sobota, 30 listopada 2013

Od Laichy cd historii Ekavir'a

- Coś podobnego, ja również. No, może nie tak znowu dopiero co. Kilka dni temu, jeszcze się nie przyzwyczaiłam. Bo wiesz, jestem pół... - zamilkłam. Taki basior jak on, lepiej niech nie wie o mojej postaci.
- Jesteś pół... co? - dociekał.
- Jestem pół... Jestem pół... Eh, wiesz co powiem to inaczej: jestem Exie-xcie. - dokończyłam ze ściśniętym gardłem, przestraszona jak zareaguje...

< Ekavir? >

Od Ekavir'a cd historii Shervany

- Może jednak sam pozwiedzam tereny. - uśmiechnąłem się.
Shervana skinęła łbem.
- Jak tam chcesz...
Wyszedłem z jej jaskini. Od razu ujrzałem jakąś wilczycę. Jej futro przypominało mi kolor śniegu, a jej loki były... same w sobie niezwykłe. Patrzyłem na nią jak zaczarowany. W końcu poczuła na sobie mój wzrok i zwróciła się do mnie.
- Witaj. Jak masz na imię?
- Jestem Ekavir. A Ty?
- Laicha. Co tu robisz?
- Ja... Dopiero co dołączyłem do watahy...

<Laicha?>

Vane dorasta!

Oto jak teraz wygląda!

Comission for Mayka94 by Szczurzyslawa

piątek, 29 listopada 2013

Od Ines cd historii Killa

Byłam trochę zdziwione tym co przed chwilą zrobił basior. W sumie to kompletnie się tego nie spodziewałam... Mimo jego wariacji nadal starałam się zachować powagę, ale... zdałam sobie sprawę z tego że ostatni miesiąc, albo i dłużej był dla mnie bardzo ciężki i smutny w związku z czym przez ten czas byłam bardzo mało kreatywna. Poczułam wewnątrz miłe ciepełko które okazało się tylko rozpałką w piecu mojej głupawki. Zaczęłam leciutko uginać łapki  przez co całe moje ciało chodziło w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół, w górę, w dół itd.  Miałam nagłą potrzebę zużycia nadmiaru energii i rozpoczęły się wariacje! Biegałam i skakałam w kółko po pagórku, ogółem pewnie zbiegłam i wbiegłam ze trzy razy, krzycząc:
 - ŁIIIIIIIIIIIIIIII!!!!
 - ŁUŁ! ŁUŁ! ŁUŁ! ŁUŁ!
 - JJJUUUUUUUUUUUUUUPPIIIIIIIIIIII!
 I tym podobne. Basior spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem a ja biegałam w kółko, lecz teraz już mniejsze niż z początku. Wbiegłam na szczyt pagórka, po czym nagle stanęłam, popatrzyłam w dół i odbiegłam w tył znikając basiorowi z zasięgu wzroku. Urwałam OGROMNY liść - mojej wielkości, po czym wróciłam na szczyt, gdzie stał zdezorientowany  basior. Popatrzyłam na niego z tego typu miną :
















Po czym położyłam liść na trawę, wskoczyłam na niego i zjechałam krzycząc:
- BZIUM! BZIUM! BZIUM! BZIUM!
Zakończyłam mój triumfalny zjazd z mordką w kałuży, ale i tak było fajnie w końcu się rozerwać. Powtórzyłam zjazd jeszcze kilka razy, szczerze mówiąc jakieś trzydzieści, a Kill bawił się razem ze mną. W pewnym momęcie znalazłam jeszcze zabawniejszy sposób zjeżdżania. Wskoczyłam basiorowi na plecy a on nie spodziewając się gwałtownego obciążenia walnął o ziemie i razem sobie zjechaliśmy, choć jemu się to chyba mniej podobało. Powtórzyliśmy czynność kilka razy zamieniając się rolą liścia, gdyż on nalegał, a  ja wolałam pierwotną wersję. W czasie pewnego zjazdu, kiedy akurat Kill miał rolę liścia, wpadłam na genialny plan. W  czasie zjazdu co jakieś pięć sekund tworzyłam portal który przenosił nas na pagórek w innym świecie. Przebrnęliśmy przez jakieś 10 światów : słodkości < słodycze, słodycze everywhere >,  ogrów < jeden za nami biegł >, smoków < prawie w nas jeden wpadł, ale stworzyłam kolejny portal >, księżniczek < hemm... no jakby to ująć... były wszędzie! >, tęczy < zamiast pagórka zjeżdżaliśmy po tęczy <3 >, ogórków < kiszonych >, ziemniaków < jedna do nas zagadał... miała na imię Otylia ;) > , różowości < jedna wielka pustka. nic prócz różowego :3 >, długopisów < cały świat był zbudowany z długopisów różnych wielkości >. Tworząc ostatni portal dostałam od jednego długopisu, małym długopisem w łeb co troszkę mnie zdekoncentrowało przez co przeniosłam nas troszeczkę nieprecyzyjnie. Zamiast jechać po pagórku, jechaliśmy mordkami po ziemi, a dokładniej to Kill jechał xD Kiedy się podnieśliśmy rozejrzałam się dookoła. Okazało się że znaleźliśmy się w świecie...

< Kill... Długie opo ale w końcu jej odbiło ;) a teraz wymyslaj gdzie się znaleźliśmy ;)) >

Od Shervany cd historii Ekavir'a

Mówiąc, to odwróciłam się i udałam, że grazmole coś pazurem na korze, która leżała na półce skalnej, ale nie wytrzymałam i roześmiałam się, na co basior popatrzył na mnie dziwnie.
- No co? - uśmiechnęłam się. - Dobija mnie to jak wilki poważnieją, gdy ze mną rozmawiają.
- Załatwiamy dość ważną sprawę... - zdziwił się Ekavir.
- Do naszej watahy, każdy może dołączyć, przecież nie wywale ich nawet nie poznając. Owszem później jak ktoś mnie wkurzy to tak, ale na pewno nie teraz.
- Czyli należę już do watahy?
- Mhm. - uśmiechnęłam się ponownie. - Oprowadzić Cię, czy wolisz, by ktoś inny to zrobił?

< Ekavir? >

Od Ekavir'a - Jak dołączyłem?

Wciąż zastanawiałem się. Czemu jestem pół wilkiem - pół duchem. Nie pamiętam co się działo nim się obudziłem. A gdy to zrobiłem już takim byłem. Zaprzestałem rozmyślać, aby wsłuchać się w cudny świergot ptaków. Znajdowałem się wówczas przed jaskinią Alfy, Shervany. Czekałem aż skończy robić coś ważnego, aby w końcu przyjąć mnie do watahy. Przyszła po mnie szybciej niż się spodziewałem. Zaprosiła mnie do jaskini.
- A więc tak... Zacznijmy od tego jak masz na imię?
- Jestem Ekavir. - odparłem suchym tonem.
Zwykle używałem go do ważnych uroczystości itd. A to można było uznać za coś ważnego.
- Acha... Dobrze... Ja jestem Shervana.

<Svervana?>

Nowe wilki!


- Witajcie! - zawołałam stając na skale i szykując się do przedstawiania nowych członków stada. - Oto dołączają do nas kolejne wilki!

- Valeria! - pokazałam waderę, która chciała wejść na głaz tak jak jej wcześniej powiedziałam, ale potknęła się, a cała wataha wybuchła śmiechem.


- Ekavir! - tym razem wskazałam na pół-ducha, który pomagał wstać niezdarze.

 

 Gdy wadera stała na czterech łapach, pociągnął ją delikatnie i razem stanęli za mną na głazie. Oboje się przywitali, a wataha odkrzyknęła chórem:
- Witajcie!

Od Laichy

Rosie odbiegła. Nagle koło mnie coś przemknęło. Odwróciłam się nagle. Za mną stał duch.
- Witaj. - powiedział z uśmiechem.
Zmieniłam się w ducha.
- Witam. - odpowiedziałam. - Kim jesteś?
- Jestem Kurt. A Ty?
- Nazywam się Laicha.
- Słuchaj, może to głupie pytanie, ale... czy Ty jesteś duchem?
- Nie jestem pół-duchem. A co?
- Bo wiesz... Oprócz mnie i Ringa nie ma nikogo, a on jest niezbyt towarzyski. Było mi trochę samotno. - odpowiedział.
- To niestety masz pecha, bo ja też do towarzyskich nie należę. - powiedziałam chłodno. - Ale myślę, że dla towarzysza ducha mogę zrobić wyjątek. - dodałam niechętnie.
Kurt wyglądał na szczęśliwego.

< Kurt? >

Od Rose cd historii Kill'a

Smoczyca skinęła łbem w stronę swoich pleców.
- Mam plan...- bąknęłam.
- Jaki?- spytała wilczyca.
- A gdybyśmy tak wsadzili Kill'a na plecy Milenki?
I zaczęło się. Próbowałyśmy podnieść Kill'a, który sam nie mógł tego zrobić. W końcu jakoś nam się to udało...

<Kill?>

czwartek, 28 listopada 2013

Od Keiichi'ego cd historii Vuko

Gdy dotarłem ma miejsce ujrzałem przed grobowcem czwórkę wilków.
Schowałem się w krzakach i z uwagą obserwowałem poczynania straży
"Nie przedrę się przez nich..." - pomyślałem
Postanowiłem użyć mocy. Stałem się niewidzialny i ostrożnie przemknąłem do wnętrza piramidy.
W środku również roiło się od straży. Zrobiwszy kilka kroków przez korytarz moja moc zaczęła słabnąć aż całkowicie się "wyczerpała". Zdziwiona straż patrzyła się na mnie, a ja w szaleńczym biegu szukałem Vuko.
- Keii! - Usłyszałem zza pozlacanaych drzwi.
Otworzyłem je po czym wbiegłem do środka.

<Vuko?>

Od Scarlett cd historii Noiseless Shout

- Miło mi poznać - uśmiecham się. - to co robimy?
- Idziemy do krainy krówek! - wrzeszczy Noish i każe mi leźć za sobą.

Biegnę za Dwuogonową, która wbiega w portal ukryty między korzeniami drzewa.

W portalu zlewamy się, wszędzie latają kolorki, i słoniki.

Umysł Noish zlewa się z moim, ale nie udaje mi się nic odczytać, bo lądujemy na polu krówek.


< Noish? Krówki ^.^ >

Od Kill'a CD historii Rose

Nie do końca straciłem przytomność. Słyszałem co działo się wokół mnie i mogłem sobie dokładnie to wyobrazić. 
- Co to jest?! - wrzasnęły wadery
Niebo przecięła czerwona smoczyca, Milenka. Mogły się trochę jej przestraszyć, rozumiem bo kiedyś też nie miałem zupełnej pewności, że mnie nie zje. Otworzyłem oczy i rzeczywiście Milenka stała nade mną. 
- Spokojnie, jest nie groźna - wyszeptałem 

<Rose?>

Od Kill'a CD historii Rosie

Wzięli mnie ze sobą i postawili na dziwnym stole. Chodzili wokół mnie jakby pierwszy raz zobaczyli wilka.
- Co z nim zrobimy? - odezwał się jeden
- Może kocyk? - zaśmiał się drugi
Nikt nie ma prawa tak mną pomiatać a już szczególnie bezczelni faceci. Obnażyłem zęby i zacząłem rzucać się po klatce.
- Zabraliśmy mu koleżankę - powiedział mężczyzna - I teraz się denerwuje - dodał
Kłódka lekko się obluzowała, więc coraz mocniej napierałem na drzwi. W końcu zamknięcie ustąpiło i wystrzeliłem z klatki jak z procy.
- Może być groźny! - wrzasnęli
Wypadłem z dziwnego pomieszczenia i biegłem długim korytarzem pełnym różnych drzwi. Sprawdzałem czy przypadkiem w którymś z pomieszczeń nie ma Rosie. W końcu szczęście mi dopisało, no może nie zupełnie.
- Co ci się stało?! - krzyknąłem gdy zobaczyłem, że wilczyca leży na środku pomieszczenia, które było całe we krwi
Nie poruszyła się. Człowiek, który znajdował się tu z nami wycelował we mnie strzelbą.
- Co robić, co robić? - powtarzałem gorączkowo
Biegałem w kółko. Jeden człowiek potknął się o mój ogon i upadł na drugiego przez co oboje stracili przytomność. Z kieszeni wypadła mu saszetka z dziwnym proszkiem, który wybuchł po chwili. Złapałem inny, pełny woreczek i rozsypałem jego zawartość wokół łańcucha i osłoniłem Rosie. Substancja wybuchła i spokojnie mogliśmy uciekać.
- Rosie, obudź się! - mówiłem - Musimy stąd iść!
To jednak nie zadziałało, więc wziąłem ją na grzbiet i wybiegłem z budynku. Zatrzymaliśmy się na wzgórzu, ość daleko od tego strasznego miejsca.
- Dalej, wstawaj - miałem nadzieję, że mnie usłyszy i otworzy oczy lecz nic takiego się nie stało
Przypomniałem sobie słowa, które kiedyś powiedział mi jakiś szaman. Liście Magicznej Paproci najlepiej leczą rany. Pobiegłem do lasu i szybko znalazłem kwiatek a później wróciłem do wadery. Pomogło!
- A teraz? Obudzisz się?
W tej sytuacji nie mogłem zrobić nic więcej. Wróciłem do miejsca, gdzie rosły paprotki i zacząłem zrywać więcej liści.
- Co robisz? - dobiegł mnie głos z tyłu
Odwróciłem się i zobaczyłem waderą, która ciekawsko się na mnie gapiła. Wytłumaczyłem jej co się stało i zaprowadziłem w miejsce gdzie leży Rosie.
- Obudziła się! - podskoczyłem z radości

<Rosie?>

Od Noiseless Shout cd historii Scarlett

Co?!
- Hej, Ty tam! - krzyczę, po czym dodaję ciszej: - Bojączko... Hej, Ty na drzewie! Zejdź tu na dół, możemy coś porobić, bo... nic na dziś nie mam w planie... Nic na zawsze nie mam w planie. - mruczę. - Więc zejdź z tego drzewa, nie jestem potworem!
Ostrożnie, lekko przeskakuje z gałęzi na gałąź, wadera schodzi na dół.
- Jak Ty właściwie masz na imię?
- Scarlett. A Ty?
- Noise... Noish.

<Scarlett?>

Od Rosie cd historii Laichy

- Może postraszysz kogo innego? Jestem zmęczona, chcę SPAAAAAAAAAAAAAAAAĆ! - powiedziałam gniewnie, po czym wróciłam do swojej jaskini.
Jednak gdy obudziłam się godzinę później, przede mną stało prawdziwe zagrożenie: Armia Tęczowych Halucynków, mieniąca się kolorami.
- Pomóc? - spytał ktoś.
- Nie, dziękuję - odpowiedziałam. W końcu czy było coś piękniejszego od zabrania mnie do tęczowej krainy?
Halucynki mnie wyniosły z jaskini. Dopiero wtedy mogłam ujrzeć osobę, która zaproponowała pomoc.

< Dokończy ktoś litościwy? >

Od Rose cd historii Kill'a

Patrzę na niego. Nie umrze...
- Uff. To dobrze.- wzdycham.
Ale Kill traci wtedy znów przytomność. Nie jest z nim dobrze. A ja nie wiem do kogo mam się udać. Wtedy z krzaków wyskakuje biała wilczyca.
- Witaj. Jestem Laicha. Kto to?
- To jest Kill. Potrzebuję pomocy.- patrzę na nią błagalnym wzrokiem.

<Kill? Laicha?>

środa, 27 listopada 2013

Od Shervany cd historii Emersit'a

- Stój! - krzyknęłam za nim.
Złapałam łapą i odstawiłam na ziemię.
- Co chcesz? - spytał.
- Bo bez Ciebie będzie nuuuudno, umrę w strasznych odmętach nudy, a ona pochłonie mnie prosto do brzucha drzewa, które zacznie mnie pożerać od środka, po czym pojawię się nagle w samym środku nicości, który okaże się być czymś, a coś okaże się słoniem, którym będę jeździć i niszczyć światy. Potem zmienię transport na jednorożca, który mnie rzuci na tęcze, która prowadzi do skarbnika, ale on się wścieka jak ktoś go odwiedza i wrzuci mnie do wyrywku czasu, przez co uruchomię autodestrukcje Ziemii i kto mnie wtedy uratuje? - udawałam zrozpaczonego aktora, po czym zrobiłam słodkie oczka. - Zostaniesz?

< Emersit? XD Czasem w realu zaczynam tak pieprzyć ;x >

Od Laichy

TO się zaczęło. Zmieniłam się w ducha. Akurat miałam zły humor, więc postanowiłam postraszyć sobie (co w watasze, do której należą duchy jest trudne). Wleciałam do groty jakiejś wadery. Wydałam cichy jęk. Wadera zerwała się.
- Kto tu jest? - warknęła.
- Twój największy koszmar. - szepnęłam, a ona wzdrygnęła się.
Nagle przez okno wpadły promienie słońca. Pełnia minęła, a ja stałam się materialna. Zobaczyła mnie i się roześmiała.
- Nowa kawalarka, co? Jestem Rosie, a Ty?
- Zwą mnie Laicha, lecz nie przepadam kiedy kiedykolwiek ktoś się do mnie odzywa. - powiedziałam chłodno i wyszłam.
Za sobą słyszałam kroki Rosie.

< Rosie? Ty natręcie ;) >

Od Scarlett cd historii Noiseless Shout

Biegnę jakby uskrzydlona.
Serce tłucze się w piersi, znajduję drzewo i wdrapuję się na nie.
Hah, mój ogon pomaga mi, wdrapuję się na dużą gałąź.
Chowam się, i modlę żeby ten potwór (nie wiedziałam jeszcze, że to była wadera) mnie nie znalazł.
Nagle słyszę nawoływania :

- Hej!
- Jesteś tam!
- Nie chciałam Cię przestraszyć!
- Wyjdź wreszcie!

Ja wołam :

- Potworze, odejdź! Chcę jeszcze trochę pożyć!
- Potworze?! - stworzenie ma zdziwiony głos.

< Noish? Mój ty potworku x3 >

Od Rosie cd historii Kill'a

- Nie martw się. Może i rzeczywiście chcę przeżyć, ale jest szansa, ze zostanę w tej postaci - powiedziałam.
Przyszedł po nas człowiek.
- Ups... Co teraz?
Pytanie zostało bez odpowiedzi.
Zostaliśmy przeniesieni do sali, w której zostaliśmy poddani na kilka dni testom wytrzymałości.
- Pierwsza przyszłość zaliczona - mruknęłam.
Następnie Kill'a wzięli gdzie indziej. Mnie zaprowadzili do obszernej hali, gdzie prawie całe ściany były czerwone od krwi moich pobratymców i pełne dziur po pociskach.
- Nie... - szepnęłam.
Przyczepili na moją szyję metalową obrożę z przyczepionym do niej łańcuchem, który był przytwierdzony do ściany. Ludzie zaczęli strzelać. Pierwszy pocisk przebił moje skrzydło. Upadłam z bólu. Tuż po nim drugi trafił w łapę. Tak to się zaczęło. Po chwili straciłam przytomność. Czułam jeszcze strużkę gorącej krwi płynącej po moim pysku.

***

Zmrużyłam oczy. Obraz był czarno-biały. Leżałam jeszcze przez chwilę, po czym spróbowałam wstać. Byłam na wzgórzu. Jednak wzgórze nie było normalne. Było ze szkieletów martwych wilków.
Po chwili zobaczyłam jakiś ruch. Z krzaków wyłonili się Kill i jakaś nieznana mi wadera.

< Kill? Laicha? >

Od Rosie cd historii Raven'a

- Wiem, że żartujesz. Teraz już wiem - zaśmiałam się.
- A jak je nazwiemy?
- Nie mam pojęcia. Zależy jakie będą.
- Fakt.
- Przejdźmy się znaleźć jakieś żarcie. Zgłodniałam.
Poszliśmy. Nagle na drodze stanął nam Andrutsej.

< Raven, zjemy go? >

Od Noiseless Shout

Nuuudy... Idę Lasem Ke'rei ze spuszczoną głową i ściągniętymi uszami. Nagle zauważam jakąś waderę! Podchodzę do niej cicho... ukrywam się w krzakach....
- BUU! - wrzeszczę ile sił w płucach.
Wadera podskakuje na co najmniej pół metra w górę po czym ucieka.
- Hej... Czekaj, stój!
Lecę za nią.

<Scarlett?>

Od Emersita cd historii Shervany

- Tak jakoś... Puść mnie, puść! Może... - mój wzrok zaszedł nagle mgłą - Niedługo zacznie padać śnieg. - mgła odeszła z moich oczu - Pójdziemy nad Zatokę Naine'ta? Co tak na mnie patrzysz?
- No... śnieg?
- Co? - zainteresowałem się. - Jaki śnieg, u licha?
- No śnieg... Mówiłeś coś o śniegu!
- O śniegu?! Jakim ś- ACH! Mam tak czasami! Zawieszenie w myślach i powiedzenie czegoś bezsensownego... Chociaż zazwyczaj to, co powiem, jakoś mi się przydaje... Co dokładnie mówiłem?
- "Niedługo zacznie padać śnieg" - wyrecytowała.
- Śnieg...? O rany! - podskoczyłem. - Śnieg! - Shervana pokazała gestem, abym mówił dalej. - Śnieg, zima, Święta!
Sher opadła.
- Co Ty? Zapomniałeś?
Teraz ja opadłem.
- Tak. - odwróciłem głowę. - To ja... ten, może już pójdę...
Zrobiłem krok w powietrzu.

<Shervana?>

Od Kill'a cd historii Shervany

Kashira zatrzymała się i popatrzyła na mnie jak na idiotę.
- Chyba - dodałem
Przywódczyni watahy szepnęła coś do szarego basiora a ten, jak sądzę, przekazał to drugiemu. Podeszli do mnie i założyli na szyję dziwny przedmiot, a później również towarzyszącej mi waderze.
- Co to jest? - zapytałem

<Shervana?>

Od Shervany cd historii Emersit'a

Basior widocznie zatrzymał na chwilę czas, bo przed chwilą miałam go na grzbiecie, a teraz był w połowie odległości do ziemii, jakby zapomniał, że latamy.
- No super... - mruknęłam i rzuciłam się, by go złapać, a gdy to uczyniłam, zwróciłam się do niego. - Co Ty wyrabiasz?

< Emersit? >

Od Shervany cd historii Kill'a

- . . . do Narnii!
- Narni? - spytałam, po czym zaczęłam skakać w kółko, piszcząc. - Narnia, Narnia, Narnia!
Stado z waderą na czele popatrzyło na mnie dziwnie, a Kill zaczął tłumaczyć:
- To taka choroba. Jak się dostanie do tego miejsca to może je całe zniszczyć w euforii...

< Kill? XD >

Od Emersita cd historii Shervany

Połknąłem watę w jednej chwili, a wraz z nią... puszka! Wszystko stanęło w jednej chwili, puszki patrzyły na mnie z przerażeniem, a w moim gardle usłyszałem słabe kaszlenie. Zaraz się udusi! - przemknęło mi przez myśl. Szybko zatrzymałem czas i za pomocą wykałaczki wykrztusiłem puszka. Potem przeglądałem się chwilę dziwnej scenerii: dziesiątki puszków zatrzymanych w BARDZO dziwnych pozycjach, chichoczącą Shervanę i nienaturalną pozę puszka, którego przed chwilką wyplułem... Wszystko to wydało mi się tak niedorzeczne... że korzystając z okazji uciekłem w krzaki.

<Shervano-smoku?>

Od Kill'a cd historii Rose

- Ja... nie... umrę... - sapałem
Słyszałem, że Rose jest obok mnie. Miałem zamknięte oczy i nie mogłem się poruszyć, nie wiem dlaczego. Wpadłem na genialny pomysł.
- Milenka! - zawołałem resztkami sił
Później widziałem tylko ciemność, ciemność.

<Rose?>

Od Rose cd historii Kill'a

Spojrzałam przerażona jak Kill upada na ziemię. W strzale była trucizna. Chwyciłam jego bezwładne ciało. Nie wiedziałam co robić. Do kogo się udać. Kill się nie ruszał. Ledwo co oddychał. Nie mogłam w to uwierzyć ale... Nic nie mogłam już zrobić.
- Killl.- drobna łezka spłynęła mi po oku lądując na jego piersi.

<Kill?>

Od Blood cd historii Wasko

Ciche szepty szybko obudziły mą czujność. Naprężyłam mięśnie. Byłam gotowa do ataku. Ale do naszej jaskini zamiast mojej siostry wskoczyła Shervana zdyszana.
- Ekehm. Czy coś się stało?- spytał lekko poirytowany Wasko.
- Eeee. Nic. To chyba nie tak jaskinia.- wyskoczyła szybko.
Dało się jeszcze długo słyszeć odgłosy jej łap. W końcu nastała cisza. Zmęczona znów położyłam się spać. Tym razem śniło mi się coś innego. Matka.... Znów to samo... Tym razem nie krzyczałam. Tłumiłam to. Ale płakałam, owszem. W końcu nie wytrzymałam i obudziłam się. Wybiegłam przed jaskinię. Wasko też wyszedł.
- Wszystko dobrze, Blood?
Skinęłam mu nic nie mówiąc.

<Wasko?>

Od Kill'acd historii Rosie

- Ale tak nie może być! - wrzasnąłem rzucając się całym ciałem na metalowe kraty
- Nie przejmuj się tak, raczej przeżyjesz - rzekła
- A ty? - zapytałem patrząc na Rosie
Wilczyca nie odpowiedziała. Dalej kręciłem się po klatce i bezskutecznie drapałem jej dno.
- Przestań - powiedziała
- Ty masz dla kogo żyć, ja wręcz przeciwnie - westchnąłem
Opadłem na dno klatki i zamknąłem oczy. Może to dziwnie zabrzmieć ale złość mnie zmęczyła.

<Rosie?>

wtorek, 26 listopada 2013

Od Vuko cd historii Keiichi'ego

Stół ofiarny musiał mieć co najmniej kilka wieków, a sądząc po jego stanie i kilkumilimetrowej warstwie kurzu - nie był zbyt często używany. W miejscu gdzie mnie ułożono podmuch zwiał troszkę brudu i można było ujrzeć, że był wykonany z obsydianu, a do robienie złoceń użyto płynnego złota.
- Avi nixeri ni radi vae padi... - mruczał pod nosem kapłan.
Czarny kaptur zasłaniał jego pysk, ale z głosu brzmiał na dorosłego basiora. W łapie kurczowo ściskał nóż ozdobny, zaś przed sobą miał ogromną księge, z której czytał jakieś zaklęcia.
- Uwolnij mnie. - poprosiłem po raz kolejny.
Lecz tak samo jak wcześniej nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Pogodzony z losem, zacząłem podsumowywać moje życie, kiedy usłyszałem hałasy. Przez naszą salę przebiegła grupa strażników z arsenałem rozmaitej broni.
- On nie może się tu dostać! Nie pozwólcie mu przejść! Nikt nie może zakłócić rytuału! - można było usłyszeć zza ścian.
" Keiichi? " - przeleciało mi przez głowę. Może coś się domyślił? Próbuje rozerwać więzy, lecz jest to bezskuteczne. Mocniej opinają moje nadgarstki, a ja tracę siły...

