Tym razem to nie ja padłem nieprzytomny, widziałem jak ona mdleje i ledwo udało mi się wśliznąć pomiędzy ją, a ziemię uderzając przy okazji mocno w nią. Co prawda bolał mnie bok i chyba stłukłem sobie żebro, ale to było lepsze niż gdyby wilczyca miała rąbnąć głową w kamień.
- Kimmy? - szturchnąłem ją pyskiem, przy okazji delikatnie się spod niej wyłuskając.
Zero reakcji.
- Kim? - ostrożnie uderzam ją po policzku, ale nic się nie dzieje.
Nie miałem pod łapą żadnej wody, więc nadal próbował potrząsaniem ją obudzić kiedy pojawiła się Strażniczka z tym swoim demonicznym uśmiechem.
- Och, biedaczysko zasnęło? Zaraz ją obudzimy. - zachichotała i zanim zdążyłem zareagować rzuciła w nią czymś szklanym.
< Kim? Teraz Ty ciągniesz akcję ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz