzi wszystko i wie wszystko.... Nie ma przed nim tajemnic. - Masz czelność jeszcze tu przyłazić?! Ostatni raz widziałem cię tutaj jak razem z bandą Muerte chcieliście zniszczyć to miejsce!
- Ej, ej, ej... chyba powinieneś wiedzieć że wyparłem się tych... - nie dokończyłem bo wiedziałem że Eter dobrze wiedział o kogo mi chodzi. Byłem strasznie wkórzony... Dobrze wie że się zmieniłem i że Dejla nic nie wie o mojej przeszłości więc po co o tym wspomina
- Ale jak sobię dobrze przypominam... Nie masz tu wstępu z wiadomych powodów...
- Eter... My musimy tu wejść!...
< Dejla?? I co teraz xd muszą się gdzieś schować ;) a ja tu wykminiłam plan xD więc rób co chcesz xD mogą się tam dostać ale nie muszą tak czy siak będzie dobrze ;) za nie długo powiem ci o co chodzi ;) A tak wgl... sory że tak długo totalnie mi wypadłoz głowy to opo ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz