- Zwracaj się do mnie Mell, Scarlet jest trochę za długie.
Basior mruknął coś w odpowiedzi, i zaczął badać ów scyzoryk.
Nagle usłyszałam coś jakby odległy szept, i koło nas pojawia się dziurka.
Szturcham Keichi'ego.
- Strzelają do nas używając amunicji poddźwiękowej albo tłumików. - szepczę. - Wiejmy!
- Ale gdzie? - odpowiada basior lekko podenerwowanym tonem.
- O tam jest jakiś tunel! - mówię.
Rzucamy się do tego tunelu, ale nagle grunt ucieka nam spod łap i spadamy w ciemność.
- Keiichii! - nawołuję.
- Mell! - odpowiada mi Keiichi.
< Keiichi? Wybacz że tak późno :c >
wtorek, 31 grudnia 2013
Od Kill'a cd historii Ines
- Ja idę spać. - powiedziałem - Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
Ziewnąłem i zasnąłem po chwili. Śniłem o wszystkim, co wydarzyło się w ostatnim czasie i wciąż nie mogłem tego pojąć. Może Kim ma rację? Może powinienem przestać zachowywać się tak jak... tak jak zachowuję się teraz?
< Ines? xD >
Ziewnąłem i zasnąłem po chwili. Śniłem o wszystkim, co wydarzyło się w ostatnim czasie i wciąż nie mogłem tego pojąć. Może Kim ma rację? Może powinienem przestać zachowywać się tak jak... tak jak zachowuję się teraz?
< Ines? xD >
sobota, 28 grudnia 2013
Od Ines cd histroii Kill' a
- Nie ma za co - powiedziałam pewnie z uśmiechem na ustach. To było trochę dziwne... Po dłuższym czasie stwierdziłam że nie znam nikogo takiego jak Kill. Jest bardzo miły a ja się do tego nie przyzwyczaiłam. Ale nie przeszkadza mi t jakoś specjalnie... Jest dziwnie i czasem niezręcznie.
- Kill? Co teraz?
<Kill? >
- Kill? Co teraz?
<Kill? >
Od Kill' a cd historii Ines
- Fajnie. Ale chyba wolę już wracać na tereny naszej normalnej watahy. -
powiedziałem i zwróciłem się do Ines - Mogłabyś zrobić portal?
Wadera przytaknęła. Modliłem się w duchu, abyśmy znowu nie wylądowali w tamtej czarnej pustce. Wskoczyliśmy do portalu i w gdy tylko otworzyłem oczy, zdałem sobie sprawę, że jesteśmy w domu.
- Muszę już iść. - oświadczyła Clarissa i pocałowała mnie w czoło - Pamiętaj, że gdy tylko będziesz potrzebował pomocy to wiesz gdzie mnie szukać.
Przewróciłem oczami.
- A ty pamiętaj, że nie jesteś moją matką. - odparłem
Czarodziejka zaśmiała się i rozpłynęła w powietrzu. Kimmy postanowiła "pozwiedzać wilki" cokolwiek miało to znaczyć, więc zostaliśmy sami. Położyłem się obok wilczycy.
- Ines? - zapytałem cicho
- Hm? - podniosła głowę
- Ja... Dziękuje za wszystko. - uśmiechnąłem się
<Ines? ;D>
Wadera przytaknęła. Modliłem się w duchu, abyśmy znowu nie wylądowali w tamtej czarnej pustce. Wskoczyliśmy do portalu i w gdy tylko otworzyłem oczy, zdałem sobie sprawę, że jesteśmy w domu.
- Muszę już iść. - oświadczyła Clarissa i pocałowała mnie w czoło - Pamiętaj, że gdy tylko będziesz potrzebował pomocy to wiesz gdzie mnie szukać.
Przewróciłem oczami.
- A ty pamiętaj, że nie jesteś moją matką. - odparłem
Czarodziejka zaśmiała się i rozpłynęła w powietrzu. Kimmy postanowiła "pozwiedzać wilki" cokolwiek miało to znaczyć, więc zostaliśmy sami. Położyłem się obok wilczycy.
- Ines? - zapytałem cicho
- Hm? - podniosła głowę
- Ja... Dziękuje za wszystko. - uśmiechnąłem się
<Ines? ;D>
Od Kimmy cd historii Vuko
- Wow. - westchnęłam kiedy wdrapałam się na półkę skalną
Był przepiękny zachód słońca. Znalazłam idealny punkt widokowy, aby go podziwiać, ale samej było trochę smutno. Nagle na moim nosie usiadła mucha. Starałam się ja ignorować, ale nie było to proste, więc zaczęłam skakać dookoła, aby się jej pozbyć. Zupełnie zapomniałam, że jestem na skale i nagle poczułam, że brakuje mi gruntu po nogami. Stoczyłam się z góry, ale na szczęście nie była aż tak wysoka i nic mi się nie stało. Prawdopodobnie uderzyłam o jakiegoś wilka, ponieważ pierwsze co zobaczyłam to niebieskie futro.
- Co ty do jasnej cholery robisz?! - usłyszałam czyjś głos
- A nie widać? - zapytałam wesoło podnosząc się - Spadam.
Okazało się, że był to czarno-biało-niebiesko-szary basior.
- Akurat na mnie?! - krzyknął
- Tak wyszło. - uśmiechnęłam się - A skoro już na ciebie wpadłam, to jak się nazywasz?
- Vuko Drakkainen - odparł
- A ja jestem Kimmy! - zawołałam - Albo Kim, jak wolisz.
Usiadłam na przeciw wilka. Było w nim coś dziwnego, czego nie znałam do tej pory.
- Jesteś duchem? - zapytałam - Albo potworem?
- Nie.
- To czym? Bo wydaje mi się, że całkiem normalny to nie jesteś. - przekrzywiłam głowę - Oczywiście nie chcę cię urazić.
<Vuko? Świrnięta wilczyca na ciebie wpadła ;D>
Był przepiękny zachód słońca. Znalazłam idealny punkt widokowy, aby go podziwiać, ale samej było trochę smutno. Nagle na moim nosie usiadła mucha. Starałam się ja ignorować, ale nie było to proste, więc zaczęłam skakać dookoła, aby się jej pozbyć. Zupełnie zapomniałam, że jestem na skale i nagle poczułam, że brakuje mi gruntu po nogami. Stoczyłam się z góry, ale na szczęście nie była aż tak wysoka i nic mi się nie stało. Prawdopodobnie uderzyłam o jakiegoś wilka, ponieważ pierwsze co zobaczyłam to niebieskie futro.
- Co ty do jasnej cholery robisz?! - usłyszałam czyjś głos
- A nie widać? - zapytałam wesoło podnosząc się - Spadam.
Okazało się, że był to czarno-biało-niebiesko-szary basior.
- Akurat na mnie?! - krzyknął
- Tak wyszło. - uśmiechnęłam się - A skoro już na ciebie wpadłam, to jak się nazywasz?
- Vuko Drakkainen - odparł
- A ja jestem Kimmy! - zawołałam - Albo Kim, jak wolisz.
Usiadłam na przeciw wilka. Było w nim coś dziwnego, czego nie znałam do tej pory.
- Jesteś duchem? - zapytałam - Albo potworem?
- Nie.
- To czym? Bo wydaje mi się, że całkiem normalny to nie jesteś. - przekrzywiłam głowę - Oczywiście nie chcę cię urazić.
<Vuko? Świrnięta wilczyca na ciebie wpadła ;D>
Od Ines cd historii Kill' a
- Kim ma racje... To tak nie działa - uśmiechnęłam się - No powiedzmy na przykład to miejsce
- A co jest z nim nie tak?
- Nic poza tym że "jest do góry nogami" - powiedziałam i wszyscy po patrzyliśmy się w górę. Nad naszymi głowami była ziemia. No może nie zaraz nad głowami... Było do niej jakieś 100m.
- Widzicie? Ten wszechświat rządzi się innymi prawami. Trzeba tu uważać. Dlatego właśnie musimy sie stąd wynosić!
- Oj nie przesadzaj! Trzeba wszystko obejrzeć! - powiedziała radośnie Kim
- Nie Kim! To nie jest bezpieczne! - krzyknęłam ale ona już pobiegła. Biegała w kółko. Wbiegła do kałuży i zniknęła nam z oczu
- Gdzie jest Kim? - krzyknął Kill
- Nie mam pojęcia! - krzyknęłam z przerażeniem
- Tu jestem! - krzyknął znajomy głos Kim. Pobiegliśmy w miejsce gdzie zniknęła wadera. Widzieliśmy tylko łapy. Wadera spadła w przepaść i trzymała się tylko przednimi łapami.
- No pomóżcie mi! - warknęła wadera a ja i Kill ją wciągneliśmy. - Przecież ja tylko weszłam w kałużę!
- Mówiłam wam.... Tu wszystko jest inne... Wchodzisz w kałużę i nagle spadasz w dół. Idziesz ulicą i nagle wchodzisz w ścianę...
< Kill? Tu wszystko jest inne xD >
- A co jest z nim nie tak?
- Nic poza tym że "jest do góry nogami" - powiedziałam i wszyscy po patrzyliśmy się w górę. Nad naszymi głowami była ziemia. No może nie zaraz nad głowami... Było do niej jakieś 100m.
- Widzicie? Ten wszechświat rządzi się innymi prawami. Trzeba tu uważać. Dlatego właśnie musimy sie stąd wynosić!
- Oj nie przesadzaj! Trzeba wszystko obejrzeć! - powiedziała radośnie Kim
- Nie Kim! To nie jest bezpieczne! - krzyknęłam ale ona już pobiegła. Biegała w kółko. Wbiegła do kałuży i zniknęła nam z oczu
- Gdzie jest Kim? - krzyknął Kill
- Nie mam pojęcia! - krzyknęłam z przerażeniem
- Tu jestem! - krzyknął znajomy głos Kim. Pobiegliśmy w miejsce gdzie zniknęła wadera. Widzieliśmy tylko łapy. Wadera spadła w przepaść i trzymała się tylko przednimi łapami.
- No pomóżcie mi! - warknęła wadera a ja i Kill ją wciągneliśmy. - Przecież ja tylko weszłam w kałużę!
- Mówiłam wam.... Tu wszystko jest inne... Wchodzisz w kałużę i nagle spadasz w dół. Idziesz ulicą i nagle wchodzisz w ścianę...
< Kill? Tu wszystko jest inne xD >
Od Kill' a cd historii Ines
- Wow! - zawołałem - 3D!
Podbiegłem do drzewa i oparłem na nim łapy. Sądziłem, że stanie się coś niezwykłego, ale drzewo ani się nie poruszyło, ani nic nie powiedziało.
- To nie tak... - zaczęła Ines
- Kill! Przecież my żyjemy w 3D! A nawet w 5D, więc jeśli to jakiś nowy wymiar to na pewno jest to 14D! - przerwała jej Kim
- Zamknij się i pozwól powiedzieć coś Ines. - syknąłem i zwróciłem się do wilczycy - Tak więc? Co z tym wymiarem?
<Ines?>
Podbiegłem do drzewa i oparłem na nim łapy. Sądziłem, że stanie się coś niezwykłego, ale drzewo ani się nie poruszyło, ani nic nie powiedziało.
- To nie tak... - zaczęła Ines
- Kill! Przecież my żyjemy w 3D! A nawet w 5D, więc jeśli to jakiś nowy wymiar to na pewno jest to 14D! - przerwała jej Kim
- Zamknij się i pozwól powiedzieć coś Ines. - syknąłem i zwróciłem się do wilczycy - Tak więc? Co z tym wymiarem?
<Ines?>
Od Ines cd historii Kill' a
- Cieszę się że wróciłeś do postaci " Duży Kill ". Nie mogłam się przyzwyczaić że jesteś szczeniakiem - Powiedziałam uśmiechając się, a basior odwzajemnił sie tym samym.
- Trzeba się stąd wynosić - powiedziałam bardziej stanowczym głosem
- A tak w ogóle to gdzie my jesteśmy?
- W Lesie Olimin - powiedziałam opuszczając trochę łapek
- Chyba o nim nie słyszałem.
- Boo... On nie jest do końca w zasięgu naszej watahy...
- Jak to?
- Emmm... No jakby ci to wytłumaczyć...
- Normalnie? - zachichotał
- Ale to nie jest do końca normalne... No ale dobra... Powiem w prost... To inny wymiar...
< Kill? Inny wymiar ;3 >
- Trzeba się stąd wynosić - powiedziałam bardziej stanowczym głosem
- A tak w ogóle to gdzie my jesteśmy?
- W Lesie Olimin - powiedziałam opuszczając trochę łapek
- Chyba o nim nie słyszałem.
- Boo... On nie jest do końca w zasięgu naszej watahy...
- Jak to?
- Emmm... No jakby ci to wytłumaczyć...
- Normalnie? - zachichotał
- Ale to nie jest do końca normalne... No ale dobra... Powiem w prost... To inny wymiar...
< Kill? Inny wymiar ;3 >
Od Kill' a cd historii Ines
- Ines! - zawołałem ze śmiechem
Po chwili wilczyca została wciągnięta do jeziora. Zabawa nie trwała długo, ponieważ Kimmy zażądała, abym przemienił się i pokazał jak wyglądam "normalnie".
- Clarissa, rzuć jakieś zaklęcie i przywróć mi dorosłą postać. - zwróciłem się do czarodziejki
- Dobra, ale musisz wyjść z wody. - odparła
Zrobiłem jak kazała i czekałem, aż zacznie czarować. Wadera coś szepnęła i nagle jej łapa zaświeciła się na niebiesko. Delikatnie dotknęła mojego pyska, a ja kichnąłem. Moje futro powoli przybierało coraz ciemniejszy odcień i po kilku minutach wyglądałem jak zwykle.
<Ines?>
Po chwili wilczyca została wciągnięta do jeziora. Zabawa nie trwała długo, ponieważ Kimmy zażądała, abym przemienił się i pokazał jak wyglądam "normalnie".
- Clarissa, rzuć jakieś zaklęcie i przywróć mi dorosłą postać. - zwróciłem się do czarodziejki
- Dobra, ale musisz wyjść z wody. - odparła
Zrobiłem jak kazała i czekałem, aż zacznie czarować. Wadera coś szepnęła i nagle jej łapa zaświeciła się na niebiesko. Delikatnie dotknęła mojego pyska, a ja kichnąłem. Moje futro powoli przybierało coraz ciemniejszy odcień i po kilku minutach wyglądałem jak zwykle.
<Ines?>
piątek, 27 grudnia 2013
Od Ines cd historii Kill' a
Byłam zszokowana. Czy ta mała mówi serio? Nie no pewnie się wygłupia... A może... Ja bardzo go lubię ale... Sama już nie wiem zadręczałam się myślami. Nie bardzo wiedziałam jak zareagować. Spostrzegła że rodzeństwo sprzecza się tuż nad jeziorkiem. Obydwoje przewalali się to jedno to drugie. Podeszłam do nich i jednym ruchem łapy popchnęłam ich tak że obydwoje wpadli do jeziorka.
< Kill? Taa... Masz fajną siostrę ;) >
< Kill? Taa... Masz fajną siostrę ;) >
Od Kill' a cd historii Ines
- Miałem, ale już się czuję lepiej. - uśmiechnąłem się
- Możemy... - zaczęła Ines
Nagle usłyszeliśmy krzyk Kim. Wszyscy pognaliśmy w stronę, z której dochodził głos. Okazało się, że wilczyca wpadła do wody, a ponieważ nie umiała pływać, to wołała o pomoc.
- Oh, Kimmy. - westchnęła Clarissa podając jej łapę - Kiedy ty dorośniesz?
- Zapytaj mojego brata. - burknęła - Jest starszy, a głupszy.
- Ja ci dam! - zaśmiałem się i zacząłem gonić siostrę
Po chwili padłem zdyszany na ziemię a Kimmy podeszła do Ines. Nie słyszałem, o czym jej mówiła i szczerze, to jakoś w tej chwili mnie to nie obchodziło. Po chwili podbiegłem do nich i skoczyłem na siostrę.
***Kimmy***
Podeszłam do Ines.
- Kill się w tobie zakochał. - szepnęłam słodko - I za niedługo może zapytać czy...
Zostałam zaatakowana od tyłu. To kompletnie niesprawiedliwe!
- Puszczaj mnie! - wrzasnęłam
***
<Ines?>
- Możemy... - zaczęła Ines
Nagle usłyszeliśmy krzyk Kim. Wszyscy pognaliśmy w stronę, z której dochodził głos. Okazało się, że wilczyca wpadła do wody, a ponieważ nie umiała pływać, to wołała o pomoc.
- Oh, Kimmy. - westchnęła Clarissa podając jej łapę - Kiedy ty dorośniesz?
- Zapytaj mojego brata. - burknęła - Jest starszy, a głupszy.
- Ja ci dam! - zaśmiałem się i zacząłem gonić siostrę
Po chwili padłem zdyszany na ziemię a Kimmy podeszła do Ines. Nie słyszałem, o czym jej mówiła i szczerze, to jakoś w tej chwili mnie to nie obchodziło. Po chwili podbiegłem do nich i skoczyłem na siostrę.
***Kimmy***
Podeszłam do Ines.
- Kill się w tobie zakochał. - szepnęłam słodko - I za niedługo może zapytać czy...
Zostałam zaatakowana od tyłu. To kompletnie niesprawiedliwe!
- Puszczaj mnie! - wrzasnęłam
***
<Ines?>
Od Ines cd historii Kill' a
Byłam tym wszystkim trochę skrępowana... To zanczy... Tym jak postępuje Kill... Wspaniała wilczyca? Ten pocałunek? Troche tego nie ogarniałam... Jeszcze kilka dni temu wrzeszczałam na niego i dostawałam niepozytywnego świra a teraz co? Nie przeszkadza mi to tylko... Czuję się trochę dziwnie... Dawno już nie czułam czegoś takiego...
- Ty masz siostrę? - spytałam zdziwiona
- Eee... Na to wygląda - uśmiechnął się
- A tak właściwie... To chyba miałeś leżeć?! Nieprawdaż?! - powiedziałam z lekkim uśmieszkim
< Kill? Tłumacz się, tłumacz ;) >
- Ty masz siostrę? - spytałam zdziwiona
- Eee... Na to wygląda - uśmiechnął się
- A tak właściwie... To chyba miałeś leżeć?! Nieprawdaż?! - powiedziałam z lekkim uśmieszkim
< Kill? Tłumacz się, tłumacz ;) >
Od Kill' a cd historii Ines
- Ines, to moja siostra, Kimmy i
Clarissa, czyli czarodziejka, o której już ci opowiadałem. -
powiedziałem - Dziewczyny, to ta wspaniała wilczyca.
- Cześć! - zawołała Kim i zaczęła skakać wokół zszokowanej wadery
- Cześć... - odpowiedziała niepewnie Ines
- Przepraszam, że nic ci nie powiedziałem. - szepnąłem
<Ines?>
- Cześć! - zawołała Kim i zaczęła skakać wokół zszokowanej wadery
- Cześć... - odpowiedziała niepewnie Ines
- Przepraszam, że nic ci nie powiedziałem. - szepnąłem
<Ines?>
Od Ines cd historii Kill' a
Byłam zszokowana. Wbiegłam do jaskini i nie było Kill' a. Zbadałam całe to miejsce ale bez skutków. Kiedy usłyszałam znajomy głos basiora kamień spadł mi z serca <znowu xD > W sumię to miałam ochotę go ochrzanić za to że tak mnie nastraszył i że w ogóle się ruszył, ale kiedy się obróciłam ze zdziwieniem stwierdziłam że Kill nie jest sam i trochę sie zaniepokoiłam. Miałam nadzieję że nie jest to ktoś zły. Skądś kojarzyłam tą wadere na której leżał Kill. Nie byłam jednak pewna czy skąd wolałam zapytać kto to
- K-kto to? - zapytałam z zawachaniem
<Kill?>
- K-kto to? - zapytałam z zawachaniem
<Kill?>
Wszystkiego najlepszego!!
Dzisiaj jest 27 grudnia... Nadszedł dzień w którym kilkanaście lat temu narodziła się nasza wspaniała Safira00! Kilka dni temu prosiłam was żebyście wymyslili dla niej fajne prezenty ;) Pora się nimi pochwialić ;) Ja to wymyśliłam więc ja zacznę
Kochana Safirko <3
Z okazji twoich urodzin życzę ci:
marzeń spełnienia
dużo do mówienia
czterolistnej koniczynki
zawsze uśmiechniętej mniki
jednorożca z tęczą z rogu
żebyś już nigdy nie wpadła do rowu ;)
życia spędzonego w gronie przyjaciół prawdziwych
żebyś znała tylko ludzi uczciwych
żebyś miała dużo kasy
i na świadectwie same czerwone pasy
testów na szóstkę zdanych
gości mile widzianych
więcej spania
no i ćpania
więcej książek do czytania
żebyś się już nie spóźniała
powodzenia w miłości
i zero zazdrości
mantikorę w skarpeteczkach
niedźwiedzia w kolorowych majteczkach
małpkę co by cię rozbawiała
żebyś dalej była taka porąbana <3
Króliczka różowego
Smoka ogromnego
kreatywności
jeszcze więcej pozytywności
fajnych opo pisania
więcej czasu <do marnowania >
szczeniaka wymarzonego
dużo, dużo różowego
i tak po prostu...
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
by Sejlin ;)
Do życzeń dołączam ci wataszkowy prezent ode mnie:
rysunek został wykonany przeze mnie <jak się zapewne domyślasz :* >
To jest Szczotek < jak coś to jest inteligentny i załapie nowe imie >. Będzie ci towarzyszył. Ale nie myśl sobie to tamto! To nie jest zwykła szczotka do kibla! To jest porąbana szczotka do kibla! Posiada moc czyszczenia wszystkich kibli w okolicy. Ponadto jest istotą wierna i odważną < czytaj: głupią XD > co często mu nie popłaca bo rzuca się na totalnie wszystko, zaczynając od liśc kończąc na krwiożerczych stworzeniach które pragną cudzej śmierci. Jest dość inteligentny <na tyle że nie ucieknie>, ale jeżeli chodzi o stan jego "mózgu" to wyleciał prze szpary pomiędzy włoskami jego głowy.
Co musisz zrobić zeby przeżył?
Raz na jakiś czas wyprowadź na spacer po tęczy < widoczny na załączonym obrazku> wtedy odzyskuje siły < nie przesadź z tymi spacrami ;) max 15 min na 3 dni spędzone na tęczy. Jeżeli to przekroczysz to możliwe że jego pozom energii przekroczy normę i... No lepiej jak się nie dowiesz co wtedy ;) >
Pozatym musisz go karmić raz na miesiąc różowymi cukierkami < max 3 bo inaczej mu odwali > a tak na co dzień to sam potrafi o siebie zadbać ;)
Jeszcze raz życzę ci wszystkiego najlepszego :*
Życzę ci wspaniale przeżytego życia i czego tam sobię wymarzysz :*
Kochana Safirko <3
Z okazji twoich urodzin życzę ci:
marzeń spełnienia
dużo do mówienia
czterolistnej koniczynki
zawsze uśmiechniętej mniki
jednorożca z tęczą z rogu
żebyś już nigdy nie wpadła do rowu ;)
życia spędzonego w gronie przyjaciół prawdziwych
żebyś znała tylko ludzi uczciwych
żebyś miała dużo kasy
i na świadectwie same czerwone pasy
testów na szóstkę zdanych
gości mile widzianych
więcej spania
no i ćpania
więcej książek do czytania
żebyś się już nie spóźniała
powodzenia w miłości
i zero zazdrości
mantikorę w skarpeteczkach
niedźwiedzia w kolorowych majteczkach
małpkę co by cię rozbawiała
żebyś dalej była taka porąbana <3
Króliczka różowego
Smoka ogromnego
kreatywności
jeszcze więcej pozytywności
fajnych opo pisania
więcej czasu <do marnowania >
szczeniaka wymarzonego
dużo, dużo różowego
i tak po prostu...
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
by Sejlin ;)
Do życzeń dołączam ci wataszkowy prezent ode mnie:
rysunek został wykonany przeze mnie <jak się zapewne domyślasz :* >
To jest Szczotek < jak coś to jest inteligentny i załapie nowe imie >. Będzie ci towarzyszył. Ale nie myśl sobie to tamto! To nie jest zwykła szczotka do kibla! To jest porąbana szczotka do kibla! Posiada moc czyszczenia wszystkich kibli w okolicy. Ponadto jest istotą wierna i odważną < czytaj: głupią XD > co często mu nie popłaca bo rzuca się na totalnie wszystko, zaczynając od liśc kończąc na krwiożerczych stworzeniach które pragną cudzej śmierci. Jest dość inteligentny <na tyle że nie ucieknie>, ale jeżeli chodzi o stan jego "mózgu" to wyleciał prze szpary pomiędzy włoskami jego głowy.
Co musisz zrobić zeby przeżył?
Raz na jakiś czas wyprowadź na spacer po tęczy < widoczny na załączonym obrazku> wtedy odzyskuje siły < nie przesadź z tymi spacrami ;) max 15 min na 3 dni spędzone na tęczy. Jeżeli to przekroczysz to możliwe że jego pozom energii przekroczy normę i... No lepiej jak się nie dowiesz co wtedy ;) >
Pozatym musisz go karmić raz na miesiąc różowymi cukierkami < max 3 bo inaczej mu odwali > a tak na co dzień to sam potrafi o siebie zadbać ;)
Jeszcze raz życzę ci wszystkiego najlepszego :*
Życzę ci wspaniale przeżytego życia i czego tam sobię wymarzysz :*
Twoja przyjaciółka i jednocześnie jedna z administratorek Sejlin wraz z wilczkami czyli
Kimiko, Kinaj i Ines
Kimiko, Kinaj i Ines
PS <do członków wataszki>
Wasze życzenia i prezenty proszę przsyłac do mnie < na howrse: mikosia11 > lub po staremu <na howrse: Wataha-Black-Night> Będą one umieszczane jako zwykłe posty z tytułam " Urodziny Safiry00"
Proszę się na samym dole podpisać żeby Safira i wszyscy wiedzieli od kogo dostała taki prezent
Jeżeli ktoś z różnych przyczyn nie wstawi tego dziś to proszę w jaknajbliższym czasie nam to dosłać ;) nic się nie stanie jeżeli to będzie kilka dni po urodzinach ważne jest to żeby dać coś od siebie bo jak mówi przysłowie " Lepiej późno niż wcale" ;)
Od Kill' a cd historii Ines
Wilczyca wyszła z jaskini a ja położyłem
głowę na łapach. Bałem się, że Ines nie spodobało się to, że ją
pocałowałem. Nagle usłyszałem jakieś szmery i ciemność naprzeciw mnie
rozbłysła biała poświata.
- Clarissa? - szepnąłem widząc znajomą czarodziejkę
- Tak, to ja. - uśmiechnęła się
Wadera podeszła bliżej i zobaczyłem, że od ostatniego razu kiedy ją widziałem bardzo się zmieniła. Wyglądała tak:
- Clarissa? - szepnąłem widząc znajomą czarodziejkę
- Tak, to ja. - uśmiechnęła się
Wadera podeszła bliżej i zobaczyłem, że od ostatniego razu kiedy ją widziałem bardzo się zmieniła. Wyglądała tak:
- Niebieskie plamy zniknęły? - zapytałem ze śmiechem
- Zmyły się z upływem czasu. - odparła - Nic ci nie jest? Widziałam Kowu'ego i...
- Też go widziałem. - przerwałem jej - I żyję dzięki wspaniałej wilczycy.
- Masz partnerkę? - zapytała z przejęciem - Opowiadaj!
- To nie jest moje partnerka tylko przyjaciółka. - powiedziałem - Ale dlaczego tutaj przyszłaś? Zawsze masz jakiś powód.
- Mam kilka. Po pierwsze chciałam sprawdzić, czy nic ci nie jest. - uśmiechnęła się - A po drugie...
Clarissa umilkła na chwilę i zaczęła nadsłuchiwać. Kiedy upewniła się, że nikogo nie ma, skończyła zdanie.
- Znalazłam twoją siostrę! - wykrzyknęła triumfalnie
- Kimmy? - zapytałem
- Tak!
Wadera wstała i zaczęła skakać w kółko. Po chwili zobaczyła, że ja nie mogę wstać i spojrzała na mnie przepraszająco. Położyła się obok mnie i gwizdnęła. Nagle do jaskini wpadła moja siostra.
- Shor! - krzyknęła hamując w ostatniej chwili i o mało nie wpadając do jeziora
- Już nie Shor tylko Kill. - zaśmiała się Clarissa
- Właśnie. - powiedziałem - Będę mógł ci pokazać moją nową postać później.
Kim gadała jak najęta i opowiadała co stało się w watasze przez cały czas, kiedy mnie nie było. Powiedziała, że już tam nie wróci i szuka teraz domu a ja zaproponowałem, że dołączy do nas. Była bardzo szczęśliwa z tego powodu. Dziewczyny zabrały mnie na małą wycieczkę do "magicznego ogrodu". Byliśmy już w środku a ja zwiedzałem to miejsce na plecach czarodziejki.
- Muszę wracać! - wykrzyknąłem nagle - Ines będzie się martwić!
Wróciliśmy do tamtego miejsca. Jak przypuszczałem, wilczyca była już na miejscu.
- Ines! Tu jestem! - zawołałem
<Ines?>
Od Ines cd historii Kill' a
Zarumieniłam się. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Było mi miło. Nie miałam pojęcia co mam zrobić. Z resztą czułam się trochę niezręcznie. On w końcu był w postaci szczeniaka. Postanowiłam że najrozsądniej będzie się po prostu uśmiechnąć, więc tak postąpiłam a Kill odwzajemnił się tym samym. Leżeliśmy tak jeszcze chwilę. Nagle naszła mnie myśl " Czemu on sie nie zmieni" Chciałam o to zapytać ale przypomniałam sobie własne słowa. On nie powinien narazie nic mówić, niech odpocznie. Stwierdziłam że od 2 dni nic nie jedliśmy i że Kill' owi przyda się posiłek... Poszłabym zapolować ale nie moge go zabrać, nie mogę go też zostawić... Chociaż... jakby tu został a ja w kilka minut załatwiłabym jedzenie to nic by się nie stało.
- Kill.... Pójdę teraz zapolować, a ty tu zostań. Nic ci tu nie grozi... Jesteś bezpiećzny - powiedziałam i uśmiechnęłam się ciepło
- Zgoda - szepnął wilk, a ja wybiegłam z jaskini. Minęło może 10 min a ja już miałam 7 zająców. Wróciłam do jaskini. Udałam się w głąb i dążyłam do miejsca w którym zostawiłam basiora. Kiedy doszłam do jeziorka popatrzyłam na miejsce gdzie wcześniej leżał Kill, ale po nim nie było śladu...
< Kill? Oj, oj to było takie słodkie ;3 Ale narazie zaginołeś w tajemniczych okolicznościach xD >
- Kill.... Pójdę teraz zapolować, a ty tu zostań. Nic ci tu nie grozi... Jesteś bezpiećzny - powiedziałam i uśmiechnęłam się ciepło
- Zgoda - szepnął wilk, a ja wybiegłam z jaskini. Minęło może 10 min a ja już miałam 7 zająców. Wróciłam do jaskini. Udałam się w głąb i dążyłam do miejsca w którym zostawiłam basiora. Kiedy doszłam do jeziorka popatrzyłam na miejsce gdzie wcześniej leżał Kill, ale po nim nie było śladu...
< Kill? Oj, oj to było takie słodkie ;3 Ale narazie zaginołeś w tajemniczych okolicznościach xD >
Od Kill'a cd historii Ines
Posłuchałem jej i nic już nie
powiedziałem. Zauważyłem, że na moim boku są jakieś liście i chciałem je
zdjąć, ale wilczyca mnie powstrzymała.
- Nie ruszaj, to opatrunek.
Zostawiłem go w spokoju. Ines weszła do jeziora, które znajdowało się niedaleko nas i gdy się wynurzyła, miała przy sobie niebieski kwiatek. Widocznie była to jakaś lecznicza roślina. Szybko zmieniła opatrunek, który miałem na boku i położyła się obok mnie.
- Jesteś wspaniała. - szepnąłem i delikatnie polizałem waderę
<Ines? ;3>
- Nie ruszaj, to opatrunek.
Zostawiłem go w spokoju. Ines weszła do jeziora, które znajdowało się niedaleko nas i gdy się wynurzyła, miała przy sobie niebieski kwiatek. Widocznie była to jakaś lecznicza roślina. Szybko zmieniła opatrunek, który miałem na boku i położyła się obok mnie.
- Jesteś wspaniała. - szepnąłem i delikatnie polizałem waderę
<Ines? ;3>
Od Nijalii do...
Przechadzałam się po jakimś lesie. Był bardzo gęsty. Co chwilę
zaplątywałam lub zahaczałam o jakieś rośliny lub korzenie... W końcu
przedzieranie się przez ten las zaczęło mnie męczyć... Chciałam się
cofnąć, gdy coś błysnęło zza drzewami... Z trudem udało mi się tam
dojść... Odsunęłam chaszcze i zobaczyłam mały błyszczący kwiat...
Wyglądał jakby był wykonany z drogocennych kamieni... Jednak czułam bijącą od niego potężną magię... Przyglądałam się roślinę przez dłuższą chwilę... Nie wiedziałam czy mam go zabrać, czy zostawić... Wyciągnęłam łapę w jego stronę, by go dotknąć jednak ktoś powiedział:
- Dobrze radzę. Nie rób tego...
- H... halo? Kto tu jest?
< Ktoś dokończy?>
czwartek, 26 grudnia 2013
Od Ines cd histrii Kill' a
Wszystko było zamglone. Widziałam małą szarą postać upadającą bezwładnie na ziemie. Kill! krzyczałam w myślach. Postanowiłam zamknąć oczy i sprawiać pozory martwej. Kowu dał się nabrać i chcąc triumfalnie podkreślić wygraną podszedł do mnie, ale nie spodziewał się że ja dalej żyje." Idiota" pomyślałam "myślał że jak rzuci czar to mnie zabije. Ale nie! Moja tragiczna przeszłość sprawiła że trudno mnie usmiercić." Kiedy tylko basior stanął nade mną złapałam jego łapy a on zdezorientowany padł na ziemie. Stanęłam nad nim i przywarłam go do ziemi.
- Jak mogłeś to zrobić! Mam cie nie nazywać mordercą? Chciałeś mnie znów zabić, ale to dla ciebie mało! Musiałeś zabić Kill' a! - krzyczałam i drapnęłam go po tej jego mordzie.
- Ale jak? Ten czar powinien cię zabic!
- Powinien! Ale zapomniałeś, że ja...
- A.. No jak mogłem to pominąć! Przecież ty! Nie żyjesz!
- Milcz! - krzyczałam kiedy spostrzegłam się że Kowu chce tylko odciągnąć mnie od Kill' a. - Nienawidzę cię! - moje oko stało się niebieskie < było brązowe i przybrało kolor sąsiedniego >
- No proszę! Zabij mnie! Pokaż na co cię stać!
- nula siimili kinui milimi serinio! - wypowiedziałam czar i puściłam basiora.
- Nie mogę się ruszyć! - zdenerwował sie
- No co ty?! Taki czar! Nie będę się zniżać do twojego poziomu!- powiedziałam i pobiegłam do Kill' a
- Kill! Kill! - szturchnęłam basiora, ale on nie reagował. Łza spłynęła mi po policzku. Oświeciło mnie. Wzięłam basiora na plecy, ale zachwiałam się. Nie był ciężki... w końcu to szczeniak, ale nadal byłam trochę osłabiona. Zrobiłam portal. Wskoczyłam do niego. Po drugiej stronie było to:
- Dotarliśmy - szepnęłam do siebie. Poszłam wzdłuż mostu. Na jego końcu byłam jaskinia. Weszłam do niej i biegłam w głąb czarnej pustki. Doszłam do tego:
"To tutaj" pomyślałam. Zdjęłam basiora z pleców. Spojrzałam na niego i bez większego zastanowienia zanurzyłam go w wodzie jeziorka. Kolejne łzy spływały mi po twarzy. Było mi go bardzo żal. Czemu musiał dostać. Po czym uświadomiłam sobie że to moja wina! Gdybym nie wołała wtedy tego mordercy! Gdybym dała mu odejść! Ale nie! Ja musiałam na niego nawrzeszczeć! Te myśli nie dawały mi spokoju. Wyciągnęłam basiora na brzeg. Spojrzałam na niego. Miał identyczną rane co ja... Tylko ja miałam ją na prawym a on na lewym boku. Ta rana to ślad po zaklęciu. Ułożyłam basiora wygodnie na małych delikatnych kwiatkach rosnących nad jeziorkiem. Zanurkowałam na dno jeziorka. Rosły tam kwaity Rurij. Były to niebieskie, bardzo rzadkie kwiatki. W mojej starej wataszce uważano je za skarby i były tylko na ważne wypadki. Zerwałam jeden z nich <jeden stanowczo wystarczy > i wynurzyłam się z wody. Zerwałam kilka kwiatków rosnących na brzegu, i zgniatając je oraz dodając troszkę wody zrobiłam z nich opatrunek. Na ranie Kill' a położyłam kwiatek zerwany na dnie jeziorka i przykryłam go opatrunkiem. Położyłam się wokół basiora tak aby jego pyszczek był zwrócony do mojego <był na tyle mały że mogłam go otulić > Kładac się stwierdziłam, że czuję się o wiele wiele lepiej niż wcześniej. Wiedziałam że to działanie wody. Tym razem postanowiłam, że nie spuszczę wzroku z Kill' a ani na chwilkę. Z resztą i taki nie mogłam zasnąć. Ciągle męczyła mnie świadomość że to wszystko moja wina. Leżeliśmy tak długi czas. W końcu postanowiłam że pora zmienić jego opatrunek. Ponownie się zanużyłam wyłowiłam kwiat, zrobiłam opatrunek, zanurzyłam Kill' a i ułożyłam się tak jak wcześniej i leżałam tak dłuższy czas. Powtórzyłam cykl kilka razy. Czułam że minęły jakieś 2 dni. Bałam sie o niego. Nie wiedziałam czy moje działania mu pomagają. Wilk otworzył powoli oczy, a mnie kamień spadł z serca.
- C-co... - zaczął basior ale ja mu przerwałam
- Ciii... - uśmiechnęłam się - Nic nie mów i nie wstawaj - szepnęłam do basiorka z uśmiechem na pyszczku...
< Kill? Nie martw się... przeżyłeś xD >
- Jak mogłeś to zrobić! Mam cie nie nazywać mordercą? Chciałeś mnie znów zabić, ale to dla ciebie mało! Musiałeś zabić Kill' a! - krzyczałam i drapnęłam go po tej jego mordzie.
- Ale jak? Ten czar powinien cię zabic!
- Powinien! Ale zapomniałeś, że ja...
- A.. No jak mogłem to pominąć! Przecież ty! Nie żyjesz!
- Milcz! - krzyczałam kiedy spostrzegłam się że Kowu chce tylko odciągnąć mnie od Kill' a. - Nienawidzę cię! - moje oko stało się niebieskie < było brązowe i przybrało kolor sąsiedniego >
- No proszę! Zabij mnie! Pokaż na co cię stać!
- nula siimili kinui milimi serinio! - wypowiedziałam czar i puściłam basiora.
- Nie mogę się ruszyć! - zdenerwował sie
- No co ty?! Taki czar! Nie będę się zniżać do twojego poziomu!- powiedziałam i pobiegłam do Kill' a
- Kill! Kill! - szturchnęłam basiora, ale on nie reagował. Łza spłynęła mi po policzku. Oświeciło mnie. Wzięłam basiora na plecy, ale zachwiałam się. Nie był ciężki... w końcu to szczeniak, ale nadal byłam trochę osłabiona. Zrobiłam portal. Wskoczyłam do niego. Po drugiej stronie było to:
- Dotarliśmy - szepnęłam do siebie. Poszłam wzdłuż mostu. Na jego końcu byłam jaskinia. Weszłam do niej i biegłam w głąb czarnej pustki. Doszłam do tego:
"To tutaj" pomyślałam. Zdjęłam basiora z pleców. Spojrzałam na niego i bez większego zastanowienia zanurzyłam go w wodzie jeziorka. Kolejne łzy spływały mi po twarzy. Było mi go bardzo żal. Czemu musiał dostać. Po czym uświadomiłam sobie że to moja wina! Gdybym nie wołała wtedy tego mordercy! Gdybym dała mu odejść! Ale nie! Ja musiałam na niego nawrzeszczeć! Te myśli nie dawały mi spokoju. Wyciągnęłam basiora na brzeg. Spojrzałam na niego. Miał identyczną rane co ja... Tylko ja miałam ją na prawym a on na lewym boku. Ta rana to ślad po zaklęciu. Ułożyłam basiora wygodnie na małych delikatnych kwiatkach rosnących nad jeziorkiem. Zanurkowałam na dno jeziorka. Rosły tam kwaity Rurij. Były to niebieskie, bardzo rzadkie kwiatki. W mojej starej wataszce uważano je za skarby i były tylko na ważne wypadki. Zerwałam jeden z nich <jeden stanowczo wystarczy > i wynurzyłam się z wody. Zerwałam kilka kwiatków rosnących na brzegu, i zgniatając je oraz dodając troszkę wody zrobiłam z nich opatrunek. Na ranie Kill' a położyłam kwiatek zerwany na dnie jeziorka i przykryłam go opatrunkiem. Położyłam się wokół basiora tak aby jego pyszczek był zwrócony do mojego <był na tyle mały że mogłam go otulić > Kładac się stwierdziłam, że czuję się o wiele wiele lepiej niż wcześniej. Wiedziałam że to działanie wody. Tym razem postanowiłam, że nie spuszczę wzroku z Kill' a ani na chwilkę. Z resztą i taki nie mogłam zasnąć. Ciągle męczyła mnie świadomość że to wszystko moja wina. Leżeliśmy tak długi czas. W końcu postanowiłam że pora zmienić jego opatrunek. Ponownie się zanużyłam wyłowiłam kwiat, zrobiłam opatrunek, zanurzyłam Kill' a i ułożyłam się tak jak wcześniej i leżałam tak dłuższy czas. Powtórzyłam cykl kilka razy. Czułam że minęły jakieś 2 dni. Bałam sie o niego. Nie wiedziałam czy moje działania mu pomagają. Wilk otworzył powoli oczy, a mnie kamień spadł z serca.
- C-co... - zaczął basior ale ja mu przerwałam
- Ciii... - uśmiechnęłam się - Nic nie mów i nie wstawaj - szepnęłam do basiorka z uśmiechem na pyszczku...
< Kill? Nie martw się... przeżyłeś xD >
Od Kill' a cd historii Ines
- Ty... Ty ją zabiłeś! - wrzasnąłem rzucając się na basiora
Wiedziałem, że w tej postaci nie mam z nim szans. Tak naprawdę, to nigdy ich nie miałem. Kowu zrobił unik a ja uderzyłem w ziemię.
- Myślisz, że mnie pokonasz? - zapytał uśmiechając się głupawo - Skoro już wiem, że ty jesteś Shor to mam zamiar skończyć z tobą raz na zawsze.
Trochę się przestraszyłem. Ba! Nawet bardziej niż trochę. Zacząłem powoli odsuwać się w tył a basior odwrócił się do mnie plecami i znów zaczął coś szeptać. Ines otworzyła oczy a wtedy Kowu cisnął we mnie jakimś dziwnym światłem. Padłem na ziemię bez życia.
Ciemność. Ciemność. Ciemność.
<Ines? Jak coś, to ja nie chcę umierać ;D>
Wiedziałem, że w tej postaci nie mam z nim szans. Tak naprawdę, to nigdy ich nie miałem. Kowu zrobił unik a ja uderzyłem w ziemię.
- Myślisz, że mnie pokonasz? - zapytał uśmiechając się głupawo - Skoro już wiem, że ty jesteś Shor to mam zamiar skończyć z tobą raz na zawsze.
Trochę się przestraszyłem. Ba! Nawet bardziej niż trochę. Zacząłem powoli odsuwać się w tył a basior odwrócił się do mnie plecami i znów zaczął coś szeptać. Ines otworzyła oczy a wtedy Kowu cisnął we mnie jakimś dziwnym światłem. Padłem na ziemię bez życia.
Ciemność. Ciemność. Ciemność.
<Ines? Jak coś, to ja nie chcę umierać ;D>
Od Kill' a cd historii Ines
Zignorowaliśmy Kowu'ego. Siedział po przeciwnej stronie i uśmiechał się głupio.
- Ja... Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej. - szepnąłem
- Nic się nie stało. - odparła niepewnie wilczyca - Wracaj już do dorosłej postaci.
- Nie mogę...
Nagle mechaniczny głos odezwał się ponownie, przerywając mi.
- SIEĆ ZOSTAŁA NAPRAWIONA.
- Nareszcie! - zawołał Kowu i zwrócił się do Ines - Żegnaj, mała.
- Czekaj chwilę... - zaczęła
Spojrzałem na nią pytająco. Kompletnie nie wiedziałem, czego jeszcze chce od tego debila.
<Ines?>
- Ja... Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej. - szepnąłem
- Nic się nie stało. - odparła niepewnie wilczyca - Wracaj już do dorosłej postaci.
- Nie mogę...
Nagle mechaniczny głos odezwał się ponownie, przerywając mi.
- SIEĆ ZOSTAŁA NAPRAWIONA.
- Nareszcie! - zawołał Kowu i zwrócił się do Ines - Żegnaj, mała.
- Czekaj chwilę... - zaczęła
Spojrzałem na nią pytająco. Kompletnie nie wiedziałem, czego jeszcze chce od tego debila.
<Ines?>
Od Ines cd historii Kill' a
Nie mam pojęcia czemu to powiedziałam. Basior najwyraźniej się zdenerwował, a Kill był zdezorientowany. Od samego początku chciałam mu wygarnąć i nie wiem czemu tego nie zrobiłam.
- Posłuchaj mnie ty idioto! - krzyknęłam, a Kowu najwyraźniej wściekły zszedł < zleciał > na dół
- Co masz na myśli? - spytał gniewnie
- Jesteś potworny! Zabiłeś moich bliskich i mni.... - za jąkałam się bo przypomniało mi się że Kill jeszcze o niczym nie wie. Kontynuowałam dalej - pojawiasz się, wkórzasz mnie i masz zamiar tak po prostu odejść?! - wydarłam się bo porwał mnie gniew.
- Posłuchaj mała! Jeszcze raz powiesz że kogoś zabiłem to...
- To co? Zabijesz mnie? I tak tego nie zrobisz! I ja i ty dobrze o tym wiemy!
- Nie wywołuj wilka z lasu!
- Posłuchaj jesteś bezczelnym debilem bez żadnych uczuć!
- Tak? To ciekawe czemu kiedyś mnie lubiłaś! A nawet kochałaś!
- Nie wspominaj o tym!
- Bo co? Kto tu teraz jest idiotą?
- Wiesz co po raz pierwszy się z tobą zgodzę! Jestem idiotką! Dlatego, że kiedyś myślałam że jesteś fajny! Ale ty jesteś mordercą!- krzyknęłam a basior popatrzył na mnie gniewnie, po czym skoczył w moją stronę i położył na łopatki i przygwoździł do ziemi tak że nie mogłam się ruszyć
- Puść mnie! - krzyknęłam, a oczy basiora stały się czerwone
- Nie trzeba było zadzierać! - krzyknął i zaczął mnie podduszać
- Zostaw ją! - krzyknął Kill
- Masz czelność mi rozkazywać?! - krzyknął rozzłoszczony Kowu, a Kill rzucił się na niego. Kowu stracił równowagę i upadł na bok puszczając mnie, a Kill wylądował kilka metrów dalej. To nie było dla niego najlepsze rozwiazanie.
- Jak nie ty to on - powiedział Kowu podnosząc się. Stał kilka metrów obok mnie a Kill leżał dalej przed nami. Widziałam że oczy Kowu stały się zielone. " On rzuca czar!" pomyslałam szybko. Basior mamrotał coś pod nosem, a ja mu sie przysłuchałam. Wyłapałam słowa: nula, siimili, kinui, aserak. Co on stara się wyczarowac? pytałam sama siebie. Aserak... Asera! O nie! To czar śmierci! On chce zabić Kill' a! Popatrzyłam na basiora przerażona. Między łapami Kowu zaczeła się tworzyć mała zielona kula która szybko się rozrastała. Wilk popatrzył na Kill' a i Wycelował kulę prosto w niego. Dla mnie czas jakby zwolnił swój bieg. Zaczęłam biec w stroną małego szarego szczeniaka. Byłam na równi z kulą ale w ostatniej chwili przyspieszyłam i zanim kula doleciała do basiora ja stałam przed nim. Poczułam ból i zorientowałam się że kula właśnie dotarła tylko... nie uderzyła w Kill' a tylko we mnie. Upadłam na ziemię z impetem. Straciłam przytomność, ale nie zamarłam. Wiedziałam że postąpiłam dobrze. Mnie nie da się zabić w ten sposób, ale wiem że gdyby Kill tym dostał już by go nie było na świecie. To by go zabiło, a ja co najwyżej nie będę nic pamietać. Ale może to i lepiej...
<Kill? Cóż za dramatyczna scena O.O >
- Posłuchaj mnie ty idioto! - krzyknęłam, a Kowu najwyraźniej wściekły zszedł < zleciał > na dół
- Co masz na myśli? - spytał gniewnie
- Jesteś potworny! Zabiłeś moich bliskich i mni.... - za jąkałam się bo przypomniało mi się że Kill jeszcze o niczym nie wie. Kontynuowałam dalej - pojawiasz się, wkórzasz mnie i masz zamiar tak po prostu odejść?! - wydarłam się bo porwał mnie gniew.
- Posłuchaj mała! Jeszcze raz powiesz że kogoś zabiłem to...
- To co? Zabijesz mnie? I tak tego nie zrobisz! I ja i ty dobrze o tym wiemy!
- Nie wywołuj wilka z lasu!
- Posłuchaj jesteś bezczelnym debilem bez żadnych uczuć!
- Tak? To ciekawe czemu kiedyś mnie lubiłaś! A nawet kochałaś!
- Nie wspominaj o tym!
- Bo co? Kto tu teraz jest idiotą?
- Wiesz co po raz pierwszy się z tobą zgodzę! Jestem idiotką! Dlatego, że kiedyś myślałam że jesteś fajny! Ale ty jesteś mordercą!- krzyknęłam a basior popatrzył na mnie gniewnie, po czym skoczył w moją stronę i położył na łopatki i przygwoździł do ziemi tak że nie mogłam się ruszyć
- Puść mnie! - krzyknęłam, a oczy basiora stały się czerwone
- Nie trzeba było zadzierać! - krzyknął i zaczął mnie podduszać
- Zostaw ją! - krzyknął Kill
- Masz czelność mi rozkazywać?! - krzyknął rozzłoszczony Kowu, a Kill rzucił się na niego. Kowu stracił równowagę i upadł na bok puszczając mnie, a Kill wylądował kilka metrów dalej. To nie było dla niego najlepsze rozwiazanie.
- Jak nie ty to on - powiedział Kowu podnosząc się. Stał kilka metrów obok mnie a Kill leżał dalej przed nami. Widziałam że oczy Kowu stały się zielone. " On rzuca czar!" pomyslałam szybko. Basior mamrotał coś pod nosem, a ja mu sie przysłuchałam. Wyłapałam słowa: nula, siimili, kinui, aserak. Co on stara się wyczarowac? pytałam sama siebie. Aserak... Asera! O nie! To czar śmierci! On chce zabić Kill' a! Popatrzyłam na basiora przerażona. Między łapami Kowu zaczeła się tworzyć mała zielona kula która szybko się rozrastała. Wilk popatrzył na Kill' a i Wycelował kulę prosto w niego. Dla mnie czas jakby zwolnił swój bieg. Zaczęłam biec w stroną małego szarego szczeniaka. Byłam na równi z kulą ale w ostatniej chwili przyspieszyłam i zanim kula doleciała do basiora ja stałam przed nim. Poczułam ból i zorientowałam się że kula właśnie dotarła tylko... nie uderzyła w Kill' a tylko we mnie. Upadłam na ziemię z impetem. Straciłam przytomność, ale nie zamarłam. Wiedziałam że postąpiłam dobrze. Mnie nie da się zabić w ten sposób, ale wiem że gdyby Kill tym dostał już by go nie było na świecie. To by go zabiło, a ja co najwyżej nie będę nic pamietać. Ale może to i lepiej...
<Kill? Cóż za dramatyczna scena O.O >
Od Kimiko cd historii Blood
- A jednak... Nie da się nie myśleć o niczym - przemądrzał się Simer. Lubi to i robi dość często.
- To znaczy o niczym ciekawym. -Tłumaczyła się Blood
- Dobra... Nie ważne - wtrąciłam się - Simer... Muszę cię o coś poprosić...
- Taak? - spytał
- Zrobisz portal do naszego świata?
- Naszego to znaczy?
- No do mojego wymiaru...
- Jasne... Ale czemu nie zrobisz go sama maleństwo?
- Booo... Umiem zrobić go tylko w jedną stronę... - powiedziałam niewinnie - To co? Pomożesz nam?
- Jasne!
- To... Do dzieła...
- Nie mogę teraz....
- Czemu? - spytałam zaskoczona.
- Bo księżyc jest w nowiu....
- To czemu nie możemy wrócić?
- Ehh.. Mała... Bo podczas nowiu nie ma żadnego wyjścia z tego wymiaru. Trzeba poczekać do następnej fazy księżyca
- No to mogłeś tak od razu... przecież możemy poczekać do rana to nie takie straszne. - wtrąciła się Blood
- Blood... To nie będzie jedna noc... - powiedziałam niepewnie
- Jak to? - spytała zdziwiona.
- Wytłumaczę ci - powiedział spokojnie basior - Nasze światy są bardzo podobne... Rok ma 365 dni, dzień 24 godziny, godzina 60 minut, minuta 60 sekund itd, ale nasze światy także się różnią... u was każda faza księżyca trwa około 2-3 dni. tutaj trwa 2-3 tygodnie...
< Blood? Sorka nie skapowałam że odpisałaś xD >
- To znaczy o niczym ciekawym. -Tłumaczyła się Blood
- Dobra... Nie ważne - wtrąciłam się - Simer... Muszę cię o coś poprosić...
- Taak? - spytał
- Zrobisz portal do naszego świata?
- Naszego to znaczy?
- No do mojego wymiaru...
- Jasne... Ale czemu nie zrobisz go sama maleństwo?
- Booo... Umiem zrobić go tylko w jedną stronę... - powiedziałam niewinnie - To co? Pomożesz nam?
- Jasne!
- To... Do dzieła...
- Nie mogę teraz....
- Czemu? - spytałam zaskoczona.
- Bo księżyc jest w nowiu....
- To czemu nie możemy wrócić?
- Ehh.. Mała... Bo podczas nowiu nie ma żadnego wyjścia z tego wymiaru. Trzeba poczekać do następnej fazy księżyca
- No to mogłeś tak od razu... przecież możemy poczekać do rana to nie takie straszne. - wtrąciła się Blood
- Blood... To nie będzie jedna noc... - powiedziałam niepewnie
- Jak to? - spytała zdziwiona.
- Wytłumaczę ci - powiedział spokojnie basior - Nasze światy są bardzo podobne... Rok ma 365 dni, dzień 24 godziny, godzina 60 minut, minuta 60 sekund itd, ale nasze światy także się różnią... u was każda faza księżyca trwa około 2-3 dni. tutaj trwa 2-3 tygodnie...
< Blood? Sorka nie skapowałam że odpisałaś xD >
Od Ines cd historii Kill' a
Wypowiedź Kill' a złapała mnie za serce... Kiedy opowiadał przeniosłam sie w myślach do mojej rodziny, do tego co było... Potem przypomniał mi ten jeden konkretny dzień... Pamiętam to jakby stało się wczoraj... te wszystkie wilki, dzieci, dorosłych, starców, Kowu...
- Ines? - zwrócił się do mnie basior ale ja nie odpowiedziałam - Ines? - powtórzył, ale ja dalej wpatrywałam się w ziemie. - Ines?! Co jest? - spytał
- N-n-nic - za jąkałam
- Ines... Co się stało? Jesteś zła? - spytał i zbliżył łapę w moim kierunku tak jakby chciał mnie dotknąć, ale ja szybko odskoczyłam
- Nic się nie dzieje. Tym bardziej nie jestem na ciebie zła. Nie mam prawa. - powiedziałam
- Aha... - powiedział niepewnie
- Och jakie słodkie wyznanie - wtrącił sie do rozmowy Kowu
<Kill? >
- Ines? - zwrócił się do mnie basior ale ja nie odpowiedziałam - Ines? - powtórzył, ale ja dalej wpatrywałam się w ziemie. - Ines?! Co jest? - spytał
- N-n-nic - za jąkałam
- Ines... Co się stało? Jesteś zła? - spytał i zbliżył łapę w moim kierunku tak jakby chciał mnie dotknąć, ale ja szybko odskoczyłam
- Nic się nie dzieje. Tym bardziej nie jestem na ciebie zła. Nie mam prawa. - powiedziałam
- Aha... - powiedział niepewnie
- Och jakie słodkie wyznanie - wtrącił sie do rozmowy Kowu
<Kill? >
środa, 25 grudnia 2013
Od Irio cd historii Vixen
- Wiesz, ja nie wiem czy ma mi być przykro, czy mam się cieszyć, że znalazłaś sobie miejsce... - powiedziałem.
- Hm... A jak było z tobą jak się tu znalazłeś? - spytała.
- Ja odszedłem z rodzinnej watahy. Nikt mnie nie wypędzał, wręcz przeciwnie. Odszedłem, bo chciałem....
< Vixen?>
- Hm... A jak było z tobą jak się tu znalazłeś? - spytała.
- Ja odszedłem z rodzinnej watahy. Nikt mnie nie wypędzał, wręcz przeciwnie. Odszedłem, bo chciałem....
< Vixen?>
Od Kill'a cd historii Ines
- Mmm... - zacząłem - Mam opowiadać?.
- Tak. - powiedziała Ines
- Od urodzenia byłem w Watasze Nadziei i tam poznałem Kowu'ego. Ogólnie byliśmy przyjaciółmi, aż do czasu, kiedy rozpętała się wielka wojna. On stanął po stronie zła i razem z Mack'iem nasłali na mnie Vackiliana, przez którego teraz ledwo chodzę. - wskazałem na swoją przednią łapę - I jeszcze Lestie, ale o niej może później ci opowiem.
- Ale dlaczego teraz jesteś Kill'em? - zapytała
- Chwilę, do tego właśnie dochodzę. - uśmiechnąłem się lekko - Doznałem bardzo poważnych obrażeń i musieli leczyć mnie magią. Pewna czarodziejka zobowiązała się mnie chronić i w leczyć w razie potrzeby. Pewnego razu musieliśmy uciekać z terenów watahy, a ponieważ Kowu nie chciał na to pozwolić to "tajnymi mocami" zamknął nas w pseudo więzieniu. Jednak Mack wypuścił nas po kilku dniach, ale przestrzegł, że jeszcze kiedyś na pewno się spotkamy. Uciekliśmy daleko od tamtego miejsca, ale po to, aby nas nie gonili Clarissa, bo tak nazywała się czarodziejka, zmieniła kolor mojego futra. Imię Kill przyjąłem na przeciw mojej osobie, ponieważ oznacza ono "Zabić".
<Ines?>
- Tak. - powiedziała Ines
- Od urodzenia byłem w Watasze Nadziei i tam poznałem Kowu'ego. Ogólnie byliśmy przyjaciółmi, aż do czasu, kiedy rozpętała się wielka wojna. On stanął po stronie zła i razem z Mack'iem nasłali na mnie Vackiliana, przez którego teraz ledwo chodzę. - wskazałem na swoją przednią łapę - I jeszcze Lestie, ale o niej może później ci opowiem.
- Ale dlaczego teraz jesteś Kill'em? - zapytała
- Chwilę, do tego właśnie dochodzę. - uśmiechnąłem się lekko - Doznałem bardzo poważnych obrażeń i musieli leczyć mnie magią. Pewna czarodziejka zobowiązała się mnie chronić i w leczyć w razie potrzeby. Pewnego razu musieliśmy uciekać z terenów watahy, a ponieważ Kowu nie chciał na to pozwolić to "tajnymi mocami" zamknął nas w pseudo więzieniu. Jednak Mack wypuścił nas po kilku dniach, ale przestrzegł, że jeszcze kiedyś na pewno się spotkamy. Uciekliśmy daleko od tamtego miejsca, ale po to, aby nas nie gonili Clarissa, bo tak nazywała się czarodziejka, zmieniła kolor mojego futra. Imię Kill przyjąłem na przeciw mojej osobie, ponieważ oznacza ono "Zabić".
<Ines?>
Rozstrzygnięcie konkursu!
Chodzi w tym wypadku o konkurs na narysowanie wilka w świątecznej wersji. Z okazji świąt postanowiłyśmy, że nie będzie rozstrzygnięcia konkursu < podział na miejsca >. Wszyscy, którzy brali udział w tym konkursie otrzymują 1CP!
Jest to:
Conner
Annilla
Jest to:
Conner
Annilla
Od Ines cd historii Kill' a
Stałam oszołomiona. Nie byłam zła... Bardziej... Zszokowana. O co chodzi? Jak to jest szczeniakiem? Podawał się za kogoś kim nie jest? zastanawiałam się ale nie miałam prawa mieć do niego pretensji... Sama nie powiedziałam mu kim jestem... Zbłąkana w moich myślach postanowiłam po prostu zapytać
- Kill? O co chodzi?? Jaki Shor?
<Kill? O co chodzi O.O Teraz wyjawiają się sekrety O.O>
- Kill? O co chodzi?? Jaki Shor?
<Kill? O co chodzi O.O Teraz wyjawiają się sekrety O.O>
Od Keiichi'ego cd histori Scarlet Kathie
Szliśmy na północ. Po godzinie dotarliśmy na miejsce.
- Ładnie tu. - Mruknąłem.
- Nawet ładnie. - Przytalnęła Scarlet patrząc na "sufit" jaskini.
Moją uwagę przyciągnęło dziwne mignięcie w skale.
Podszedłem bliżej.
- Co to jest? - Usłyszałem głos Scarlet.
- Wygląda jak scyzoryk, ale... sam by tu nie przyszedł. - Odparlem. - Muszą tu być ludzie.
<Scarlet?>
- Ładnie tu. - Mruknąłem.
- Nawet ładnie. - Przytalnęła Scarlet patrząc na "sufit" jaskini.
Moją uwagę przyciągnęło dziwne mignięcie w skale.
Podszedłem bliżej.
- Co to jest? - Usłyszałem głos Scarlet.
- Wygląda jak scyzoryk, ale... sam by tu nie przyszedł. - Odparlem. - Muszą tu być ludzie.
<Scarlet?>
Od Laichy cd historii Ekavir'a
Zarumieniłam się, lecz sprawnie to ukryłam. Jeszcze się domyśli...Ale
wypadałoby mu odpowiedzieć na ten komplement... Od konieczności
odpowiedzi uwolnił mnie widok drzewa Lavil'i.
-O to już tu.
-Bardzo tu ładnie.-powiedział patrzac w poskręcany pień.
-Lubię tu przychodzić, tak żeby pomilczeć, pobyć samą. Ale myślę, że do rozmowy też się nada.-uśmiechnęłam się lekko. Usiadliśmy pod drzewem. Nagle zapytałam:
-Pokarzesz mi swoje oblicze ducha?-spojrzał na mnie zaskoczony-Nie widziałam cię w tej postaci. A jestem baardzo ciekawa. Proszęęę ja też pokażę, o
Zmieniłam się w ducha, Ekavir po chwili wachania też.
<Ekavir?>
-O to już tu.
-Bardzo tu ładnie.-powiedział patrzac w poskręcany pień.
-Lubię tu przychodzić, tak żeby pomilczeć, pobyć samą. Ale myślę, że do rozmowy też się nada.-uśmiechnęłam się lekko. Usiadliśmy pod drzewem. Nagle zapytałam:
-Pokarzesz mi swoje oblicze ducha?-spojrzał na mnie zaskoczony-Nie widziałam cię w tej postaci. A jestem baardzo ciekawa. Proszęęę ja też pokażę, o
Zmieniłam się w ducha, Ekavir po chwili wachania też.
<Ekavir?>
Ważne informacje!
Mam 2 ważne informacje ;)
1.
W związku z Świętami Bożego Narodzeni życzymy wam zdrowia, szczęścia i wszystkiego co najlepsze. Z tejże okazji przygotowałyśmy prezenty! Zajrzyjcie na nową stronę o nazwie Prezenty ;) Tam się wszystkiego na ten temat dowiecie ;)
2.
27 grudnia 2013 roku będzie obchodzone ważne święto! A dla tych którzy z różnych powodów nie kojarzą tej daty... To URODZINY naszej głównej administratorki i założycielki tej watahy Safiry00! Mam dla was propozycję... Skoro to urodziny to powinniśmy jej coś ofiarować! Nie będziemy bawić się w wybór wspólnego prezentu... Za to niech każdy z was da jej COŚ! Chodzi mi tu o jakąś bardzo głupią rzecz < to może być nawet nalepka, albo długopis> Wymyślcie po prostu coś kreatywnego z czego będzie ubaw ;) Bądźcie z tym gotowi na piątek! Chciałabym żebyście w ten właśnie dzień < piątek > byli na blogu koło godzin 17-21 ;) ja też postaram się być ;) Mam ciekawy pomysł ale do zrealizowania tylko jeżeli będzie dużo osób ;) Mam nadzieję że będziecie bardzo kreatywni i powstaną bardzo głupi prezenty ;) Miłej zabawy przy wymyślaniu ;)
1.
W związku z Świętami Bożego Narodzeni życzymy wam zdrowia, szczęścia i wszystkiego co najlepsze. Z tejże okazji przygotowałyśmy prezenty! Zajrzyjcie na nową stronę o nazwie Prezenty ;) Tam się wszystkiego na ten temat dowiecie ;)
2.
27 grudnia 2013 roku będzie obchodzone ważne święto! A dla tych którzy z różnych powodów nie kojarzą tej daty... To URODZINY naszej głównej administratorki i założycielki tej watahy Safiry00! Mam dla was propozycję... Skoro to urodziny to powinniśmy jej coś ofiarować! Nie będziemy bawić się w wybór wspólnego prezentu... Za to niech każdy z was da jej COŚ! Chodzi mi tu o jakąś bardzo głupią rzecz < to może być nawet nalepka, albo długopis> Wymyślcie po prostu coś kreatywnego z czego będzie ubaw ;) Bądźcie z tym gotowi na piątek! Chciałabym żebyście w ten właśnie dzień < piątek > byli na blogu koło godzin 17-21 ;) ja też postaram się być ;) Mam ciekawy pomysł ale do zrealizowania tylko jeżeli będzie dużo osób ;) Mam nadzieję że będziecie bardzo kreatywni i powstaną bardzo głupi prezenty ;) Miłej zabawy przy wymyślaniu ;)
Sejlin
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Od Kill' a cd historii Ines
- Choleraa... - jęknąłem
Nie mogłem normalnie stanąć na nogi. Zauważyłem znajomą wilczycę leżącą obok mnie. Gdy tylko dotknąłem jej łapę, otworzyła oczy.
- On cię zrzucił? - zapytałem
- Nie. - odparła
Odetchnąłem z ulgą. Nagle usłyszeliśmy śmiech i jakieś dziwne odgłosy na górze. To znowu ON.
- Jaka urocza scenka. - powiedział
- Weź się już zamknij. - warknąłem - Mam cię serdecznie dość.
- Nawet mnie nie znasz. - zaśmiał się głos dochodzący z tyłu
Kowu stał za nami i uśmiechał się głupio. Zaraz chyba wybuchnę. 1... 2... 3...
- Znam i to nawet za dobrze! - wrzasnąłem
- Mógłbyś już przestać?! Wszyscy cię nienawidzą! - krzyczała Ines
- Cicho, mała - zaśmiał się i zwrócił do mnie - Skąd ty możesz mnie znać, Kill?
Nie ma innej opcji, muszę się zmienić. Przeciągnąłem łapą po ziemi i w tym momencie pojawiła się tam smuga światła. Położyłem się na ziemi i zamieniłem w małego szarego szczeniaka.
- Może raczej Shor? Pamiętasz mnie? - zapytałem ochrypłym głosem
Basior nie odpowiedział. Widocznie go zamurowało.
- Nie złość się, Ines - szepnąłem
<Ines?>
Nie mogłem normalnie stanąć na nogi. Zauważyłem znajomą wilczycę leżącą obok mnie. Gdy tylko dotknąłem jej łapę, otworzyła oczy.
- On cię zrzucił? - zapytałem
- Nie. - odparła
Odetchnąłem z ulgą. Nagle usłyszeliśmy śmiech i jakieś dziwne odgłosy na górze. To znowu ON.
- Jaka urocza scenka. - powiedział
- Weź się już zamknij. - warknąłem - Mam cię serdecznie dość.
- Nawet mnie nie znasz. - zaśmiał się głos dochodzący z tyłu
Kowu stał za nami i uśmiechał się głupio. Zaraz chyba wybuchnę. 1... 2... 3...
- Znam i to nawet za dobrze! - wrzasnąłem
- Mógłbyś już przestać?! Wszyscy cię nienawidzą! - krzyczała Ines
- Cicho, mała - zaśmiał się i zwrócił do mnie - Skąd ty możesz mnie znać, Kill?
Nie ma innej opcji, muszę się zmienić. Przeciągnąłem łapą po ziemi i w tym momencie pojawiła się tam smuga światła. Położyłem się na ziemi i zamieniłem w małego szarego szczeniaka.
- Może raczej Shor? Pamiętasz mnie? - zapytałem ochrypłym głosem
Basior nie odpowiedział. Widocznie go zamurowało.
- Nie złość się, Ines - szepnąłem
<Ines?>
Od Shervany cd historii Emersit'a
- Co... - "jest" chciałam zapytać, ale przerwał mi odgłos dudnienia.
- Brzmi jak rozpędzone stado koni. - mruknął Emersit.
- To nie konie... to hipogryfy!
- Wiejemy! - krzyknął.
< Emersit? Brak weny ._. >
- Brzmi jak rozpędzone stado koni. - mruknął Emersit.
- To nie konie... to hipogryfy!
- Wiejemy! - krzyknął.
< Emersit? Brak weny ._. >
Od Vixen cd historii Irio
- Cóż... Urodziłam się w pewnej watasze. Byłam Córką Alf i to ja miałam po moich rodzicach przejąć władzę. Niestety. Wydało się, że jestem po części wilkiem, a po części motylem. Rodzice skazali mnie na wieczne wygnanie.
- Ale za co?- zapytał zdziwiony Irio.
- Za to, że nie byłam do końca wilkiem i dlatego, że... Nie powiedziałam im wcześniej prawdy. Więc postanowiłam wyruszyć w świat i znaleźć nową, lepszą watahę. Co prawda długo wędrowałam ale w końcu znalazłam TO idealne miejsce. Watahę Black Night.- tutaj urwałam.
<Irio? I jak?>
- Ale za co?- zapytał zdziwiony Irio.
- Za to, że nie byłam do końca wilkiem i dlatego, że... Nie powiedziałam im wcześniej prawdy. Więc postanowiłam wyruszyć w świat i znaleźć nową, lepszą watahę. Co prawda długo wędrowałam ale w końcu znalazłam TO idealne miejsce. Watahę Black Night.- tutaj urwałam.
<Irio? I jak?>
Od Ekavir'a cd historii Laichy
- Nie nic...- spuściłem łeb.- Ładnie wyglądasz...- szepnąłem zawstydzony.
Niemalże wydawało mi się, że wadera się zaczyna rumienić.
Co się ze mną stało...?
Czyżbym robił dla kogoś wyjątek i był dla niego miły...?
<Laicha?>
Niemalże wydawało mi się, że wadera się zaczyna rumienić.
Co się ze mną stało...?
Czyżbym robił dla kogoś wyjątek i był dla niego miły...?
<Laicha?>
niedziela, 22 grudnia 2013
Od Ines cd historii Kill' a
Pogrążyłam się w myślach... W jakich okolicznościach mogli się spotkać?! O co chodziło Kill' owi? Skąd on go zna? I czemu był taki tajemniczy?!
- Ej mała co cię zamartwia - to chyba był głos Kowu, ale ja tak odpłynęłam w krainę swoich myśli, że nie zrozumiałam co powiedział
- Co? - zapytałam z oburzeniem
- Pytałem co cię gryzie...- powiedział śmiejąc się pod nosem
- Co cię tak bawi?! -warknęłam
- Nic - roześmiał się bardziej, a ja myślałam że zaraz wybuchnę
- Przestań!
- Ale o co ci chodzi? -zapytała z tym swoim głupawym uśmieszkiem
- Zostaw mnie w spokoju! Po co się do mnie w ogóle odzywasz?! Nienawidzę cię i tego już nie zmienisz! Zniszczyłeś moje życie i oczekujesz ode mnie że będę po prostu tolerować twoją obecność?! Powinnam postąpić tak jak ty! Powinnam cię zabić!
- Ej... Wyluzuj... I nie oskarżaj mnie o coś czego nie zrobiłem... O co ci chodzi z tym zabijaniem! Nic ci nigdy nie zrobiłem!
- A moja rodzina! I wszyscy którzy się dla mnie liczyli?!
- Ej... Nie obwiniaj mnie za ich śmierć! To nie ja ich zabiłem!
- Nie ty?! Ale ty mu powiedziałeś! Zdradziłeś nas!
- T-t-t-to nie prawda!
- Nie prawda?! Dobre żarty! Nie umiesz nawet przyznać się do tego co zrobiłeś! Jesteś potworem i jesteś odpowiedzialny za ich śmierć! Nienawidzę cię! Zrujnowałeś mi życie! - wydarłam się na basiora, a on spuścił wzrok, ale zaraz znowu zaczął się głupkowato uśmiechać
- Co ci po nim?- zapytał
- Po kim?!
- Dobrze wiesz o kogo mi chodzi...-odezwał się Kowu. Wiedziałam o kogo mu chodzi ale nie wiem czemu chciałam sprawić pozory że nie mam pojęcia o kim on mówi.
- O kogo ci chodzi?
- O tego twojego Grej' a - po jego słowach ogarnął mnie gniew. Ponownie rzuciłam sie na wilka i go przewróciłam, a on gruchnął o ziemię. Po czym przejechałam mu po klatce piersiowej pazurami. Po czym warknęłam:
- Nawet o nim nie wspominaj!
- Opanuj się! A tak w ogóle to co ci na nim zależy? On i tak nie żyje a ja widzę że znalazłaś sobie nowego! Ma na imie Gil?
- To jest Kill! A tobie nic do tego! - krzyknęłam i zadałam mu drugi cios. Po czym naszła mnie myśl... Gdzie jest Kill!? Spostrzegłam że basiora nie ma. Rozejrzałam się przestraszona dookoła.
- Co nie wiesz gdzie jest twój kochaś? - powiedział z satysfakcją. - poszedł tam - wskazał łapom, a kiedy odwróciłam wzrok wybiegł z pod moich łap zadając mi cios w łapę.
- Z regóły nie biję dziewczyn ale mnie zdenerwowałaś! Pamiętaj nie zadzieraj ze mną - powiedział dumnie.
- Zejdź mi z oczu - krzyknęłam a potem ruszyłam pędem przed siebię. Zobaczyłam zarys ciała wilka
- Kill?! - zawołałam niepwenie, ale wilk nie zareagował. Mimo tego że nie do końca widziałam wilka, a on nie odpowiedział na moje zawołanie, wiedziałam że to Kill. Zwolniłam bieg i odwróciłam głowę żeby się obejrzeć. Widziałam tylko wilki poruszające się w oddali. Kiedy wróciłam wzrokiem w miejsce gdzie przed chwilą stał basior jego już nie było. " Gdzie on sie podział" zdziwiłam się.
- Kill?! - zawołałam ponownie i znów nie uzyskałam odpowiedzi. Po chwili usłyszałam donośny odgłos. Tak jakby coś spadło i to z wielkim hukiem. Podbiegłam do miejsca z którego to dochodziło. Okazuje się że niedaleko miejsca w którym stałam znajduje się rów. O mały włos sama bym w niego wpadła, ale w pore się zorientowałam. Popatrzyłam w dół.
- Kill! - zawołałam na widok basiora leżącego na dnie urwiska. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wtedy coś przyszło mi do głowy. Niee... To głupi pomysł... Chociaż... Nie myślałam już zbyt długo ba zanim sie obejrzałam sama skoczyłam w dół. Z pozoru to było głupie ale nie mogłam stać bezczynnie, a tak najszybciej mogłam dostać się do Kill' a. Po kilku sekundach byłam już na dole. Nic mi się nie stało w końcu... I tak nie mogę się zabić drugi raz... Ale teraz najważniejszy był Kill, który w związku z upadkiem stracił przytomność i chyba połamał łapy. Sprawdziłam czy nie ma jeszcze jakiś ran itp. Wzięłam basiora na plecy. Tylko jedna myśl chodziła mi po głowie : "woda, woda, woda! " Rozejrzałam się" Nie no ja chyba zwariowałam! Gdzie w pustej przestrzeni będzie woda?! Przypomniało mi sie że mam zawsze przy sobię trochę wody. Noszę ją w małej buteleczce chowany w futrze. Wyjęłam to i zaczęłam władać nad wodą. Obłożyłam łapy wodą i przyłożyłam je do czoła, złamanych łap i innych obrażeń Kill'a. Wody było zbyt mało żeby wyleczyć całkowicie jego rany jednak są teraz w lepszym stanie. Ułożyłam basiora na ziemi a sam położyłam się naprzeciwko. Obserwowałam basiora nieustannie, ale ogarnęła mnie chęć pójścia spać. Wiedziałam że nie mogę ale oczy same mi się zamykały. Zasnęłam ale nawet podczas snu jestem bardzo czujna. Nagle obudził mnie jakiś szmer...
<Kill? trochę długie mi to wyszło xD >
- Ej mała co cię zamartwia - to chyba był głos Kowu, ale ja tak odpłynęłam w krainę swoich myśli, że nie zrozumiałam co powiedział
- Co? - zapytałam z oburzeniem
- Pytałem co cię gryzie...- powiedział śmiejąc się pod nosem
- Co cię tak bawi?! -warknęłam
- Nic - roześmiał się bardziej, a ja myślałam że zaraz wybuchnę
- Przestań!
- Ale o co ci chodzi? -zapytała z tym swoim głupawym uśmieszkiem
- Zostaw mnie w spokoju! Po co się do mnie w ogóle odzywasz?! Nienawidzę cię i tego już nie zmienisz! Zniszczyłeś moje życie i oczekujesz ode mnie że będę po prostu tolerować twoją obecność?! Powinnam postąpić tak jak ty! Powinnam cię zabić!
- Ej... Wyluzuj... I nie oskarżaj mnie o coś czego nie zrobiłem... O co ci chodzi z tym zabijaniem! Nic ci nigdy nie zrobiłem!
- A moja rodzina! I wszyscy którzy się dla mnie liczyli?!
- Ej... Nie obwiniaj mnie za ich śmierć! To nie ja ich zabiłem!
- Nie ty?! Ale ty mu powiedziałeś! Zdradziłeś nas!
- T-t-t-to nie prawda!
- Nie prawda?! Dobre żarty! Nie umiesz nawet przyznać się do tego co zrobiłeś! Jesteś potworem i jesteś odpowiedzialny za ich śmierć! Nienawidzę cię! Zrujnowałeś mi życie! - wydarłam się na basiora, a on spuścił wzrok, ale zaraz znowu zaczął się głupkowato uśmiechać
- Co ci po nim?- zapytał
- Po kim?!
- Dobrze wiesz o kogo mi chodzi...-odezwał się Kowu. Wiedziałam o kogo mu chodzi ale nie wiem czemu chciałam sprawić pozory że nie mam pojęcia o kim on mówi.
- O kogo ci chodzi?
- O tego twojego Grej' a - po jego słowach ogarnął mnie gniew. Ponownie rzuciłam sie na wilka i go przewróciłam, a on gruchnął o ziemię. Po czym przejechałam mu po klatce piersiowej pazurami. Po czym warknęłam:
- Nawet o nim nie wspominaj!
- Opanuj się! A tak w ogóle to co ci na nim zależy? On i tak nie żyje a ja widzę że znalazłaś sobie nowego! Ma na imie Gil?
- To jest Kill! A tobie nic do tego! - krzyknęłam i zadałam mu drugi cios. Po czym naszła mnie myśl... Gdzie jest Kill!? Spostrzegłam że basiora nie ma. Rozejrzałam się przestraszona dookoła.
- Co nie wiesz gdzie jest twój kochaś? - powiedział z satysfakcją. - poszedł tam - wskazał łapom, a kiedy odwróciłam wzrok wybiegł z pod moich łap zadając mi cios w łapę.
- Z regóły nie biję dziewczyn ale mnie zdenerwowałaś! Pamiętaj nie zadzieraj ze mną - powiedział dumnie.
- Zejdź mi z oczu - krzyknęłam a potem ruszyłam pędem przed siebię. Zobaczyłam zarys ciała wilka
- Kill?! - zawołałam niepwenie, ale wilk nie zareagował. Mimo tego że nie do końca widziałam wilka, a on nie odpowiedział na moje zawołanie, wiedziałam że to Kill. Zwolniłam bieg i odwróciłam głowę żeby się obejrzeć. Widziałam tylko wilki poruszające się w oddali. Kiedy wróciłam wzrokiem w miejsce gdzie przed chwilą stał basior jego już nie było. " Gdzie on sie podział" zdziwiłam się.
- Kill?! - zawołałam ponownie i znów nie uzyskałam odpowiedzi. Po chwili usłyszałam donośny odgłos. Tak jakby coś spadło i to z wielkim hukiem. Podbiegłam do miejsca z którego to dochodziło. Okazuje się że niedaleko miejsca w którym stałam znajduje się rów. O mały włos sama bym w niego wpadła, ale w pore się zorientowałam. Popatrzyłam w dół.
- Kill! - zawołałam na widok basiora leżącego na dnie urwiska. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wtedy coś przyszło mi do głowy. Niee... To głupi pomysł... Chociaż... Nie myślałam już zbyt długo ba zanim sie obejrzałam sama skoczyłam w dół. Z pozoru to było głupie ale nie mogłam stać bezczynnie, a tak najszybciej mogłam dostać się do Kill' a. Po kilku sekundach byłam już na dole. Nic mi się nie stało w końcu... I tak nie mogę się zabić drugi raz... Ale teraz najważniejszy był Kill, który w związku z upadkiem stracił przytomność i chyba połamał łapy. Sprawdziłam czy nie ma jeszcze jakiś ran itp. Wzięłam basiora na plecy. Tylko jedna myśl chodziła mi po głowie : "woda, woda, woda! " Rozejrzałam się" Nie no ja chyba zwariowałam! Gdzie w pustej przestrzeni będzie woda?! Przypomniało mi sie że mam zawsze przy sobię trochę wody. Noszę ją w małej buteleczce chowany w futrze. Wyjęłam to i zaczęłam władać nad wodą. Obłożyłam łapy wodą i przyłożyłam je do czoła, złamanych łap i innych obrażeń Kill'a. Wody było zbyt mało żeby wyleczyć całkowicie jego rany jednak są teraz w lepszym stanie. Ułożyłam basiora na ziemi a sam położyłam się naprzeciwko. Obserwowałam basiora nieustannie, ale ogarnęła mnie chęć pójścia spać. Wiedziałam że nie mogę ale oczy same mi się zamykały. Zasnęłam ale nawet podczas snu jestem bardzo czujna. Nagle obudził mnie jakiś szmer...
<Kill? trochę długie mi to wyszło xD >
Od Irio cd. historii Vixen
- Jestem tu od niedawna, ale jak na razie jest dobrze... Panuje tu dość
radosna atmosfra... Wilki nie są jakieś super złośliwe... -
odpowiedziałem.
- To dobrze... - powiedziała. - A może ty masz jakieś pytanie do mnie? - spytała po chwili. - Hm.... Skąd pochodzisz... I jak dotarłaś do tej watahy? < Vixen?> |
||
piątek, 20 grudnia 2013
Od Kill' a cd historii Ines
- Po prostu coś się kiedyś stało i jakoś tak wyszło. - powiedziałem
- Coś złego? - bardziej stwierdziła niż zapytała Ines
- Nie. Coś bardzo dobrego. - odpowiedziałem sarkastycznie - Skakaliśmy sobie po łące.
Odszedłem od wadery. Albo to pech, albo powoli sprawdza się przepowiednia. Nieeee, tylko nie to. Pogrążony w swoich myślach, nawet nie zauważyłem, kiedy oddaliłem się od wilków. Nagle poczułem, że nie mam gruntu pod nogami i zacząłem spadać. Dziura wydawała się nie mieć końca, ale po kilku minutach uderzyłem w ziemię z impetem.
<Ines?>
- Coś złego? - bardziej stwierdziła niż zapytała Ines
- Nie. Coś bardzo dobrego. - odpowiedziałem sarkastycznie - Skakaliśmy sobie po łące.
Odszedłem od wadery. Albo to pech, albo powoli sprawdza się przepowiednia. Nieeee, tylko nie to. Pogrążony w swoich myślach, nawet nie zauważyłem, kiedy oddaliłem się od wilków. Nagle poczułem, że nie mam gruntu pod nogami i zacząłem spadać. Dziura wydawała się nie mieć końca, ale po kilku minutach uderzyłem w ziemię z impetem.
<Ines?>
od Laichy cd historii Ekavir'a
Może drzewo Lavil'i? Jest tam bardzo ładnie, a zarazem ciekawie. Chociaż
osobiście wolę piramidę, ale na początek lepiej cię nie straszyć, żebyś
od nas nie uciekł-zaśmiałam się ponuro.
-OK. Gdzie to?
-20 minut spacerkiem. Jako duchy pokonamy ten kawałek w 5.
-Wolę spacerkiem-powiedział Ekavir.
-Niechaj dzieje się więc twoja wola.
Poszliśmy w kierunku drzewa Lavil'i. Po drodze zauważyłam, że Ekavir się mi przygląda.
-Co jest?-zapytałam.
Ekavir?
-OK. Gdzie to?
-20 minut spacerkiem. Jako duchy pokonamy ten kawałek w 5.
-Wolę spacerkiem-powiedział Ekavir.
-Niechaj dzieje się więc twoja wola.
Poszliśmy w kierunku drzewa Lavil'i. Po drodze zauważyłam, że Ekavir się mi przygląda.
-Co jest?-zapytałam.
Ekavir?
Od Ekavir'a cd historii Laichy
- Spoko.- uśmiechnąłem się.- To od czego zaczniemy?
Wadera zamyśliła się.
- Cóż...
- No dawaj.- ponaglałem ją podekstytowany.
<Laicha?>
Wadera zamyśliła się.
- Cóż...
- No dawaj.- ponaglałem ją podekstytowany.
<Laicha?>
Od Ines cd historii Kill'a
Słowa Kill'a bardzo mnie zdziwiły... On go zna? Czemu? Skąd Kill może znać takiego debila?!
- Ale o co chodzi? Czemu ty go znasz a on ciebie nie?
- Bo... - Kill przeciągnął po czym umilkł i chwilkę się zastanawiał
- Kill? Co się stało?! Skąd ty znasz tego debila? - zapytałam z niepokojem. Wiem że Kowu jest okropny i mam nadzieję że Kill nie ma tak złych wspomnień jak ja związanych z tym osobnikiem. Jednak rozsądek podpowiada że jest na odwrót...
<Kill? O co chodzi xD >
- Ale o co chodzi? Czemu ty go znasz a on ciebie nie?
- Bo... - Kill przeciągnął po czym umilkł i chwilkę się zastanawiał
- Kill? Co się stało?! Skąd ty znasz tego debila? - zapytałam z niepokojem. Wiem że Kowu jest okropny i mam nadzieję że Kill nie ma tak złych wspomnień jak ja związanych z tym osobnikiem. Jednak rozsądek podpowiada że jest na odwrót...
<Kill? O co chodzi xD >
Od Kill' a cd historii Ines
- Nieważne. - powiedziałem dziwnie obcym głosem
Jestem przekonany, że to on ale nie wiem, czy mówić o tym Ines. Mogłaby na przykład rozgadać to wszystkim, albo... albo coś jeszcze gorszego.
- Wiem, że coś się stało. - naciskała
- Bo się stało. - burknąłem
- No to powiedz co!
Odciągnąłem waderę jak najdalej od Kowu'ego.
- Problem w tym, że ja go znam. - powiedziałem szeptem
- I co? Ja znam ciebie, ty znasz mnie...
- Ale to jest trudniejsze! Ja znam jego, ale on mnie... nie do końca.
<Ines?>
Jestem przekonany, że to on ale nie wiem, czy mówić o tym Ines. Mogłaby na przykład rozgadać to wszystkim, albo... albo coś jeszcze gorszego.
- Wiem, że coś się stało. - naciskała
- Bo się stało. - burknąłem
- No to powiedz co!
Odciągnąłem waderę jak najdalej od Kowu'ego.
- Problem w tym, że ja go znam. - powiedziałem szeptem
- I co? Ja znam ciebie, ty znasz mnie...
- Ale to jest trudniejsze! Ja znam jego, ale on mnie... nie do końca.
<Ines?>
czwartek, 19 grudnia 2013
Od Ines cd historii Kill' a
Kiedy rozbłysnęło światło rozejrzałam się dookoła. Kowu miał rację... Sporo było tu wilków, które najprawdopodobniej przez naszą zabawę musiały tu tkwić. Spojrzałam na basiora leżącego pod zaciskiem moich łap. Przez ciemność panującą tu jeszcze kilka sekund temu nie mogłam mu się dokładnie przyjrzeć. Teraz jestem pewna że to on. Nic się drań nie zmienił. Po samym jego spojrzeniu można było poznać że nie należy mu ufać. Wyglądał tak:
Rzucił podejrzliwe spojrzenie na Kill' a. Ale mniejsza o tym głupku. Bardziej zastanawiało mnie to co właśnie zrobił Kill. Co to miało właściwie znaczyć? Czemu świetliki? I co on tam mamrotał pod nosem.... Postanowiłam zachować się trochę dojrzalej a nie ukrywać co mi na duszy leży. "Po prostu zapytam" pomyślałam po czym zwróciłam się w stronę Kill' a
- Wszystko w porządku? O co chodzi?
<Kill? Plose, masz jego wygląd :3 >
Rzucił podejrzliwe spojrzenie na Kill' a. Ale mniejsza o tym głupku. Bardziej zastanawiało mnie to co właśnie zrobił Kill. Co to miało właściwie znaczyć? Czemu świetliki? I co on tam mamrotał pod nosem.... Postanowiłam zachować się trochę dojrzalej a nie ukrywać co mi na duszy leży. "Po prostu zapytam" pomyślałam po czym zwróciłam się w stronę Kill' a
- Wszystko w porządku? O co chodzi?
<Kill? Plose, masz jego wygląd :3 >
Od Laichy cd historii Ekavir'a
-Nie chcesz, nie mów-wzruszyłam ramionami.-Nikt cię nie będzie przymuszał. Idziesz na spacer?
-Umphf...Niech będzie.-zgodził się-A gdzie.
-Tak zasadniczo planowałam wszędzie.-odparłam spokojnie.
<Ekavir? WIem długo czekałeś i krótkie, al no po prostu...>
-Umphf...Niech będzie.-zgodził się-A gdzie.
-Tak zasadniczo planowałam wszędzie.-odparłam spokojnie.
<Ekavir? WIem długo czekałeś i krótkie, al no po prostu...>
Od Kill' a cd historii Ines
Musiałem odpowiedzieć sobie na pytanie,
które dręczyło mnie od... kilku minut. Zakręciłem łapą w powietrzu i w
tym samym momencie pojawiło się tam kilku świetlików. Skierowałem ja na
Kowu'ego.
- Czy ty jesteś TYM Kowu? - zapytałem cicho Nikt mnie nie usłyszał, więc postanowiłem zapytać o to później. Nagle jakieś dziwne, fioletowe światło rozjaśniło wszystko dookoła. <Ines?> |
środa, 18 grudnia 2013
Od Ines cd historii Kill' a
- To taki pewien idiota który powinien juz dawno nie żyć! - krzyknęłam wściekła
- Oj Ines... Nie denerwuj się tak przecież nic się nie dzieje. Może bądź grzeczna i przedstaw mnie koledze - powiedział z wrednym uśmieszkiem na ryju < bo inaczej się tego określić nie da > Kowu. Jego słowa bardzo mnie zdenerwowały i myślałam że zaraz wybuchnę
- Nie odzywaj się! - wrzasnęłam
- Oj Ines, Ines, mała biedna słodka Ines. Przecież wiesz że nie warto zemną zadzierać - powiedział jeszcze bardziej mnie denerwując
- Kto to mówi - powiedziałam rzucając się na basiora i unieruchamiając go. - A teraz gadaj! Skąd się tu wziąłeś?
- Ej mała wyluzuj - powiedział a ja wrogo na niego spojrzałam i mocniej przycisnęłam do ziemi - Spokojnie... Trafiłem tu tak jak wszyscy inni
- Co to znaczy wszyscy inni - spytałam trochę niepewnie -jesteśmy tu w trójkę
- No nie powiedziałbym - wciął się w rozmowę Kill, po czym przyjrzałam się czarnej <jak do tond sądziłam> pustce. Zaczęłam dostrzegać kontury innych wilków albo jakis stworzeń - O co w tym wszystkim chodzi? - myślałam na głos
- KTOŚ - podkreślił Kowu - przekroczył limit tworzenia portali... Teraz wszyscy którzy akurat chcieli przedostać się gdziekolwiek za pomocą portalu siedzą tutaj, aż do momentu w którym sieć nie będzie tak obciążona - powiedział z naturalnym już uśmieszkiem.
- Sieć? - spytałam trochę nie kumając o co mu chodzi
- Wszystkie portale to jedna wielka sieć -powiedział ironicznie Kowu - Jeżeli w krótkim czasie wytworzy się wiele portali lub wiele osób stworzy portaln równocześnie itp. Sieć się przerywa i wszyscy trafiają tu aż jej naprawienia - dodał, a ja dość znacząco spojrzałam na Kill'a. Z jego miny wyczytałam że chyba równiez twierdzi że to całe urwanie sieci to nasza sprawka.
< Kill? Popsuliśmy sieć xD >
- Oj Ines... Nie denerwuj się tak przecież nic się nie dzieje. Może bądź grzeczna i przedstaw mnie koledze - powiedział z wrednym uśmieszkiem na ryju < bo inaczej się tego określić nie da > Kowu. Jego słowa bardzo mnie zdenerwowały i myślałam że zaraz wybuchnę
- Nie odzywaj się! - wrzasnęłam
- Oj Ines, Ines, mała biedna słodka Ines. Przecież wiesz że nie warto zemną zadzierać - powiedział jeszcze bardziej mnie denerwując
- Kto to mówi - powiedziałam rzucając się na basiora i unieruchamiając go. - A teraz gadaj! Skąd się tu wziąłeś?
- Ej mała wyluzuj - powiedział a ja wrogo na niego spojrzałam i mocniej przycisnęłam do ziemi - Spokojnie... Trafiłem tu tak jak wszyscy inni
- Co to znaczy wszyscy inni - spytałam trochę niepewnie -jesteśmy tu w trójkę
- No nie powiedziałbym - wciął się w rozmowę Kill, po czym przyjrzałam się czarnej <jak do tond sądziłam> pustce. Zaczęłam dostrzegać kontury innych wilków albo jakis stworzeń - O co w tym wszystkim chodzi? - myślałam na głos
- KTOŚ - podkreślił Kowu - przekroczył limit tworzenia portali... Teraz wszyscy którzy akurat chcieli przedostać się gdziekolwiek za pomocą portalu siedzą tutaj, aż do momentu w którym sieć nie będzie tak obciążona - powiedział z naturalnym już uśmieszkiem.
- Sieć? - spytałam trochę nie kumając o co mu chodzi
- Wszystkie portale to jedna wielka sieć -powiedział ironicznie Kowu - Jeżeli w krótkim czasie wytworzy się wiele portali lub wiele osób stworzy portaln równocześnie itp. Sieć się przerywa i wszyscy trafiają tu aż jej naprawienia - dodał, a ja dość znacząco spojrzałam na Kill'a. Z jego miny wyczytałam że chyba równiez twierdzi że to całe urwanie sieci to nasza sprawka.
< Kill? Popsuliśmy sieć xD >
Konkursowe!
HeJkA!
Wiem, że na konkurs, ale bardzo mi się podoba ;3
Wesołych Świąt, życzy Ifus z rodziną <3
A ja się do tego chętnie dołączam ;D
Wiem, że na konkurs, ale bardzo mi się podoba ;3
Wesołych Świąt, życzy Ifus z rodziną <3
A ja się do tego chętnie dołączam ;D
Shervana
Od Kill'a cd historii Ines
Ines miała rację, nie był taki mały. Wstałem i próbowałem wypatrzyć waderę w tych ciemnościach.
- Wracaj już! - krzyknąłem
Nie odpowiedziała. Usłyszałem głos jej oraz jakiegoś nie znanego mi wilka. Poszedłem w tamtą stronę.
- I... I... Ines? - zapytałem cicho
Dalej nie odpowiadała ale coraz lepiej słyszałem rozmowę, nawet zrozumiałem kilka słów. Zobaczyłem dwie pary oczu, z których jedną bardzo dobrze znałem.
- Kim on, ona lub ono jest? - odezwałem się ze śmiechem, lecz tak serio, to nie było mi do śmiechu w tym momencie
<Ines? Oby tak dalej C:>
- Wracaj już! - krzyknąłem
Nie odpowiedziała. Usłyszałem głos jej oraz jakiegoś nie znanego mi wilka. Poszedłem w tamtą stronę.
- I... I... Ines? - zapytałem cicho
Dalej nie odpowiadała ale coraz lepiej słyszałem rozmowę, nawet zrozumiałem kilka słów. Zobaczyłem dwie pary oczu, z których jedną bardzo dobrze znałem.
- Kim on, ona lub ono jest? - odezwałem się ze śmiechem, lecz tak serio, to nie było mi do śmiechu w tym momencie
<Ines? Oby tak dalej C:>
poniedziałek, 16 grudnia 2013
Od Ines cd historii Kill' a
- Nie unoś się tak...-powiedziałam kładąc się, a basior jeszcze coś marudził pod nosem
- Nie unoszę się po prostu wkurza mnie to, że tu siedzimy - powiedział zirytowany
- Nie wcale tylko troszeeeczkę się wpieniłeś...
- A co mam robić? Jesteśmy uwięzieni w jakimś mini schowku!
- Nie przesadzaj... Nie jest znowu taki mały - powiedziałam i zaczęłam biec prosto przed siebie - I widzisz? nie jest taki znowu mały - krzyknęłam do Kill' a biegnąc dalej przed siebie. Nagle poczułam że moje ciało z nieokreślonych przyczyn leży na ziemi. Po chwili basior do mnie podbiegł. Zorientowałam się że o coś się potknęłam, a basior pomógł mi wstać. Tylko, że... to nie był Kill...
- Kowu?! Co ty tu robisz?! - powiedziałam z wielkim gniewem w głosie.
<Kill? Paczaj jak szybko odpisałam xD >
- Nie unoszę się po prostu wkurza mnie to, że tu siedzimy - powiedział zirytowany
- Nie wcale tylko troszeeeczkę się wpieniłeś...
- A co mam robić? Jesteśmy uwięzieni w jakimś mini schowku!
- Nie przesadzaj... Nie jest znowu taki mały - powiedziałam i zaczęłam biec prosto przed siebie - I widzisz? nie jest taki znowu mały - krzyknęłam do Kill' a biegnąc dalej przed siebie. Nagle poczułam że moje ciało z nieokreślonych przyczyn leży na ziemi. Po chwili basior do mnie podbiegł. Zorientowałam się że o coś się potknęłam, a basior pomógł mi wstać. Tylko, że... to nie był Kill...
- Kowu?! Co ty tu robisz?! - powiedziałam z wielkim gniewem w głosie.
<Kill? Paczaj jak szybko odpisałam xD >
Od Kill'a cd historii Ines
Siedzieliśmy w środku wielkiej pustki. Próbowałem znaleźć jakieś wyjście z tego pomieszczenia, ale nic z tego.
- Kiedy do jasnej cholery ten limit się skończy?! - wrzasnąłem
< Ines? > |
Od Blood cd historii Kimiko
- Acha...- skinęłam łbem.
Niezbyt rozumiałam o czym ten niejaki Simer nawijał ale trudno... Zawsze można było udawać, że się go rozumie. Wlepiłam w niego swoje oczy. Bardzo mi przypominał kogoś... Mojego brata... Ale to niemożliwe. Mój brat nie miał tej rany i nie miał dziwnego imienia.
- O czym tak myślisz?- zapytał.
- Eee... O niczym...- urwałam.
<Kimiko?>
Niezbyt rozumiałam o czym ten niejaki Simer nawijał ale trudno... Zawsze można było udawać, że się go rozumie. Wlepiłam w niego swoje oczy. Bardzo mi przypominał kogoś... Mojego brata... Ale to niemożliwe. Mój brat nie miał tej rany i nie miał dziwnego imienia.
- O czym tak myślisz?- zapytał.
- Eee... O niczym...- urwałam.
<Kimiko?>
Od Rose cd historii Kill'a
- Jak... Mama?- zapytałam zdziwiona.
- Tak...- mały spojrzał na mnie.
Speszyłam się.
- Tylko, że ja nie jestem twoją mamą...
- W takim razie gdzie ona jest?- basiorek wlepił we mnie swoje oczy.
- Ja... Nie wiem...- wyjąkałam.
Język mi się plątał.
<Kill?>
- Tak...- mały spojrzał na mnie.
Speszyłam się.
- Tylko, że ja nie jestem twoją mamą...
- W takim razie gdzie ona jest?- basiorek wlepił we mnie swoje oczy.
- Ja... Nie wiem...- wyjąkałam.
Język mi się plątał.
<Kill?>
niedziela, 15 grudnia 2013
Od Kill'a cd historii Rose
Usiadłem i wpatrywałem się w śpiącego szczeniaka.
- Wiem! - zawołałem triumfalnie - Zabiorę go do jaskini! Rose przewróciła oczami. Wątpię, czy podzielała mój zapał do ratowania malucha, który po chwili się obudził. - Gdzie ja jestem? - zapytał zaspany - W lesie - powiedziała wadera Zabraliśmy go do mojej jaskini. - Wyglądasz jak moja mama - powiedział szczeniak do Rose <Rose? Jaka reakcja?> |
|
Od Ines cd historii Kill' a
Długo, długo biegaliśmy, tarzaliśmy się i turlali, ogólnie nam odbijało. Ale po jakimś czasie ten róż zaczął mnie irytować... Stwierdziłam, że juz dłużej tak nie wytrzymam. Stworzyłam portal ale chyba trochę przesadziłam z ciemniejszymi kolorami... Pojawiliśmy sie w jednej wieliej czarnej pustce.
- " PRZEPRASZAMY PRZEKROCZONO LIMIT TWORZENIA PORTALI PROSZĘ CZEKAĆ" - powiedział jakiś głos dochodzący z pustki.
< Kill? przekroczyliśmy limit xD >
- " PRZEPRASZAMY PRZEKROCZONO LIMIT TWORZENIA PORTALI PROSZĘ CZEKAĆ" - powiedział jakiś głos dochodzący z pustki.
< Kill? przekroczyliśmy limit xD >
Od Kinaj cd historii Dejli
Miałem mętlik w głowie... Z jednej strony powinniśmy iść do watachy ale zapewne tam nie dojdziemy bo wcześniej nas zabiją! A z drugiej strony jeśli zostaniemy tutaj wtedy ja... ech... No dobra plan B...
- Dejla... Zróbmy tak... Ja w nocy wyjdę i postaram sie wrócić eee... z resztą nie martw się po prostu zostań tu do rana i nie opuszczaj tej jaskini dopóki nie będziesz pewna że jest już kompletnie jasno.
- Al... - zaczęła wadera ale jej przerwałem
- Jak już się upewnisz to biegnij jak najszybciej do watahy. Nie zatrzymuj się! Biegnij i niczym się nie martw, nic się nie dzieje - powiedziałem i przytuliłem waderę
< Dejla? >
- Dejla... Zróbmy tak... Ja w nocy wyjdę i postaram sie wrócić eee... z resztą nie martw się po prostu zostań tu do rana i nie opuszczaj tej jaskini dopóki nie będziesz pewna że jest już kompletnie jasno.
- Al... - zaczęła wadera ale jej przerwałem
- Jak już się upewnisz to biegnij jak najszybciej do watahy. Nie zatrzymuj się! Biegnij i niczym się nie martw, nic się nie dzieje - powiedziałem i przytuliłem waderę
< Dejla? >
Od Willa cd historii Ifus
Podczas, gdy wadera poleciała odgonić tornado, natchnęło mnie.
Gdybym tak, niby przypadkiem spróbował uśmiercić kogoś w moim wieku... Nie byłbym samotny - rozmyślałem.
Zacząłem realizować mój plan. Poszukałem najbliższego szczeniaka, jednak była nim moja siostra, więc odszedłem.
Po drodze omal nie wpadłem na ducha, który zdziwił się z powodu mojego wieku.
< Kurt? >
Od Kimiko cd historii Blood
- No znaczy się... To trochę skomplikowane... Bo on nie jest tak do końca w twoim wieku... Jest starszy - powiedziałam z zawahaniem....
- Aha... To chyba nie jest nasz największy problem - powiedziała trochę zdziwiona po czym ruszyłyśmy dalej. Szłam tak jak zazwyczaj... W lewo, w prawo, za 3 drzewem skręt w lewo, potem skręt w lewo i na przeciwko jeziorka powinien spać Simer. Kiedy tam doszłyśmy nigdzie nie mogłam dojrzeć kolegi.
- No to gdzie on jest? -spytała Blood
- Nie wiem... przeważnie leży tam - wskazałam łapką malutką dziurę wyścielaną mchem.
- No tak ale go tam nie ma - powiedziałam zirytowana
- Nie zauważyłam - odpysknęłam sarkastycznie i rozejrzałam się - Poczekaj chwilkę - powiedziałam i rzuciłam sie biegiem wokół jeziorka. Dobiegłam do miejsca gdzie sypia Simer i zajrzałam do dziury ale jego tam nie było. Nagle poczułam wielkie obciążenie i spadłam na miękki mech... " Chyba zguba się znalazła" pomyślałam po czym dodałam już na głos
- Simer... zajdziesz ze mnie? Mimo tego że leżę na twoim miękkim łóżku jest mi ciut niewygodnie w tej pozycji - powiedziałam śmiejąc sie po trochu, a wilk posłusznie wykonał moja prośbę. Wyszedł z dziury a ja zaraz za nim.
- Widzisz tamtą waderę? - spytałam Simera wskazując na Blood patrzącą na mnie jak na kompletnie stukniętą.
- Tak... Kto to? - spytaj basior
- To jest Blood... Jest z mojej watach - powiedziałam i uśmiechnęłam sie ciepło - chodź to ci ją przedstawie - dodałam
- Ok. To może zrobimy wyścig? - uśmiechnął się do nie
- No doobra- powiedziałąm od niechcenia. Nie lubię się ścigać bo zawsze z nim przegrywam, ale wiem że on to bardzo lubi, a nie chciałam mu robić przykrości. Rzuciliśmy się biegiem. Jak zwykle < co już przewidziałam > Simer był pierwszy. Stanęliśmy na przeciwko wadery.
- Simer to jest Blood, Blood to jest Simer - przedstawiłam ich sobię, a Blood patrzyła na mnie jak na wariatkę
- Dzień dobry - powiedział grzecznie Simer
- Młoda to jakieś żarty? - wadera sptyała z niedowierzeniem
- Ale o co ci chodzi? Czemu żarty? - spytałam zdezorientowana
- Nie wygłupiaj się... Przeszłyśmy taki kawał żebyś zapoznała mnie z powietrzem? - zapytała, a ja naprawdę nie rozumiałam o co jej chodzi... "Jakie powietrze?!" zastanawiałam się.
- Masz mnie za jakieś głupie dziecko? Kto tu robi sobie żarty? Myślisz że uwierzę że nie widzisz wilka który stoi na przeciwko Ciebie?! - wydarłam się
- Kimiko... Spokojnie - uspokajał mnie Simer - Nie krzycz. Ona nie koniecznie musi żartować... Zapomniałaś już? Przecież ci to tłumaczyłem... Żeby widziały mnie wilki i inne stworzenia nie posiadające umiejętności widzenia duchów, muszę się w małej części zmaterializować. Zapomniałem o tym jak biegliśmy.- powiedział Simer z naturalnym spokojem w głosie
- No takk... Możliwe że umknęła mi ta opcja - powiedziałam chichocząc po czym zwróciłam się do wadery - Przepraszam Blood...
Wadera w dalszym ciągu dziwnie się patrzyła. Zerknęłam na Simera. Skupiał się i miał zamknięte oczy. Widziałam tylko jak zamigotał delikatnie. Otworzył oczy i rozluźnił sie. Poza tym że miał ranę idącą przez serce wyglądał normalnie to znaczy się tak:
Po minie Blood wywnioskowałam że go widzi. Wyglądała tak jakby zobaczyła ducha...
- Dzień dobry - powtórzył grzecznie Simer
- Ddzień dddobry... Nie wspominałaś że Simer to duch - powiedziała przestraszona
- Dopiero nie dawno zdałam sobię z tego sprawę... a dokładniej to kiedy uświadomiłaś mi że to jest świat umarłych - powiedziałam niewinnie
- Ok... Ale jest jeszcze jedna sprawa... Mówiłaś że on jest w moim wieku... Nie żeby coś ale wygląda mi bardziej na szczeniaka...
- No... To skomplikowane... Simer wytłumaczysz? - spytałam
- No dobra... Kimi ma racje, to jest trochę skomplikowane... Tak na dobrą sprawę to mam 499 999 lat... Taki śmieszny wiek... za rok będe miał dokładnie 500 000 lat ee... albo cos koło tego. Dobra wracając do tematu... Zmarłem jako 8 miesięczny szczeniak i trafiłem tutaj. Ale nie jestem zwykłym duchem. W związku z przedwczesną śmiercią nie zdążyłem odkryć swojej mocy ani zdolności. Jedną z nich było przedostawanie się do tego właśnie świata, ale po śmierci to się odwróciło. Teraz moge przedostawać się do świata żywych.
< Blood? rozpisałam się xD >
- Aha... To chyba nie jest nasz największy problem - powiedziała trochę zdziwiona po czym ruszyłyśmy dalej. Szłam tak jak zazwyczaj... W lewo, w prawo, za 3 drzewem skręt w lewo, potem skręt w lewo i na przeciwko jeziorka powinien spać Simer. Kiedy tam doszłyśmy nigdzie nie mogłam dojrzeć kolegi.
- No to gdzie on jest? -spytała Blood
- Nie wiem... przeważnie leży tam - wskazałam łapką malutką dziurę wyścielaną mchem.
- No tak ale go tam nie ma - powiedziałam zirytowana
- Nie zauważyłam - odpysknęłam sarkastycznie i rozejrzałam się - Poczekaj chwilkę - powiedziałam i rzuciłam sie biegiem wokół jeziorka. Dobiegłam do miejsca gdzie sypia Simer i zajrzałam do dziury ale jego tam nie było. Nagle poczułam wielkie obciążenie i spadłam na miękki mech... " Chyba zguba się znalazła" pomyślałam po czym dodałam już na głos
- Simer... zajdziesz ze mnie? Mimo tego że leżę na twoim miękkim łóżku jest mi ciut niewygodnie w tej pozycji - powiedziałam śmiejąc sie po trochu, a wilk posłusznie wykonał moja prośbę. Wyszedł z dziury a ja zaraz za nim.
- Widzisz tamtą waderę? - spytałam Simera wskazując na Blood patrzącą na mnie jak na kompletnie stukniętą.
- Tak... Kto to? - spytaj basior
- To jest Blood... Jest z mojej watach - powiedziałam i uśmiechnęłam sie ciepło - chodź to ci ją przedstawie - dodałam
- Ok. To może zrobimy wyścig? - uśmiechnął się do nie
- No doobra- powiedziałąm od niechcenia. Nie lubię się ścigać bo zawsze z nim przegrywam, ale wiem że on to bardzo lubi, a nie chciałam mu robić przykrości. Rzuciliśmy się biegiem. Jak zwykle < co już przewidziałam > Simer był pierwszy. Stanęliśmy na przeciwko wadery.
- Simer to jest Blood, Blood to jest Simer - przedstawiłam ich sobię, a Blood patrzyła na mnie jak na wariatkę
- Dzień dobry - powiedział grzecznie Simer
- Młoda to jakieś żarty? - wadera sptyała z niedowierzeniem
- Ale o co ci chodzi? Czemu żarty? - spytałam zdezorientowana
- Nie wygłupiaj się... Przeszłyśmy taki kawał żebyś zapoznała mnie z powietrzem? - zapytała, a ja naprawdę nie rozumiałam o co jej chodzi... "Jakie powietrze?!" zastanawiałam się.
- Masz mnie za jakieś głupie dziecko? Kto tu robi sobie żarty? Myślisz że uwierzę że nie widzisz wilka który stoi na przeciwko Ciebie?! - wydarłam się
- Kimiko... Spokojnie - uspokajał mnie Simer - Nie krzycz. Ona nie koniecznie musi żartować... Zapomniałaś już? Przecież ci to tłumaczyłem... Żeby widziały mnie wilki i inne stworzenia nie posiadające umiejętności widzenia duchów, muszę się w małej części zmaterializować. Zapomniałem o tym jak biegliśmy.- powiedział Simer z naturalnym spokojem w głosie
- No takk... Możliwe że umknęła mi ta opcja - powiedziałam chichocząc po czym zwróciłam się do wadery - Przepraszam Blood...
Wadera w dalszym ciągu dziwnie się patrzyła. Zerknęłam na Simera. Skupiał się i miał zamknięte oczy. Widziałam tylko jak zamigotał delikatnie. Otworzył oczy i rozluźnił sie. Poza tym że miał ranę idącą przez serce wyglądał normalnie to znaczy się tak:
Po minie Blood wywnioskowałam że go widzi. Wyglądała tak jakby zobaczyła ducha...
- Dzień dobry - powtórzył grzecznie Simer
- Ddzień dddobry... Nie wspominałaś że Simer to duch - powiedziała przestraszona
- Dopiero nie dawno zdałam sobię z tego sprawę... a dokładniej to kiedy uświadomiłaś mi że to jest świat umarłych - powiedziałam niewinnie
- Ok... Ale jest jeszcze jedna sprawa... Mówiłaś że on jest w moim wieku... Nie żeby coś ale wygląda mi bardziej na szczeniaka...
- No... To skomplikowane... Simer wytłumaczysz? - spytałam
- No dobra... Kimi ma racje, to jest trochę skomplikowane... Tak na dobrą sprawę to mam 499 999 lat... Taki śmieszny wiek... za rok będe miał dokładnie 500 000 lat ee... albo cos koło tego. Dobra wracając do tematu... Zmarłem jako 8 miesięczny szczeniak i trafiłem tutaj. Ale nie jestem zwykłym duchem. W związku z przedwczesną śmiercią nie zdążyłem odkryć swojej mocy ani zdolności. Jedną z nich było przedostawanie się do tego właśnie świata, ale po śmierci to się odwróciło. Teraz moge przedostawać się do świata żywych.
< Blood? rozpisałam się xD >
NOWY KONKURS!!
Nowy ( świąteczny ) KONKURS!
Ogółem polega na narysowaniu wilka w świątecznej wersji ;) Więcej szczegółów w zakładce KONKURSY
Jeśli chodzi o poprzedni konkurs polegający na narysowaniu wymarzonego towarzysza to bez obaw! Jeżeli zaczęliście już robić na niego prace to zachowajcie je. Ten konkurs wróci po świętach ;)
Ogółem polega na narysowaniu wilka w świątecznej wersji ;) Więcej szczegółów w zakładce KONKURSY
Jeśli chodzi o poprzedni konkurs polegający na narysowaniu wymarzonego towarzysza to bez obaw! Jeżeli zaczęliście już robić na niego prace to zachowajcie je. Ten konkurs wróci po świętach ;)
Od Rose cd historii Kill'a
- No dobrze...- jęknęłam.- Pomożemy mu.
- Tylko jest jeden problem...
- Jaki?
- Jak to trzeba zrobić?
- Nie wiem sama... Wymyśl coś. Przecież to ty w końcu masz zamiar go uratować...
<Kill?>
- Tylko jest jeden problem...
- Jaki?
- Jak to trzeba zrobić?
- Nie wiem sama... Wymyśl coś. Przecież to ty w końcu masz zamiar go uratować...
<Kill?>
piątek, 13 grudnia 2013
Od Kill'a cd historii Rose
- A ty byś go zostawiła?! - oburzyłem się - A co, jeśli coś go porwie? Albo zaatakuje?
Rose nie odpowiedziała. Nerwowo przystępowałem z łapy na łapę.
- Możemy... - zaczęła
- Co?
<Rose?>
Rose nie odpowiedziała. Nerwowo przystępowałem z łapy na łapę.
- Możemy... - zaczęła
- Co?
<Rose?>
czwartek, 12 grudnia 2013
Od Rose cd historii Kill'a
Ponownie spojrzałam na napis.
- Ale co z kartką i tą informacją?- zapytałam.
- Nie wiem. Ale ja nie chcę go tak zostawić...
Szczeniak wyglądał dokładnie tak:
Na szczęście na razie spał...
- W takim razie decyduj się...- syknęłam.
<Kill?>
- Ale co z kartką i tą informacją?- zapytałam.
- Nie wiem. Ale ja nie chcę go tak zostawić...
Szczeniak wyglądał dokładnie tak:
Na szczęście na razie spał...
- W takim razie decyduj się...- syknęłam.
<Kill?>
środa, 11 grudnia 2013
Od Kill'a cd historii Rose
- Ciii... - szepnąłem gdy podeszła Rose
- O co chodzi? - zapytała
- O to - odparłem
Odsłoniłem duży liść i naszym oczom ukazał się malutki, czarny szczeniak. Spał. "Nigdy więcej nie wracaj" głosił napis na kartce, która została przyczepiona do sznurka, który z kolei był przyczepiony do jego łapy.
- I co zrobimy? Ja go tu samego nie zostawię.
<Rose, masz pomysł?>
- O co chodzi? - zapytała
- O to - odparłem
Odsłoniłem duży liść i naszym oczom ukazał się malutki, czarny szczeniak. Spał. "Nigdy więcej nie wracaj" głosił napis na kartce, która została przyczepiona do sznurka, który z kolei był przyczepiony do jego łapy.
- I co zrobimy? Ja go tu samego nie zostawię.
<Rose, masz pomysł?>
wtorek, 10 grudnia 2013
Od Rose cd historii Kill'a
- Jupi!- wykrzyknęłam po czym zjechałam na dół.
Gdy już się tam znalazłam usłyszałam głos Kill'a. Dochodził on z oddali.
- Hej, Rose chodź no tu!
Pobiegłam w jego stronę.
- Kill... Co jest?!- wykrzyczałam.
<Kill?>
Gdy już się tam znalazłam usłyszałam głos Kill'a. Dochodził on z oddali.
- Hej, Rose chodź no tu!
Pobiegłam w jego stronę.
- Kill... Co jest?!- wykrzyczałam.
<Kill?>
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Od Kill'a cd historii Rose
- Tak! Znam! - wykrzyknąłem
Pobiegliśmy w stronę mojego ulubionego pagórka. Jak zawsze było tam ślisko i błotnisto.
- I co? - zapytała Rose
- Jak to co? Zjeżdżamy!
Podskoczyłem i już po chwili byłem na dole.
- Rose, teraz ty!
<Rose, zjeżdżasz?>
Pobiegliśmy w stronę mojego ulubionego pagórka. Jak zawsze było tam ślisko i błotnisto.
- I co? - zapytała Rose
- Jak to co? Zjeżdżamy!
Podskoczyłem i już po chwili byłem na dole.
- Rose, teraz ty!
<Rose, zjeżdżasz?>
Od Emersit'a cd historii Shervany
Skryłem rumieniący się policzek w śniegu, udając, że muszę się podrapać.
- Ładnie, ładnie, ale... to chyba tak... nie na zawsze, nie?
Przekrzywiła na chwilę głowę.
- Cóż, byłoby ciekawie. A swoją drogą, czy myślisz, że część mojego geniuszu przelało się do Twojej główki? - uśmiechnęła się.
Ale mi nie było do śmiechu.
Dlaczego?
Zima tak na mnie działa.
Depresja?
Schizofrenia?
Rozdwojenie jaźni - wróciłem ten drugi JA?
<Sh?>
- Ładnie, ładnie, ale... to chyba tak... nie na zawsze, nie?
Przekrzywiła na chwilę głowę.
- Cóż, byłoby ciekawie. A swoją drogą, czy myślisz, że część mojego geniuszu przelało się do Twojej główki? - uśmiechnęła się.
Ale mi nie było do śmiechu.
Dlaczego?
Zima tak na mnie działa.
Depresja?
Schizofrenia?
Rozdwojenie jaźni - wróciłem ten drugi JA?
<Sh?>
Od Vixen cd historii Irio
Skinęłam łbem.
- W takim razie zgoda...
Irio przyjrzał mi się uważnie.
- Ja będę prowadzić, zgoda?
Skinęłam łbem. Zaczęliśmy iść.
Na początku panowała napięta atmosfera, ale postanowiłam ją nieco rozluźnić.
- A jak ty się czujesz w watasze?- zapytałam.
<Irio?>
- W takim razie zgoda...
Irio przyjrzał mi się uważnie.
- Ja będę prowadzić, zgoda?
Skinęłam łbem. Zaczęliśmy iść.
Na początku panowała napięta atmosfera, ale postanowiłam ją nieco rozluźnić.
- A jak ty się czujesz w watasze?- zapytałam.
<Irio?>
Od Rose cd historii Kill'a
Roześmiałam się.
- Nie... Wszystkie miejsca już ci pokazałam.
Kill skinął łbem.
- A ty...? Znasz jakieś ciekawe miejsca?
Basior zamyślił się...
<Kill? 0 weny :(>
- Nie... Wszystkie miejsca już ci pokazałam.
Kill skinął łbem.
- A ty...? Znasz jakieś ciekawe miejsca?
Basior zamyślił się...
<Kill? 0 weny :(>
Notka
HeJkA!
Tak wiem, zaniedbałam się ostatnio :c
Pseplasam :c
No, ale wystawianie ocen proponowanych i trzeba się postarać o jako takie świadectwo < przez co mam nawet 4 sprawdziany w tygodniu >.
Jednak już powoli to ogarniam, więc można by coś na wataszce porobić.
Niedługo świętaaaaaa! ;D
Wolny czas, prezenty, Kevin sam w domu itp. itd.
Mam nadzieję, że wataha się ożywi ;3
Em mnie ruszył pytając co zamierzam na święta, a ja zrobiłam minę w stylu " . _ . ".
Wypadałoby coś zrobić.
Więc postanowiłam nad czymś pomyśleć, dziś ide do Kimiko / Kinaj / Ines i razem pogłówkujemy ;3
Od Was liczę na większą aktywność co mnie pewnie bardziej zmotywuje, bo na razie cichutko :c
Ja zaś postaram się coś z okazjii świąt zrobić i w końcu ten konkurs na poznawanie się ludziów XD
Wasza Przepraszająca Samica Alpha,
Shervana
Tak wiem, zaniedbałam się ostatnio :c
Pseplasam :c
No, ale wystawianie ocen proponowanych i trzeba się postarać o jako takie świadectwo < przez co mam nawet 4 sprawdziany w tygodniu >.
Jednak już powoli to ogarniam, więc można by coś na wataszce porobić.
Niedługo świętaaaaaa! ;D
Wolny czas, prezenty, Kevin sam w domu itp. itd.
Mam nadzieję, że wataha się ożywi ;3
Em mnie ruszył pytając co zamierzam na święta, a ja zrobiłam minę w stylu " . _ . ".
Wypadałoby coś zrobić.
Więc postanowiłam nad czymś pomyśleć, dziś ide do Kimiko / Kinaj / Ines i razem pogłówkujemy ;3
Od Was liczę na większą aktywność co mnie pewnie bardziej zmotywuje, bo na razie cichutko :c
Ja zaś postaram się coś z okazjii świąt zrobić i w końcu ten konkurs na poznawanie się ludziów XD
Wasza Przepraszająca Samica Alpha,
Shervana
Od Irio cd historii Shervany
- Pierwszy raz widzę coś takiego... - powiedziałem.
- Ja też... - szepnęła. - Myślisz, że jest niebezpieczne?
- Prawdopodobnie... Ale jest mniejsza od nas... Nie powinna zaatakować... - stwierdziłem i zrobiłem jeden krok do przodu... Zwierzę cofnęło się trochę.
- Chyba się nas boi...
- Może potrzebuje pomocy... Znasz może kogoś kto zna mowę zwierząt?
< Shervana?>
- Ja też... - szepnęła. - Myślisz, że jest niebezpieczne?
- Prawdopodobnie... Ale jest mniejsza od nas... Nie powinna zaatakować... - stwierdziłem i zrobiłem jeden krok do przodu... Zwierzę cofnęło się trochę.
- Chyba się nas boi...
- Może potrzebuje pomocy... Znasz może kogoś kto zna mowę zwierząt?
< Shervana?>
Od Shervany cd historii Emersit'a
Bariery już niemal nas zgniatają kiedy zauważam, że przez jedną mogę przejść.
- Em, patrz! - pokazuje moją łapę, po drugiej stronie.
- Ja... - zaczyna, ale pysk mu się zamyka, gdy i on przechodzi przez przeszkodę.
- Em, patrz! - pokazuje moją łapę, po drugiej stronie.
- Ja... - zaczyna, ale pysk mu się zamyka, gdy i on przechodzi przez przeszkodę.
Lewa bariera mnie odpychała, a prawa była do przejścia, zaś u basiora na odwrót. Skinęliśmy pyskami i rozdzieliliśmy się.
- Sher, spójrz na siebie! - krzyknął ledwo powstrzymując się od śmiechu.
Wyglądałam jak on!
- Sher, spójrz na siebie! - krzyknął ledwo powstrzymując się od śmiechu.
Wyglądałam jak on!
- Tobie radze to samo. - wyszczerzyłam się. - Do pyska Ci z waderzym futrem, wiesz?
< Emersit? XD >
< Emersit? XD >
Od Irio cd historii Vixen
- Mógłbym... Mam trochę wolnego czasu. - powiedziałem.
- Wielkie dzięki. Ja dziś nie mam za to nawet chwili wolnego. - uśmiechnęła się Shervana.
Wyszliśmy z jaskini. Rozejrzałem się.
- To... w którą stronę chcesz iść? - spytałem.
- Chciałabym zobaczyć wszystko... - odpowiedziała.
- I tak zobaczysz zrobimy koło do o koła watahy...
< Vixen?>
- Wielkie dzięki. Ja dziś nie mam za to nawet chwili wolnego. - uśmiechnęła się Shervana.
Wyszliśmy z jaskini. Rozejrzałem się.
- To... w którą stronę chcesz iść? - spytałem.
- Chciałabym zobaczyć wszystko... - odpowiedziała.
- I tak zobaczysz zrobimy koło do o koła watahy...
< Vixen?>
Od Kill'a cd historii Rose
- Dzięki za troskę ale nic mi nie jest - uśmiechnąłem się
- Na pewno? - zapytała Rose
- Tak
Mimo tego poszliśmy do uzdrowicielki. Zrobiła mi jakieś dziwne badania i po godzinie byłem wolny.
- Znasz jakieś ciekawe miejsca, o których jeszcze nie wiem? - zapytałem
<Rose?>
- Na pewno? - zapytała Rose
- Tak
Mimo tego poszliśmy do uzdrowicielki. Zrobiła mi jakieś dziwne badania i po godzinie byłem wolny.
- Znasz jakieś ciekawe miejsca, o których jeszcze nie wiem? - zapytałem
<Rose?>
sobota, 7 grudnia 2013
Od Rose cd historii Kill'a
Delikatnie rumienię się.
- Dziękuję.
Wtedy Milenka ląduje przed jaskinią uzdrowicielki.
Kill patrzy w stronę jaskini po czym odzywa się zdziwiony.
- Czemu tutaj przylecieliśmy?
- Chciałam po prostu... sprawdzić czy wszystko z tobą dobrze... Mógłbyś przecież złamać łapę czy coś...
<Kill?>
- Dziękuję.
Wtedy Milenka ląduje przed jaskinią uzdrowicielki.
Kill patrzy w stronę jaskini po czym odzywa się zdziwiony.
- Czemu tutaj przylecieliśmy?
- Chciałam po prostu... sprawdzić czy wszystko z tobą dobrze... Mógłbyś przecież złamać łapę czy coś...
<Kill?>
Od Kill'a cd historii Rose
- Całe szczęście - westchnąłem - Ostatnio śnią mi się różowe rzeczy
- Nic dziwnego - zaśmiała się Rose
Popatrzyłem na nią pytająco. Podeszła i przysiadła obok mnie.
- Patrzysz na świat przez różowe okulary - powiedziała
- Prawda - uśmiechnąłem się - Ale ty i bez tego różu jesteś wspaniała
<Rose?>
- Nic dziwnego - zaśmiała się Rose
Popatrzyłem na nią pytająco. Podeszła i przysiadła obok mnie.
- Patrzysz na świat przez różowe okulary - powiedziała
- Prawda - uśmiechnąłem się - Ale ty i bez tego różu jesteś wspaniała
<Rose?>
Od Scarlett Kethie cd historii Keiichi'ego
- Ale mów mi Scarlett, albo Scar. Kethie to jakby ,,nazwisko"
- Ok. Czyli teraz..
- Może.. Idziemy pobłądzić po morskich jaskiniach?
- Mnie tam pasuje. Nigdy tam nie byłem.
< Keiichi? >
- Ok. Czyli teraz..
- Może.. Idziemy pobłądzić po morskich jaskiniach?
- Mnie tam pasuje. Nigdy tam nie byłem.
< Keiichi? >
piątek, 6 grudnia 2013
Od Keiichi'ego cd historii Scarlett Kethie
Przez chwilę patrzę na waderę z "pokerface'em", a ta wciąż krzyczy jak opętana.
- Już sobie poszli. - Mówię wychylając głowę z dziury.
- N-na pewno? - Pyta.
Kiwam twierdząco głową i opuszczam dziurę. Po chwili pomagam wyjść z niej waderze.
- Keiichi jestem. - Przedstawiamy się z uśmiechem.
- Scarlett, Skarlett Kathie. - Odpowiada również z uśmiechem.
<Scarlett?>
- Już sobie poszli. - Mówię wychylając głowę z dziury.
- N-na pewno? - Pyta.
Kiwam twierdząco głową i opuszczam dziurę. Po chwili pomagam wyjść z niej waderze.
- Keiichi jestem. - Przedstawiamy się z uśmiechem.
- Scarlett, Skarlett Kathie. - Odpowiada również z uśmiechem.
<Scarlett?>
Od Ifus cd historii Will'a
- Racja. - Mruknęłam patrząc na zbliżający się wir.
Will popatrzył na mnie ze zdziwieniem po czym zapytał:
- Chcesz zginąć?
- Nie, nie chcę. Poczekaj tu.
Wzbiłam się w górę i zaczęłam leciec prosto na wir.
Zatrzymałam się jakieś 2-3 metry przed nim i zbierając w sobie trochę mocy zawróciłam go, a następnie całkowicie "usunęłam"...
- Will? Jeteś tu? - Zapytałam wróciwszy na miejsce, w którym przed chwilą rozmawiałam z basiorem.
<Will?>
Will popatrzył na mnie ze zdziwieniem po czym zapytał:
- Chcesz zginąć?
- Nie, nie chcę. Poczekaj tu.
Wzbiłam się w górę i zaczęłam leciec prosto na wir.
Zatrzymałam się jakieś 2-3 metry przed nim i zbierając w sobie trochę mocy zawróciłam go, a następnie całkowicie "usunęłam"...
- Will? Jeteś tu? - Zapytałam wróciwszy na miejsce, w którym przed chwilą rozmawiałam z basiorem.
<Will?>
czwartek, 5 grudnia 2013
Od Noiseless Shout cd historii Scarlett Kethie
- Co to, do nogi hipogryfa, było?!
Uradowana wadera wzrusza ramionami.
- Chodźmy stąd.
Wyszłyśmy, a ja zmieniłam pod nami grawitację, dzięki czemu bez przeszkód odleciałyśmy z dziwnego miejsca.
<Scarlett Kethie? Brak weny...>
Uradowana wadera wzrusza ramionami.
- Chodźmy stąd.
Wyszłyśmy, a ja zmieniłam pod nami grawitację, dzięki czemu bez przeszkód odleciałyśmy z dziwnego miejsca.
<Scarlett Kethie? Brak weny...>
Od Scarlett Kethie cd historii Noiseless Shout
Nagle słychać tętent kopyt oraz świst i jęk, świst i jęk.
To kucyki pony pędzą na Tardisach, które mają nóżki.
Koło nas spadają z wojennym okrzykiem puszki kamikadze ,,KAMEHAMEHAAA!"
Za nimi na barana lecą krasnoludki z patelniami, a na deser ryba - francuz.
Moja natura wzięła nademną górę, i uciekałam szybciej od Noish która była bardzo szybka.
Ukryliśmy się w muffinie.
< Noish? Za dużo telewizji ._. >
To kucyki pony pędzą na Tardisach, które mają nóżki.
Koło nas spadają z wojennym okrzykiem puszki kamikadze ,,KAMEHAMEHAAA!"
Za nimi na barana lecą krasnoludki z patelniami, a na deser ryba - francuz.
Moja natura wzięła nademną górę, i uciekałam szybciej od Noish która była bardzo szybka.
Ukryliśmy się w muffinie.
< Noish? Za dużo telewizji ._. >
Nowa Scarlett!
A właściwie już Scarlett Kethie
Imię: Scarlett Kethie
Płeć: Wadera
Wiek: 3 Lata
Charakter: Jestem odważną i pełną energii waderą. Lubię wszelkie wyzwania, ale trudno się ze mną dogadać. Nigdy się nie odczepię, a jeśli będziesz próbował się mnie pozbyć, to wiedz, że nie przyjdzie ci to łatwo. Jestem duszą towarzystwa, wybrednym stworzeniem, które jeśli czegoś chce to musi to dostać. Lubię wszystko co słodkie, ubóstwiam wszelkie rodzaje krówek. Te w kostach, mordoklejki i inne. Uwielbiam kolczyki-pączki, i podobne tym. Kocham lodowiska, a moją ulubioną porą roku jest zima.
Żywioł: Śnieg
Moce:
- manipuluje energią, czyli potrafi sprawić, że kamień będzie tańczyć hula ( XD ),
- zmienia i reguluje siłę grawitacji,
- potrafi "uwypuklić" obrazy. Co znaczy, że malu malu sobie płaski obraz, a ona sprawia, że możesz do niego wejść. Jest wtedy jak normalny świat, a rama obrazu jest jak framuga drzwi.
Partner: Zakochana w.. Nieważne. On jej nie pokocha. Ma już jedną na oku.
Stanowisko: Przywódczyni Zwiadowców.
Historia: Przeżyła swoją śmierć. Jak umarła? Przyczepiła sobie do szyji kamień, i do wody. Ciemność. Gęsta materia zatyka gardło, i nie pozwala zaczerpnąć powietrza. Ostatnie co pamięta to błysk światła, i rozdzierający pisk. Coś jak zgrzytanie zardzewiałego metalu o drugi egzemplarz tego. Potem budzi się na brzegu, a obok niej są ślady. Idzie po nich i widzi watahę. Ostatnimi siłami dowleka się tam. No i jest.
Właściciel : The Doctor Who
Inne zdjęcia:
Inne zdjęcia:
środa, 4 grudnia 2013
Od Rose cd historii Kill'a
Po chwili Kill się budzi. Patrzy na mnie.
- Czy ja zgłupiałem?
Przypatruję mu się zdzwiona. Czemu on tak myśli?
- Nie, nie zgłupiałeś.
Kill wzdycha po czym mówi:
<Kill?>
- Czy ja zgłupiałem?
Przypatruję mu się zdzwiona. Czemu on tak myśli?
- Nie, nie zgłupiałeś.
Kill wzdycha po czym mówi:
<Kill?>
Od Noiseless Shout cd historii Scarlett
Scarlett przystaje, zdziwiona.
- Spodziewałaś się krów?
- Emn... Tak!
- Ja tam wolę te...
Zapycham sobie pyszczek mordoklejką.
<Scarlett? XD>
- Spodziewałaś się krów?
- Emn... Tak!
- Ja tam wolę te...
Zapycham sobie pyszczek mordoklejką.
<Scarlett? XD>
Od Emersit'a cd historii Shervany
Sam też uderzam w to... coś.
- Co do...
Nagle bariera zaczęła się do nas przybliżać.
- Cho... Chodźmy stąd, Sher!
Uciekamy, ale nagle bariera wyrasta również z drugiej strony...
- Coś czarno to widzę...
Cofamy się, póki nie dochodzimy do drugiej bariery...
<Shervana?>
- Co do...
Nagle bariera zaczęła się do nas przybliżać.
- Cho... Chodźmy stąd, Sher!
Uciekamy, ale nagle bariera wyrasta również z drugiej strony...
- Coś czarno to widzę...
Cofamy się, póki nie dochodzimy do drugiej bariery...
<Shervana?>
wtorek, 3 grudnia 2013
Od Shervany cd historii Emersit'a
- Widzę, że od teraz wadery ratują basiorów z kłopotów. - uśmiechnęłam się.
- Grr...
- Nie narzekaj. - śmiałam się, po czym. . .
. . . walnęłam w niewidzialną bariere.
< Emersit? >
- Grr...
- Nie narzekaj. - śmiałam się, po czym. . .
. . . walnęłam w niewidzialną bariere.
< Emersit? >
Od Scarlett cd historii Keiichi'ego
- Pomocy - krzyczę wpadając na wilka.
- Ratunku! Ja nie chcę umierać - ciągle krzyczę.
- Co się stało? - zapytuje szybko wilk.
Ja odpowiadam szybko to, co mi się stało.
Nagle słychać IUAŁHAAŁ!
Wilk szybko wpycha mnie w dziurę a moi prześladowcy odchodzą.
< Keiichi? >
- Ratunku! Ja nie chcę umierać - ciągle krzyczę.
- Co się stało? - zapytuje szybko wilk.
Ja odpowiadam szybko to, co mi się stało.
Nagle słychać IUAŁHAAŁ!
Wilk szybko wpycha mnie w dziurę a moi prześladowcy odchodzą.
< Keiichi? >
Od Will'a cd historii Ifus
- Czemu? - spytałem, jednak widząc minę wadery, zrezygnowałem.
- Długa historia. Jeszcze nie było ciebie na tym świecie - odpowiedziała tylko.
Nagle poczułem mocny podmuch wiatru. Spojrzałem w stronę, z której wiał. Zbliżało się tornado.
- Nie uciekniemy - powiedziałem - Zresztą dla mnie nie ma to znaczenia.
< Ifus? >
- Długa historia. Jeszcze nie było ciebie na tym świecie - odpowiedziała tylko.
Nagle poczułem mocny podmuch wiatru. Spojrzałem w stronę, z której wiał. Zbliżało się tornado.
- Nie uciekniemy - powiedziałem - Zresztą dla mnie nie ma to znaczenia.
< Ifus? >
Od Ifus cd historii Will'a
- Miałam? - Zapytałam drżącym głosem.
- Znaczy... czy masz szczeniaki?
Uśmiechnęłam się.
- Trojaczki w drodze, a w watasze mam córkę Dejlę, a gdzieś na końcu świata Madi... - Odparłam ściszając "na końcu świata Madi"
Will popatrzył na mnie nie kryjąc zdziwienia.
- Madi uciekła... Zostawiła niedawno watahę.
<Will?>
- Znaczy... czy masz szczeniaki?
Uśmiechnęłam się.
- Trojaczki w drodze, a w watasze mam córkę Dejlę, a gdzieś na końcu świata Madi... - Odparłam ściszając "na końcu świata Madi"
Will popatrzył na mnie nie kryjąc zdziwienia.
- Madi uciekła... Zostawiła niedawno watahę.
<Will?>
Od Keiichi'ego
Wcześnie rano wyszedłem z jaskini i udałem się na polowanie.
Przemierzyłem 1,5 km nim znalazłem jakieś dzikie sarny...
Upatrzywszy słabego osobnika zacząłem się do niego skradać.
Po kilku krokach zamierzałem skoczyć, ale w chwili wybicia ktoś rzucił się na mnie.
<Ktoo mnie atakuje? Haha>
Przemierzyłem 1,5 km nim znalazłem jakieś dzikie sarny...
Upatrzywszy słabego osobnika zacząłem się do niego skradać.
Po kilku krokach zamierzałem skoczyć, ale w chwili wybicia ktoś rzucił się na mnie.
<Ktoo mnie atakuje? Haha>
Od Ifus cd historii Vane
Podniosłam się z wilka po czym uważnie zamierzałam go wzrokiem.
- Vane...? - Zapytałam robiąc wielkie oczy.
- Noo we własnej sobie. - Mruknął.
Uśmiechnęłam się szeroko po czym zapytałam:
- Nie pamiętasz mnie, prawda?
<Vanuś? XD>
- Vane...? - Zapytałam robiąc wielkie oczy.
- Noo we własnej sobie. - Mruknął.
Uśmiechnęłam się szeroko po czym zapytałam:
- Nie pamiętasz mnie, prawda?
<Vanuś? XD>
Od Will'a cd historii Ifus
... zabrzmiał grzmot.
- Jak to się stało, że mimo bycia szczeniakiem jesteś już duchem? - spytała Ifus.
- Zmarłem przy narodzinach - odpowiedziałem obojętnie.
Wilczyca zasmuciła się trochę widząc, że mówię to z obojętnością.
- Przecież są plusy bycia duchem. Na przykład to, że możesz przenikać przez normalne rzeczy - odezwała się po chwili.
Mruknąłem coś niezrozumiale. W głowie kiełkował mi pomysł na kolejny wiersz.
- A ty miałaś kiedyś szczeniaki? - spytałem, gdy wena mi się zacięła.
< Ifus? >
- Jak to się stało, że mimo bycia szczeniakiem jesteś już duchem? - spytała Ifus.
- Zmarłem przy narodzinach - odpowiedziałem obojętnie.
Wilczyca zasmuciła się trochę widząc, że mówię to z obojętnością.
- Przecież są plusy bycia duchem. Na przykład to, że możesz przenikać przez normalne rzeczy - odezwała się po chwili.
Mruknąłem coś niezrozumiale. W głowie kiełkował mi pomysł na kolejny wiersz.
- A ty miałaś kiedyś szczeniaki? - spytałem, gdy wena mi się zacięła.
< Ifus? >
Od Ifus cd historii Will'a
Młody basior spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Kim jesteś? - zapytał.
- Ifus. Nie bój się, też jestem z Black Night.
Will uśmiechnął się szeroko po czym uważnie zaczął mi się przyglądać.
- Masz w sobie wielki potencjał. - rzekłam obserwując poczynania Will'a.
Wtem...
<Will? "Stara" Ifus się nudzi i nęka szczeniaki XD>
- Kim jesteś? - zapytał.
- Ifus. Nie bój się, też jestem z Black Night.
Will uśmiechnął się szeroko po czym uważnie zaczął mi się przyglądać.
- Masz w sobie wielki potencjał. - rzekłam obserwując poczynania Will'a.
Wtem...
<Will? "Stara" Ifus się nudzi i nęka szczeniaki XD>
Od Vane
Wstałem dzisiaj rano, lecz mojej "matki" już nie było. To dziwne, bo po mimo że jestem już dorosły jeszcze mieszkam z matką. To jest żenujące... Wzbiłem się w powietrze i już po chwili dostrzegłem ją nad Zatoką Naine'ta. wylądowałem obok niej.
- Mamo muszę z tobą o czymś porozmawiać.
- Tak? - ech, od jakich dwóch lat moja matka coraz mniej mnie słuchała.
- Jestem już dorosły i chciałbym stać się bardziej odpowiedzialny.
- To znaczy? Co masz zamiar zrobić? Nie poradzisz sobie sam!- pomimo że dla innych była miła, ostatnio zaczęła być dla mnie oschła
- Tak sądzisz?! Jesteś tego taka pewna?!
- Tak!
- A wiesz, co?! Wychodzę po za tereny watahy! - powiedziałem po czym założyłem słuchawki i ruszyłem przed siebie, nie zwracając uwagi na nawoływania mojej matki. Nagle wpadłem na jakiegoś wilka. Ja wylądowałem na ziemi, a ów wilk na mnie.
<Ktosiu dlaczego mi przeszkadzasz?!>
- Mamo muszę z tobą o czymś porozmawiać.
- Tak? - ech, od jakich dwóch lat moja matka coraz mniej mnie słuchała.
- Jestem już dorosły i chciałbym stać się bardziej odpowiedzialny.
- To znaczy? Co masz zamiar zrobić? Nie poradzisz sobie sam!- pomimo że dla innych była miła, ostatnio zaczęła być dla mnie oschła
- Tak sądzisz?! Jesteś tego taka pewna?!
- Tak!
- A wiesz, co?! Wychodzę po za tereny watahy! - powiedziałem po czym założyłem słuchawki i ruszyłem przed siebie, nie zwracając uwagi na nawoływania mojej matki. Nagle wpadłem na jakiegoś wilka. Ja wylądowałem na ziemi, a ów wilk na mnie.
<Ktosiu dlaczego mi przeszkadzasz?!>
Od Kill'a cd historii Ines
Wstałem i zobaczyłem, że jesteśmy wśród różowych, miękkich kwiatów. Była to wata cukrowa.
- Wata curkowa! Wata curkowa! - krzyczałem
- Curkowa? - Ines popatrzyła na mnie - Chyba cukrowa
- Tak! Wata curkowa!
Tarzałem się po słodkiej masie, przy okazji ją zjadając. Wadera zaczęła mnie naśladować i mieliśmy niezły ubaw.
<Ines?>
- Wata curkowa! Wata curkowa! - krzyczałem
- Curkowa? - Ines popatrzyła na mnie - Chyba cukrowa
- Tak! Wata curkowa!
Tarzałem się po słodkiej masie, przy okazji ją zjadając. Wadera zaczęła mnie naśladować i mieliśmy niezły ubaw.
<Ines?>
Od Kill'a cd historii Rose
Uczucie bezradności jest okropne. Chyba miałem gorączkę, bo leżąc na plecach smoczycy było mi okropnie gorąco.
- Ja... sobie... poradzę... - wydukałem
- Nic z tego - usłyszałem nad sobą
I znów zapadłem w sen. Śniłem o jaskini i różowej pianie, która się z niej wydobywała. Ostatnio wszystko co mi się śni jest różowe. Czy ja już kompletnie zgłupiałem?
< Rose, odpowiedz mi na pytanie XD >
- Ja... sobie... poradzę... - wydukałem
- Nic z tego - usłyszałem nad sobą
I znów zapadłem w sen. Śniłem o jaskini i różowej pianie, która się z niej wydobywała. Ostatnio wszystko co mi się śni jest różowe. Czy ja już kompletnie zgłupiałem?
< Rose, odpowiedz mi na pytanie XD >
Od Ekavir'a cd historii Laichy
- No dobra... - uśmiechnąłem się po czym usiadłem na ziemi.
- To dawaj... - namawiała mnie.
- Będzie to dość krótka historia. Bo tak naprawdę... Wielu szczegółów nie pamiętam. Pamiętam jednak coś...
Opowiedziałem jej o moim przebudzeniu. O krzyku jakiegoś wilka. Opowiedziałem jej szczegółowo o miejscu w którym się znajdowałem... O tym jak ścigał mnie jakiś dziwny wilk... O wszystkich koszmarach... A potem zasypiam... A gdy budzę się pamiętam tylko to.
Nawet teraz gdy jej to opowiadałem po mojej głowie krążył obraz wilka... Nie znałem go.... Nie wiedziałem skąd go pamiętam...
- Czy... Czy widziałaś...- urwałem i spuściłem łeb.
Nie mogłem jej tego wyjawić. Uznałaby mnie za jeszcze większego dziwaka...
< Laicha? >
- To dawaj... - namawiała mnie.
- Będzie to dość krótka historia. Bo tak naprawdę... Wielu szczegółów nie pamiętam. Pamiętam jednak coś...
Opowiedziałem jej o moim przebudzeniu. O krzyku jakiegoś wilka. Opowiedziałem jej szczegółowo o miejscu w którym się znajdowałem... O tym jak ścigał mnie jakiś dziwny wilk... O wszystkich koszmarach... A potem zasypiam... A gdy budzę się pamiętam tylko to.
Nawet teraz gdy jej to opowiadałem po mojej głowie krążył obraz wilka... Nie znałem go.... Nie wiedziałem skąd go pamiętam...
- Czy... Czy widziałaś...- urwałem i spuściłem łeb.
Nie mogłem jej tego wyjawić. Uznałaby mnie za jeszcze większego dziwaka...
< Laicha? >
Od Will'a
Gdy byłem całkiem mały, wydawało mi się, że nie jestem duchem. Ot, normalnym szczeniakiem. Dopiero gdy miałem kilka miesięcy, zrozumiałem, że jestem duchem.
Siedziałem teraz na skale i rozmyślałem, patrząc na wodę przede mną.
- Czy są jakieś zalety bycia duchem? Oprócz przenikania i niemożliwej śmierci? - zwracałem się do wody ciągnącej się ponad horyzont.
Po wodzie rozeszły się lekkie fale. Wtedy coś mnie natchnęło i napisałem wiersz.
"PYTANIA
Duchu całego świata,
wytłumacz nasze cierpienie
mimo rozkoszowania w kwiatach.
Skąd w nas Twe tchnienie?
Czyżbyśmy mieli coś sprawić?
Czy jestem kim jestem?
Czy jesteśmy tu, by się bawić?
Czy jesteśmy tu pod pretekstem?
Nie znamy Miłości Prawdziwej,
znamy jedynie nasze pragnienia.
Świat nie jest zbyt litościwy,
mimo, że dał nam mienie."
Przeczytałem wiersz jeszcze na głos. Wtedy za mną ktoś się odezwał:
- Ładny wiersz.
Odwróciłem się. Za mną stał(a)...
< Dokończy ktoś? >
Siedziałem teraz na skale i rozmyślałem, patrząc na wodę przede mną.
- Czy są jakieś zalety bycia duchem? Oprócz przenikania i niemożliwej śmierci? - zwracałem się do wody ciągnącej się ponad horyzont.
Po wodzie rozeszły się lekkie fale. Wtedy coś mnie natchnęło i napisałem wiersz.
"PYTANIA
Duchu całego świata,
wytłumacz nasze cierpienie
mimo rozkoszowania w kwiatach.
Skąd w nas Twe tchnienie?
Czyżbyśmy mieli coś sprawić?
Czy jestem kim jestem?
Czy jesteśmy tu, by się bawić?
Czy jesteśmy tu pod pretekstem?
Nie znamy Miłości Prawdziwej,
znamy jedynie nasze pragnienia.
Świat nie jest zbyt litościwy,
mimo, że dał nam mienie."
Przeczytałem wiersz jeszcze na głos. Wtedy za mną ktoś się odezwał:
- Ładny wiersz.
Odwróciłem się. Za mną stał(a)...
< Dokończy ktoś? >
poniedziałek, 2 grudnia 2013
Od Emersita cd historii Shervany
Rozumiem, druhu.
- Tsa... Znaczy, że... Yyy? Ach. Znaczy się: zostaję?
Kiwa gorliwie głową.
- Zg...
Jakiś biały basior wlatuje na mnie od tyłu.
Chichocze szybko i syczy:
- Sorry... Lepiej: WIAĆ!
Nie przestaje się przy tym chichrać cicho. Ucieka. Shervana spogląda na mnie szukając wsparcia.
- Yyę?
Moje ucho zwiewa w tył, ku dziwnemu dźwiękowi. Stukot... stukot?!
- Wiej. - syczę do Shervany. - Stado. Biegnie. Bizony.
Stado zbyt szybko się zbliża... Po chwili jeden z nich wrzuca mnie na swoje rogi, bo... nie, to... Shervano-smok!
<Shervana?>
- Tsa... Znaczy, że... Yyy? Ach. Znaczy się: zostaję?
Kiwa gorliwie głową.
- Zg...
Jakiś biały basior wlatuje na mnie od tyłu.
Chichocze szybko i syczy:
- Sorry... Lepiej: WIAĆ!
Nie przestaje się przy tym chichrać cicho. Ucieka. Shervana spogląda na mnie szukając wsparcia.
- Yyę?
Moje ucho zwiewa w tył, ku dziwnemu dźwiękowi. Stukot... stukot?!
- Wiej. - syczę do Shervany. - Stado. Biegnie. Bizony.
Stado zbyt szybko się zbliża... Po chwili jeden z nich wrzuca mnie na swoje rogi, bo... nie, to... Shervano-smok!
<Shervana?>
Od Rose cd historii The Ring'a
Spojrzałam w stronę The Ring'a.
- Ależ ty jesteś wysooooooooooooko.- krzyknęłam.
- Ratuj się! Uciekaj!- wrzeszczał.
- Yyych. Co?- nie rozumiałam co on tam wrzeszczał.
- RATUJ SIĘ!- huknął.
Wtedy dopiero ujrzałam szarżującego na mnie jelenia. Podskoczyłam wesoło i krzyknęłam:
-O! Krowa!
<The Ring?>
- Ależ ty jesteś wysooooooooooooko.- krzyknęłam.
- Ratuj się! Uciekaj!- wrzeszczał.
- Yyych. Co?- nie rozumiałam co on tam wrzeszczał.
- RATUJ SIĘ!- huknął.
Wtedy dopiero ujrzałam szarżującego na mnie jelenia. Podskoczyłam wesoło i krzyknęłam:
-O! Krowa!
<The Ring?>
niedziela, 1 grudnia 2013
Od Shervany cd historii Gine
... a potem sceneria całkowicie się zmieniła.
- Od kiedy to ma się magiczne portale w brzuchach? - Gine popatrzyła na mnie krytycznym wzrokiem.
- Ja tego nie zrobiłam.
- No dobra...
- Może zbadamy teren?
< Gine? >
- Od kiedy to ma się magiczne portale w brzuchach? - Gine popatrzyła na mnie krytycznym wzrokiem.
- Ja tego nie zrobiłam.
- No dobra...
- Może zbadamy teren?
< Gine? >
Od Shervany cd historii Alex'a
. . . zmieniła się.
- Ja? Jestem wszystkim czym chce! - krzyknęła zmieniając postać z częstotliwością jednej sekundy.
- A czego szukasz?
- Po co czegoś szukać? Moim jedynym celem jest... zabijanie!
< Alex? >
- Ja? Jestem wszystkim czym chce! - krzyknęła zmieniając postać z częstotliwością jednej sekundy.
- A czego szukasz?
- Po co czegoś szukać? Moim jedynym celem jest... zabijanie!
< Alex? >
Od The Ring'a cd historii Rose
- Jesteś trochę nadaktywna, ale chyba już mówiłem to jakieś trzysta razy - mruknąłęm pod nosem.
Kątem oka dostrzegłem ogrooomnego jelenia pędzącego w naszą stronę.
-To chyba król jakiś, bo ma koronę, co nie co nie co nie??? - irytującym głosem mówiła Rose, w tym samym czasie kiedy ja zamarłem ze strachu i mimowolnie poleciałem w zaświaty.
Patrząc z góry widziałem Rose, której nie mogłem już pomóc
< Rose? >
Kątem oka dostrzegłem ogrooomnego jelenia pędzącego w naszą stronę.
-To chyba król jakiś, bo ma koronę, co nie co nie co nie??? - irytującym głosem mówiła Rose, w tym samym czasie kiedy ja zamarłem ze strachu i mimowolnie poleciałem w zaświaty.
Patrząc z góry widziałem Rose, której nie mogłem już pomóc
< Rose? >
Od Laichy cd historii Ekavir'a
- Ale nie okłamujesz mnie? - upewniłam się.
- No coś Ty! - zaśmiał się. - Tak się ciesze, że nie jestem jedyny "dziwak" w watasze!
- Wierz mi: mamy prawdziwych dziwaków i bynajmniej nie Exie'xcie.
- Ta? - uniósł brwi.
- Tak. Na przykład... - i tu wymieniłam sporo wilków.
Nie wypiszę ich, żeby nikogo nie obrazić.
- Jak tu trafiłaś? - zapytał nagle.
Spojrzałam na niego uważnie i zaczęłam opowiadać. O wojnie, o ataku, o tym, jak moja najlepsza przyjaciółka Natasha przyłączyła się do wroga i została generałem, a następnie ich ostatecznym wodzem, lecz tak cicho, że wiedziałam o tym tylko ja. Opowiedziałam o mojej walce z Natashą, o śmierci, o przysiędze powrotu z zaświatów, o jej kłamstwach, o ucieczce, o czarodzieju, o powrocie do zwykłego ciała, o staniu się Exie'xcie, o pożegnaniu z czarodziejem, o podróży, o spotkaniu Shervany i dołączeniu. Nigdy jeszcze nie gadałam tak długo. Po skończonej opowieści (ok. 30 minut) zapytałam:
- A Ty jak dołączyłeś?
< Ekavir? >
- No coś Ty! - zaśmiał się. - Tak się ciesze, że nie jestem jedyny "dziwak" w watasze!
- Wierz mi: mamy prawdziwych dziwaków i bynajmniej nie Exie'xcie.
- Ta? - uniósł brwi.
- Tak. Na przykład... - i tu wymieniłam sporo wilków.
Nie wypiszę ich, żeby nikogo nie obrazić.
- Jak tu trafiłaś? - zapytał nagle.
Spojrzałam na niego uważnie i zaczęłam opowiadać. O wojnie, o ataku, o tym, jak moja najlepsza przyjaciółka Natasha przyłączyła się do wroga i została generałem, a następnie ich ostatecznym wodzem, lecz tak cicho, że wiedziałam o tym tylko ja. Opowiedziałam o mojej walce z Natashą, o śmierci, o przysiędze powrotu z zaświatów, o jej kłamstwach, o ucieczce, o czarodzieju, o powrocie do zwykłego ciała, o staniu się Exie'xcie, o pożegnaniu z czarodziejem, o podróży, o spotkaniu Shervany i dołączeniu. Nigdy jeszcze nie gadałam tak długo. Po skończonej opowieści (ok. 30 minut) zapytałam:
- A Ty jak dołączyłeś?
< Ekavir? >
Od Scarlett
Kolejny. - mruczę.
Watashieki goniły mnie już od godziny.
Narazie było dobrze, bo pokazywały się pojedynczo.
Miały one postać teletubisia z okropną buzią i oczami.
Tym razem miało się to zmienić.
Watashieki pokazały się w grupie.
,,Pomocy!" - krzyczę.
< Ktoś mnie usłyszał?>
Watashieki goniły mnie już od godziny.
Narazie było dobrze, bo pokazywały się pojedynczo.
Miały one postać teletubisia z okropną buzią i oczami.
Tym razem miało się to zmienić.
Watashieki pokazały się w grupie.
,,Pomocy!" - krzyczę.
< Ktoś mnie usłyszał?>
Od Gine cd historii Shervany
Sher chwyciła mnie za łapę i pociągnęła w dalszą stronę. Znalazłyśmy się w jelitach.
- O feeeeee... Jak tu paskudnie. - wykrzywiłam się.
- Zgodzę się z Tobą. Boże, mamy przed sobą dzisiejszy posiłek naszego mieszkania .- powiedziała obrzydzona Alfa.
- Obrzydlistwo. - zatkałam nos.
- Gine, Ty jeszcze nie wiesz co nas czeka... - powiedziała z zastanowieniem.
- Co? - zapytałam.
- Jak każdy organizm, to coś się załatwia. A my właśnie jesteśmy w jelitach przy jej odbycie. - wykrzywiła się. - Co oznacza, że...
- Że ona nas wysra. - ciarki mnie przeszły na samom myśl o tym.
I wtedy zmieszałyśmy się z strawionym pokarmem...
<Shervana?>
- O feeeeee... Jak tu paskudnie. - wykrzywiłam się.
- Zgodzę się z Tobą. Boże, mamy przed sobą dzisiejszy posiłek naszego mieszkania .- powiedziała obrzydzona Alfa.
- Obrzydlistwo. - zatkałam nos.
- Gine, Ty jeszcze nie wiesz co nas czeka... - powiedziała z zastanowieniem.
- Co? - zapytałam.
- Jak każdy organizm, to coś się załatwia. A my właśnie jesteśmy w jelitach przy jej odbycie. - wykrzywiła się. - Co oznacza, że...
- Że ona nas wysra. - ciarki mnie przeszły na samom myśl o tym.
I wtedy zmieszałyśmy się z strawionym pokarmem...
<Shervana?>
Od Alex'a cd historii Shervany
~ Co ona ma na myśli? ~ zapytałem w myślach Shervanę.
~ Nie wiem, ale chyba musimy uciekać. Ona na pewno nie jest sama ~ rzekła wadera.
- Nie udawajcie, że mnie tu nie ma! - krzyknęła złośliwie.
~ Sher... Wskakuj, musimy uciekać ~ powiedziałem stanowczo.
~ Poczekaj... Spróbuję do niej przemówić w myślach ~ zaprotestowała.
~ Shervana, nie możemy ryzykować... Przyjdzie jej ojciec i nas zabije... Chcesz tego? ~ zapytałem
~ Nie, ale daj mi chwile ~ rozkazała i zwróciła się do dziewczynki ~ Kim jesteś? I czego tu szukasz?
I wtedy. . .
<Shervana?>
~ Nie wiem, ale chyba musimy uciekać. Ona na pewno nie jest sama ~ rzekła wadera.
- Nie udawajcie, że mnie tu nie ma! - krzyknęła złośliwie.
~ Sher... Wskakuj, musimy uciekać ~ powiedziałem stanowczo.
~ Poczekaj... Spróbuję do niej przemówić w myślach ~ zaprotestowała.
~ Shervana, nie możemy ryzykować... Przyjdzie jej ojciec i nas zabije... Chcesz tego? ~ zapytałem
~ Nie, ale daj mi chwile ~ rozkazała i zwróciła się do dziewczynki ~ Kim jesteś? I czego tu szukasz?
I wtedy. . .
<Shervana?>
Od Isabelle cd historii Raven'a
Automatycznie wyjęłam strzałę z kołczana. Rozejrzałam się. Kątem oka zauważyłam jakąś postać. Zanim zdążyłam się lepiej przyjrzeć, Raven pociągnął mnie w krzaki.
- Czego oni chcą? - spytałam zdumiona, kiedy już się ukryliśmy.
<Raven? Wybacz, że nie odpisałam prędzej, ale mam mnóstwo sprawdzianów>
- Czego oni chcą? - spytałam zdumiona, kiedy już się ukryliśmy.
<Raven? Wybacz, że nie odpisałam prędzej, ale mam mnóstwo sprawdzianów>
Rosie urodziła!
Imię: Shikka
Płeć: wadera
Wiek: pół roku
Charakter: zuchwała, śmiała, odważna, sprytna, inteligentna, czasami wredna, świetna łowczyni.
Żywioł: jeszcze nie odkryty
Moce: odkrywa
Partner: za młoda
Stanowisko: za młoda
Historia: Urodziła się tutaj i jedyną ciekawą rzeczą jaka jej sie przydarzyła było spotkanie z dziwnym ognikiem, który umierając oddał jej swą Moc, której jeszcze nie odkryła.
Właściciel: Safira00
~~~~~~
Imię: Will
Płeć: basiorek ;3
Wiek: pół roku
Charakter: Lepiej nie wiedzieć. Zmienia się w zależności od dnia, godziny, minuty, a nawet sekundy. Ma lekko nierówno pod sufitem, ale nie zmienia to faktu, iż jest inteligentny i sprytny. Biegle posługuje się wszystkimi językami. Ma lekko zboczone obyczaje (to nie wina rodziców).
Moce: odkrywa
Partner: za młody
Stanowisko: za młody
Rodzaj: Nijaki
Historia śmierci: Urodził się tu. Zmarł tuż po narodzinach.
Inne zdjęcia:
Właściciel: Haszczak
Od Vuko cd historii Keiichi'ego
Nóż zbliżał się coraz bliżej mojego pyska, kiedy do środka wpadł Keiichi. Myślałem, że przestraszony mnich wypuści nóż i wpakuje mi go prosto między ślepia, ale tak się nie stało. Zawołał tylko:
- Bierzcie go!
I wtedy...
< Keiichi? >
- Bierzcie go!
I wtedy...
< Keiichi? >
Od Ekavir'a cd historii Laichy
- Jesteś pół wilkiem pół duchem?- zapytałem.
- Skąd wiedziałeś?- spytała zdziwiona.
- Bo, bo ja też taki jestem!- wykrzyknąłem.
<Laicha?>
- Skąd wiedziałeś?- spytała zdziwiona.
- Bo, bo ja też taki jestem!- wykrzyknąłem.
<Laicha?>
sobota, 30 listopada 2013
Od Laichy cd historii Ekavir'a
- Coś podobnego, ja również. No, może nie tak znowu dopiero co. Kilka dni temu, jeszcze się nie przyzwyczaiłam. Bo wiesz, jestem pół... - zamilkłam. Taki basior jak on, lepiej niech nie wie o mojej postaci.
- Jesteś pół... co? - dociekał.
- Jestem pół... Jestem pół... Eh, wiesz co powiem to inaczej: jestem Exie-xcie. - dokończyłam ze ściśniętym gardłem, przestraszona jak zareaguje...
< Ekavir? >
- Jesteś pół... co? - dociekał.
- Jestem pół... Jestem pół... Eh, wiesz co powiem to inaczej: jestem Exie-xcie. - dokończyłam ze ściśniętym gardłem, przestraszona jak zareaguje...
< Ekavir? >
Od Ekavir'a cd historii Shervany
- Może jednak sam pozwiedzam tereny. - uśmiechnąłem się.
Shervana skinęła łbem.
- Jak tam chcesz...
Wyszedłem z jej jaskini. Od razu ujrzałem jakąś wilczycę. Jej futro przypominało mi kolor śniegu, a jej loki były... same w sobie niezwykłe. Patrzyłem na nią jak zaczarowany. W końcu poczuła na sobie mój wzrok i zwróciła się do mnie.
- Witaj. Jak masz na imię?
- Jestem Ekavir. A Ty?
- Laicha. Co tu robisz?
- Ja... Dopiero co dołączyłem do watahy...
<Laicha?>
Shervana skinęła łbem.
- Jak tam chcesz...
Wyszedłem z jej jaskini. Od razu ujrzałem jakąś wilczycę. Jej futro przypominało mi kolor śniegu, a jej loki były... same w sobie niezwykłe. Patrzyłem na nią jak zaczarowany. W końcu poczuła na sobie mój wzrok i zwróciła się do mnie.
- Witaj. Jak masz na imię?
- Jestem Ekavir. A Ty?
- Laicha. Co tu robisz?
- Ja... Dopiero co dołączyłem do watahy...
<Laicha?>
piątek, 29 listopada 2013
Od Ines cd historii Killa
Byłam trochę zdziwione tym co przed chwilą zrobił basior. W sumie to kompletnie się tego nie spodziewałam... Mimo jego wariacji nadal starałam się zachować powagę, ale... zdałam sobie sprawę z tego że ostatni miesiąc, albo i dłużej był dla mnie bardzo ciężki i smutny w związku z czym przez ten czas byłam bardzo mało kreatywna. Poczułam wewnątrz miłe ciepełko które okazało się tylko rozpałką w piecu mojej głupawki. Zaczęłam leciutko uginać łapki przez co całe moje ciało chodziło w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół itd. Miałam nagłą potrzebę zużycia nadmiaru energii i rozpoczęły się wariacje! Biegałam i skakałam w kółko po pagórku, ogółem pewnie zbiegłam i wbiegłam ze trzy razy, krzycząc:
- ŁIIIIIIIIIIIIIIII!!!!
- ŁUŁ! ŁUŁ! ŁUŁ! ŁUŁ!
- JJJUUUUUUUUUUUUUUPPIIIIIIIIIIII!
I tym podobne. Basior spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem a ja biegałam w kółko, lecz teraz już mniejsze niż z początku. Wbiegłam na szczyt pagórka, po czym nagle stanęłam, popatrzyłam w dół i odbiegłam w tył znikając basiorowi z zasięgu wzroku. Urwałam OGROMNY liść - mojej wielkości, po czym wróciłam na szczyt, gdzie stał zdezorientowany basior. Popatrzyłam na niego z tego typu miną :
Po czym położyłam liść na trawę, wskoczyłam na niego i zjechałam krzycząc:
- BZIUM! BZIUM! BZIUM! BZIUM!
Zakończyłam mój triumfalny zjazd z mordką w kałuży, ale i tak było fajnie w końcu się rozerwać. Powtórzyłam zjazd jeszcze kilka razy, szczerze mówiąc jakieś trzydzieści, a Kill bawił się razem ze mną. W pewnym momęcie znalazłam jeszcze zabawniejszy sposób zjeżdżania. Wskoczyłam basiorowi na plecy a on nie spodziewając się gwałtownego obciążenia walnął o ziemie i razem sobie zjechaliśmy, choć jemu się to chyba mniej podobało. Powtórzyliśmy czynność kilka razy zamieniając się rolą liścia, gdyż on nalegał, a ja wolałam pierwotną wersję. W czasie pewnego zjazdu, kiedy akurat Kill miał rolę liścia, wpadłam na genialny plan. W czasie zjazdu co jakieś pięć sekund tworzyłam portal który przenosił nas na pagórek w innym świecie. Przebrnęliśmy przez jakieś 10 światów : słodkości < słodycze, słodycze everywhere >, ogrów < jeden za nami biegł >, smoków < prawie w nas jeden wpadł, ale stworzyłam kolejny portal >, księżniczek < hemm... no jakby to ująć... były wszędzie! >, tęczy < zamiast pagórka zjeżdżaliśmy po tęczy <3 >, ogórków < kiszonych >, ziemniaków < jedna do nas zagadał... miała na imię Otylia ;) > , różowości < jedna wielka pustka. nic prócz różowego :3 >, długopisów < cały świat był zbudowany z długopisów różnych wielkości >. Tworząc ostatni portal dostałam od jednego długopisu, małym długopisem w łeb co troszkę mnie zdekoncentrowało przez co przeniosłam nas troszeczkę nieprecyzyjnie. Zamiast jechać po pagórku, jechaliśmy mordkami po ziemi, a dokładniej to Kill jechał xD Kiedy się podnieśliśmy rozejrzałam się dookoła. Okazało się że znaleźliśmy się w świecie...
< Kill... Długie opo ale w końcu jej odbiło ;) a teraz wymyslaj gdzie się znaleźliśmy ;)) >
- ŁIIIIIIIIIIIIIIII!!!!
- ŁUŁ! ŁUŁ! ŁUŁ! ŁUŁ!
- JJJUUUUUUUUUUUUUUPPIIIIIIIIIIII!
I tym podobne. Basior spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem a ja biegałam w kółko, lecz teraz już mniejsze niż z początku. Wbiegłam na szczyt pagórka, po czym nagle stanęłam, popatrzyłam w dół i odbiegłam w tył znikając basiorowi z zasięgu wzroku. Urwałam OGROMNY liść - mojej wielkości, po czym wróciłam na szczyt, gdzie stał zdezorientowany basior. Popatrzyłam na niego z tego typu miną :
Po czym położyłam liść na trawę, wskoczyłam na niego i zjechałam krzycząc:
- BZIUM! BZIUM! BZIUM! BZIUM!
Zakończyłam mój triumfalny zjazd z mordką w kałuży, ale i tak było fajnie w końcu się rozerwać. Powtórzyłam zjazd jeszcze kilka razy, szczerze mówiąc jakieś trzydzieści, a Kill bawił się razem ze mną. W pewnym momęcie znalazłam jeszcze zabawniejszy sposób zjeżdżania. Wskoczyłam basiorowi na plecy a on nie spodziewając się gwałtownego obciążenia walnął o ziemie i razem sobie zjechaliśmy, choć jemu się to chyba mniej podobało. Powtórzyliśmy czynność kilka razy zamieniając się rolą liścia, gdyż on nalegał, a ja wolałam pierwotną wersję. W czasie pewnego zjazdu, kiedy akurat Kill miał rolę liścia, wpadłam na genialny plan. W czasie zjazdu co jakieś pięć sekund tworzyłam portal który przenosił nas na pagórek w innym świecie. Przebrnęliśmy przez jakieś 10 światów : słodkości < słodycze, słodycze everywhere >, ogrów < jeden za nami biegł >, smoków < prawie w nas jeden wpadł, ale stworzyłam kolejny portal >, księżniczek < hemm... no jakby to ująć... były wszędzie! >, tęczy < zamiast pagórka zjeżdżaliśmy po tęczy <3 >, ogórków < kiszonych >, ziemniaków < jedna do nas zagadał... miała na imię Otylia ;) > , różowości < jedna wielka pustka. nic prócz różowego :3 >, długopisów < cały świat był zbudowany z długopisów różnych wielkości >. Tworząc ostatni portal dostałam od jednego długopisu, małym długopisem w łeb co troszkę mnie zdekoncentrowało przez co przeniosłam nas troszeczkę nieprecyzyjnie. Zamiast jechać po pagórku, jechaliśmy mordkami po ziemi, a dokładniej to Kill jechał xD Kiedy się podnieśliśmy rozejrzałam się dookoła. Okazało się że znaleźliśmy się w świecie...
< Kill... Długie opo ale w końcu jej odbiło ;) a teraz wymyslaj gdzie się znaleźliśmy ;)) >
Od Shervany cd historii Ekavir'a
Mówiąc, to odwróciłam się i udałam, że grazmole coś pazurem na korze, która leżała na półce skalnej, ale nie wytrzymałam i roześmiałam się, na co basior popatrzył na mnie dziwnie.
- No co? - uśmiechnęłam się. - Dobija mnie to jak wilki poważnieją, gdy ze mną rozmawiają.
- Załatwiamy dość ważną sprawę... - zdziwił się Ekavir.
- Do naszej watahy, każdy może dołączyć, przecież nie wywale ich nawet nie poznając. Owszem później jak ktoś mnie wkurzy to tak, ale na pewno nie teraz.
- Czyli należę już do watahy?
- Mhm. - uśmiechnęłam się ponownie. - Oprowadzić Cię, czy wolisz, by ktoś inny to zrobił?
< Ekavir? >
- No co? - uśmiechnęłam się. - Dobija mnie to jak wilki poważnieją, gdy ze mną rozmawiają.
- Załatwiamy dość ważną sprawę... - zdziwił się Ekavir.
- Do naszej watahy, każdy może dołączyć, przecież nie wywale ich nawet nie poznając. Owszem później jak ktoś mnie wkurzy to tak, ale na pewno nie teraz.
- Czyli należę już do watahy?
- Mhm. - uśmiechnęłam się ponownie. - Oprowadzić Cię, czy wolisz, by ktoś inny to zrobił?
< Ekavir? >
Od Ekavir'a - Jak dołączyłem?
Wciąż zastanawiałem się. Czemu jestem pół wilkiem - pół duchem. Nie pamiętam co się działo nim się obudziłem. A gdy to zrobiłem już takim byłem. Zaprzestałem rozmyślać, aby wsłuchać się w cudny świergot ptaków. Znajdowałem się wówczas przed jaskinią Alfy, Shervany. Czekałem aż skończy robić coś ważnego, aby w końcu przyjąć mnie do watahy. Przyszła po mnie szybciej niż się spodziewałem. Zaprosiła mnie do jaskini.
- A więc tak... Zacznijmy od tego jak masz na imię?
- Jestem Ekavir. - odparłem suchym tonem.
Zwykle używałem go do ważnych uroczystości itd. A to można było uznać za coś ważnego.
- Acha... Dobrze... Ja jestem Shervana.
<Svervana?>
- A więc tak... Zacznijmy od tego jak masz na imię?
- Jestem Ekavir. - odparłem suchym tonem.
Zwykle używałem go do ważnych uroczystości itd. A to można było uznać za coś ważnego.
- Acha... Dobrze... Ja jestem Shervana.
<Svervana?>
Nowe wilki!
- Witajcie! - zawołałam stając na skale i szykując się do przedstawiania nowych członków stada. - Oto dołączają do nas kolejne wilki!
- Valeria! - pokazałam waderę, która chciała wejść na głaz tak jak jej wcześniej powiedziałam, ale potknęła się, a cała wataha wybuchła śmiechem.
- Ekavir! - tym razem wskazałam na pół-ducha, który pomagał wstać niezdarze.
Gdy wadera stała na czterech łapach, pociągnął ją delikatnie i razem stanęli za mną na głazie. Oboje się przywitali, a wataha odkrzyknęła chórem:
- Witajcie!
- Witajcie!
Od Laichy
Rosie odbiegła. Nagle koło mnie coś przemknęło. Odwróciłam się nagle. Za mną stał duch.
- Witaj. - powiedział z uśmiechem.
Zmieniłam się w ducha.
- Witam. - odpowiedziałam. - Kim jesteś?
- Jestem Kurt. A Ty?
- Nazywam się Laicha.
- Słuchaj, może to głupie pytanie, ale... czy Ty jesteś duchem?
- Nie jestem pół-duchem. A co?
- Bo wiesz... Oprócz mnie i Ringa nie ma nikogo, a on jest niezbyt towarzyski. Było mi trochę samotno. - odpowiedział.
- To niestety masz pecha, bo ja też do towarzyskich nie należę. - powiedziałam chłodno. - Ale myślę, że dla towarzysza ducha mogę zrobić wyjątek. - dodałam niechętnie.
Kurt wyglądał na szczęśliwego.
< Kurt? >
- Witaj. - powiedział z uśmiechem.
Zmieniłam się w ducha.
- Witam. - odpowiedziałam. - Kim jesteś?
- Jestem Kurt. A Ty?
- Nazywam się Laicha.
- Słuchaj, może to głupie pytanie, ale... czy Ty jesteś duchem?
- Nie jestem pół-duchem. A co?
- Bo wiesz... Oprócz mnie i Ringa nie ma nikogo, a on jest niezbyt towarzyski. Było mi trochę samotno. - odpowiedział.
- To niestety masz pecha, bo ja też do towarzyskich nie należę. - powiedziałam chłodno. - Ale myślę, że dla towarzysza ducha mogę zrobić wyjątek. - dodałam niechętnie.
Kurt wyglądał na szczęśliwego.
< Kurt? >
Od Rose cd historii Kill'a
Smoczyca skinęła łbem w stronę swoich pleców.
- Mam plan...- bąknęłam.
- Jaki?- spytała wilczyca.
- A gdybyśmy tak wsadzili Kill'a na plecy Milenki?
I zaczęło się. Próbowałyśmy podnieść Kill'a, który sam nie mógł tego zrobić. W końcu jakoś nam się to udało...
<Kill?>
- Mam plan...- bąknęłam.
- Jaki?- spytała wilczyca.
- A gdybyśmy tak wsadzili Kill'a na plecy Milenki?
I zaczęło się. Próbowałyśmy podnieść Kill'a, który sam nie mógł tego zrobić. W końcu jakoś nam się to udało...
<Kill?>
czwartek, 28 listopada 2013
Od Keiichi'ego cd historii Vuko
Gdy dotarłem ma miejsce ujrzałem przed grobowcem czwórkę wilków.
Schowałem się w krzakach i z uwagą obserwowałem poczynania straży
"Nie przedrę się przez nich..." - pomyślałem
Postanowiłem użyć mocy. Stałem się niewidzialny i ostrożnie przemknąłem do wnętrza piramidy.
W środku również roiło się od straży. Zrobiwszy kilka kroków przez korytarz moja moc zaczęła słabnąć aż całkowicie się "wyczerpała". Zdziwiona straż patrzyła się na mnie, a ja w szaleńczym biegu szukałem Vuko.
- Keii! - Usłyszałem zza pozlacanaych drzwi.
Otworzyłem je po czym wbiegłem do środka.
<Vuko?>
Schowałem się w krzakach i z uwagą obserwowałem poczynania straży
"Nie przedrę się przez nich..." - pomyślałem
Postanowiłem użyć mocy. Stałem się niewidzialny i ostrożnie przemknąłem do wnętrza piramidy.
W środku również roiło się od straży. Zrobiwszy kilka kroków przez korytarz moja moc zaczęła słabnąć aż całkowicie się "wyczerpała". Zdziwiona straż patrzyła się na mnie, a ja w szaleńczym biegu szukałem Vuko.
- Keii! - Usłyszałem zza pozlacanaych drzwi.
Otworzyłem je po czym wbiegłem do środka.
<Vuko?>
Od Scarlett cd historii Noiseless Shout
- Miło mi poznać - uśmiecham się. - to co robimy?
- Idziemy do krainy krówek! - wrzeszczy Noish i każe mi leźć za sobą.
Biegnę za Dwuogonową, która wbiega w portal ukryty między korzeniami drzewa.
W portalu zlewamy się, wszędzie latają kolorki, i słoniki.
Umysł Noish zlewa się z moim, ale nie udaje mi się nic odczytać, bo lądujemy na polu krówek.
< Noish? Krówki ^.^ >
- Idziemy do krainy krówek! - wrzeszczy Noish i każe mi leźć za sobą.
Biegnę za Dwuogonową, która wbiega w portal ukryty między korzeniami drzewa.
W portalu zlewamy się, wszędzie latają kolorki, i słoniki.
Umysł Noish zlewa się z moim, ale nie udaje mi się nic odczytać, bo lądujemy na polu krówek.
< Noish? Krówki ^.^ >
Od Kill'a CD historii Rose
Nie do końca straciłem przytomność. Słyszałem co działo się wokół mnie i mogłem sobie dokładnie to wyobrazić.
- Co to jest?! - wrzasnęły wadery
Niebo przecięła czerwona smoczyca, Milenka. Mogły się trochę jej przestraszyć, rozumiem bo kiedyś też nie miałem zupełnej pewności, że mnie nie zje. Otworzyłem oczy i rzeczywiście Milenka stała nade mną.
- Spokojnie, jest nie groźna - wyszeptałem
<Rose?>
Od Kill'a CD historii Rosie
Wzięli mnie ze sobą i postawili na dziwnym stole. Chodzili wokół mnie jakby pierwszy raz zobaczyli wilka.
- Co z nim zrobimy? - odezwał się jeden
- Może kocyk? - zaśmiał się drugi
Nikt nie ma prawa tak mną pomiatać a już szczególnie bezczelni faceci. Obnażyłem zęby i zacząłem rzucać się po klatce.
- Zabraliśmy mu koleżankę - powiedział mężczyzna - I teraz się denerwuje - dodał
Kłódka lekko się obluzowała, więc coraz mocniej napierałem na drzwi. W końcu zamknięcie ustąpiło i wystrzeliłem z klatki jak z procy.
- Może być groźny! - wrzasnęli
Wypadłem z dziwnego pomieszczenia i biegłem długim korytarzem pełnym różnych drzwi. Sprawdzałem czy przypadkiem w którymś z pomieszczeń nie ma Rosie. W końcu szczęście mi dopisało, no może nie zupełnie.
- Co ci się stało?! - krzyknąłem gdy zobaczyłem, że wilczyca leży na środku pomieszczenia, które było całe we krwi
Nie poruszyła się. Człowiek, który znajdował się tu z nami wycelował we mnie strzelbą.
- Co robić, co robić? - powtarzałem gorączkowo
Biegałem w kółko. Jeden człowiek potknął się o mój ogon i upadł na drugiego przez co oboje stracili przytomność. Z kieszeni wypadła mu saszetka z dziwnym proszkiem, który wybuchł po chwili. Złapałem inny, pełny woreczek i rozsypałem jego zawartość wokół łańcucha i osłoniłem Rosie. Substancja wybuchła i spokojnie mogliśmy uciekać.
- Rosie, obudź się! - mówiłem - Musimy stąd iść!
To jednak nie zadziałało, więc wziąłem ją na grzbiet i wybiegłem z budynku. Zatrzymaliśmy się na wzgórzu, ość daleko od tego strasznego miejsca.
- Dalej, wstawaj - miałem nadzieję, że mnie usłyszy i otworzy oczy lecz nic takiego się nie stało
Przypomniałem sobie słowa, które kiedyś powiedział mi jakiś szaman. Liście Magicznej Paproci najlepiej leczą rany. Pobiegłem do lasu i szybko znalazłem kwiatek a później wróciłem do wadery. Pomogło!
- A teraz? Obudzisz się?
W tej sytuacji nie mogłem zrobić nic więcej. Wróciłem do miejsca, gdzie rosły paprotki i zacząłem zrywać więcej liści.
- Co robisz? - dobiegł mnie głos z tyłu
Odwróciłem się i zobaczyłem waderą, która ciekawsko się na mnie gapiła. Wytłumaczyłem jej co się stało i zaprowadziłem w miejsce gdzie leży Rosie.
- Obudziła się! - podskoczyłem z radości
<Rosie?>
- Co z nim zrobimy? - odezwał się jeden
- Może kocyk? - zaśmiał się drugi
Nikt nie ma prawa tak mną pomiatać a już szczególnie bezczelni faceci. Obnażyłem zęby i zacząłem rzucać się po klatce.
- Zabraliśmy mu koleżankę - powiedział mężczyzna - I teraz się denerwuje - dodał
Kłódka lekko się obluzowała, więc coraz mocniej napierałem na drzwi. W końcu zamknięcie ustąpiło i wystrzeliłem z klatki jak z procy.
- Może być groźny! - wrzasnęli
Wypadłem z dziwnego pomieszczenia i biegłem długim korytarzem pełnym różnych drzwi. Sprawdzałem czy przypadkiem w którymś z pomieszczeń nie ma Rosie. W końcu szczęście mi dopisało, no może nie zupełnie.
- Co ci się stało?! - krzyknąłem gdy zobaczyłem, że wilczyca leży na środku pomieszczenia, które było całe we krwi
Nie poruszyła się. Człowiek, który znajdował się tu z nami wycelował we mnie strzelbą.
- Co robić, co robić? - powtarzałem gorączkowo
Biegałem w kółko. Jeden człowiek potknął się o mój ogon i upadł na drugiego przez co oboje stracili przytomność. Z kieszeni wypadła mu saszetka z dziwnym proszkiem, który wybuchł po chwili. Złapałem inny, pełny woreczek i rozsypałem jego zawartość wokół łańcucha i osłoniłem Rosie. Substancja wybuchła i spokojnie mogliśmy uciekać.
- Rosie, obudź się! - mówiłem - Musimy stąd iść!
To jednak nie zadziałało, więc wziąłem ją na grzbiet i wybiegłem z budynku. Zatrzymaliśmy się na wzgórzu, ość daleko od tego strasznego miejsca.
- Dalej, wstawaj - miałem nadzieję, że mnie usłyszy i otworzy oczy lecz nic takiego się nie stało
Przypomniałem sobie słowa, które kiedyś powiedział mi jakiś szaman. Liście Magicznej Paproci najlepiej leczą rany. Pobiegłem do lasu i szybko znalazłem kwiatek a później wróciłem do wadery. Pomogło!
- A teraz? Obudzisz się?
W tej sytuacji nie mogłem zrobić nic więcej. Wróciłem do miejsca, gdzie rosły paprotki i zacząłem zrywać więcej liści.
- Co robisz? - dobiegł mnie głos z tyłu
Odwróciłem się i zobaczyłem waderą, która ciekawsko się na mnie gapiła. Wytłumaczyłem jej co się stało i zaprowadziłem w miejsce gdzie leży Rosie.
- Obudziła się! - podskoczyłem z radości
<Rosie?>
Od Noiseless Shout cd historii Scarlett
Co?!
- Hej, Ty tam! - krzyczę, po czym dodaję ciszej: - Bojączko... Hej, Ty na drzewie! Zejdź tu na dół, możemy coś porobić, bo... nic na dziś nie mam w planie... Nic na zawsze nie mam w planie. - mruczę. - Więc zejdź z tego drzewa, nie jestem potworem!
Ostrożnie, lekko przeskakuje z gałęzi na gałąź, wadera schodzi na dół.
- Jak Ty właściwie masz na imię?
- Scarlett. A Ty?
- Noise... Noish.
<Scarlett?>
- Hej, Ty tam! - krzyczę, po czym dodaję ciszej: - Bojączko... Hej, Ty na drzewie! Zejdź tu na dół, możemy coś porobić, bo... nic na dziś nie mam w planie... Nic na zawsze nie mam w planie. - mruczę. - Więc zejdź z tego drzewa, nie jestem potworem!
Ostrożnie, lekko przeskakuje z gałęzi na gałąź, wadera schodzi na dół.
- Jak Ty właściwie masz na imię?
- Scarlett. A Ty?
- Noise... Noish.
<Scarlett?>
Od Rosie cd historii Laichy
- Może postraszysz kogo innego? Jestem zmęczona, chcę SPAAAAAAAAAAAAAAAAĆ! - powiedziałam gniewnie, po czym wróciłam do swojej jaskini.
Jednak gdy obudziłam się godzinę później, przede mną stało prawdziwe zagrożenie: Armia Tęczowych Halucynków, mieniąca się kolorami.
- Pomóc? - spytał ktoś.
- Nie, dziękuję - odpowiedziałam. W końcu czy było coś piękniejszego od zabrania mnie do tęczowej krainy?
Halucynki mnie wyniosły z jaskini. Dopiero wtedy mogłam ujrzeć osobę, która zaproponowała pomoc.
< Dokończy ktoś litościwy? >
Jednak gdy obudziłam się godzinę później, przede mną stało prawdziwe zagrożenie: Armia Tęczowych Halucynków, mieniąca się kolorami.
- Pomóc? - spytał ktoś.
- Nie, dziękuję - odpowiedziałam. W końcu czy było coś piękniejszego od zabrania mnie do tęczowej krainy?
Halucynki mnie wyniosły z jaskini. Dopiero wtedy mogłam ujrzeć osobę, która zaproponowała pomoc.
< Dokończy ktoś litościwy? >
Od Rose cd historii Kill'a
Patrzę na niego. Nie umrze...
- Uff. To dobrze.- wzdycham.
Ale Kill traci wtedy znów przytomność. Nie jest z nim dobrze. A ja nie wiem do kogo mam się udać. Wtedy z krzaków wyskakuje biała wilczyca.
- Witaj. Jestem Laicha. Kto to?
- To jest Kill. Potrzebuję pomocy.- patrzę na nią błagalnym wzrokiem.
<Kill? Laicha?>
- Uff. To dobrze.- wzdycham.
Ale Kill traci wtedy znów przytomność. Nie jest z nim dobrze. A ja nie wiem do kogo mam się udać. Wtedy z krzaków wyskakuje biała wilczyca.
- Witaj. Jestem Laicha. Kto to?
- To jest Kill. Potrzebuję pomocy.- patrzę na nią błagalnym wzrokiem.
<Kill? Laicha?>
środa, 27 listopada 2013
Od Shervany cd historii Emersit'a
- Stój! - krzyknęłam za nim.
Złapałam łapą i odstawiłam na ziemię.
- Co chcesz? - spytał.
- Bo bez Ciebie będzie nuuuudno, umrę w strasznych odmętach nudy, a ona pochłonie mnie prosto do brzucha drzewa, które zacznie mnie pożerać od środka, po czym pojawię się nagle w samym środku nicości, który okaże się być czymś, a coś okaże się słoniem, którym będę jeździć i niszczyć światy. Potem zmienię transport na jednorożca, który mnie rzuci na tęcze, która prowadzi do skarbnika, ale on się wścieka jak ktoś go odwiedza i wrzuci mnie do wyrywku czasu, przez co uruchomię autodestrukcje Ziemii i kto mnie wtedy uratuje? - udawałam zrozpaczonego aktora, po czym zrobiłam słodkie oczka. - Zostaniesz?
< Emersit? XD Czasem w realu zaczynam tak pieprzyć ;x >
Złapałam łapą i odstawiłam na ziemię.
- Co chcesz? - spytał.
- Bo bez Ciebie będzie nuuuudno, umrę w strasznych odmętach nudy, a ona pochłonie mnie prosto do brzucha drzewa, które zacznie mnie pożerać od środka, po czym pojawię się nagle w samym środku nicości, który okaże się być czymś, a coś okaże się słoniem, którym będę jeździć i niszczyć światy. Potem zmienię transport na jednorożca, który mnie rzuci na tęcze, która prowadzi do skarbnika, ale on się wścieka jak ktoś go odwiedza i wrzuci mnie do wyrywku czasu, przez co uruchomię autodestrukcje Ziemii i kto mnie wtedy uratuje? - udawałam zrozpaczonego aktora, po czym zrobiłam słodkie oczka. - Zostaniesz?
< Emersit? XD Czasem w realu zaczynam tak pieprzyć ;x >
Subskrybuj:
Posty (Atom)