< Keiichi? >

Od Keiichi'ego cd historii Vuko

Popatrzyłem zdumiony na basiora po czym mruknąłem:
- Poczekaj tu, zaraz wrócę.
Ruszyłem w kierunku smoka cały czas myśląc o Vuko - coś mi w nim nie pasowało...
Byłem już na wyciągnięcie łapy od smoka. Zatrzymałem się i z wielką uwagą wpatrywałem się w jego ślepia.
Smok zaczynał się uspokajać.
- Spokojnie malutki. - szepnęłem kładąc łapę na jego pysku.
Spojrzałem na jego skrzydło, w którym utknęła połowa strzały i bardzo ostrożnie wyjąłem ją ze skrzydła.
Smok momentalnie wzbiły się w powietrze, a zaraz po tym do moich uszu dotarł czyjś głos:
- Keii! Piramida Sharv'e, szybko!
- Zaraz, zaraz... Vuko jest w Piramidzie Sharv'e! - wrzasnąłem do siebie.
Bez zastanowienia pobiegłem w stronę Piramidy...
"Mam nadzieję, że nie będzie za późno." - pomyślałem i momentalnie zacząłem biec szybciej...

<Vuko?>

Od Raven'a cd historii Rosie

- W ciąży?
- Mhm.
- To znaczy, że będziemy mieli mnóstwo małych plączących się pod nogami stworzeń?
- Mhm.
- Takich, którym trzeba będzie przynosić jedzenie do pyska?
- Mhm.
- I pilnować, zamiast cieszyć się wolnością?
- Mhm.
- Super... - mruknąłem, udając złość, jednak na widok miny Rosie uśmiechnąłem się i przytuliłem ją, szepcząc. - Przecież żartuje, kochanie.

< Rosie? >

Od Vuko cd historii Keiichi'ego

- Po co? - zaśmiało się coś co przypominało mnie.
Sam nie mogłem się ruszyć. W czasie jak Keiichi gapił się na smoka, mnie coś zabrało. Wiem, że zabrzmi to głupio, ale czułem jakby wielka, niewidzialna dłoń, oplątła się wokół mnie i zabrała. Coraz bardziej oddalałem się od basiora, nic nie mogąc zrobić. Rozmawiał z moją kopią, podróbą, klonem, a ja nie mogłem nic krzyknać...

< Keiichi? >

Od Keiichi'ego cd historii Vuko

Odskoczyliśmy na bok.
- A temu co? - mruknąłem zniesmaczony wrzaskami smoka.
Rozglądnąłem się dookoła szukając Vuko.
Dostrzegłem go leżącego pod drzewem...
- Nie powinniśmy mu pomóc? - zapytałem kierując wzrok na smoka.

<Vuko?>

Od Keiichi'ego cd historii Vuko

Odskoczyliśmy na bok.
- A temu co? - mruknąłem zniesmaczony wrzaskami smoka.
Rozglądnąłem się dookoła szukając Vuko.
Dostrzegłem go leżącego pod drzrwem...
- Nie powinniśmy mu pomóc? - zapytałem kierując wzrok na smoka.

<Vuko?>

Od Rosie cd historii Raven'a

...coś mnie zabolało w brzuchu.
- Rosie! Co się dzieje? - krzyknął zdenerwowany Raven.
- Ja... Ja jestem w ciąży... Czasem tak mam - odpowiedziałam słabo.

< Raven? >

Od Rosie cd historii Kill'a

- Jedziemy gdzieś, nie wiem. Ludzie nas złapali. Nie mam pojęcia, dokąd jedziemy - odpowiedziałam ze stoickim spokojem.
- I ty tak na to spokojnie reagujesz?! - wrzasnął Kill.
- Nie mamy innego wyjścia. To nic nie zmieni. Będziemy harować u ludzi jak woły.
Na te słowa basior zaczął się rzucać po całej klatce, ledwo mnie nie poturbował.
- Kill, to nic nie zmieni.
- Skąd wiesz?
- Bo patrzyłam we wszechwiedzące niebo.
Dopiero to uspokoiło Kill'a.

***

Ze snu zbudziło mnie gwałtowne szarpnięcie. Byliśmy już na miejscu. Wyjęli klatkę. Zaciekawiona rozejrzałam się po otoczeniu. Byliśmy w górach.
- Musicie trochę poczekać - powiedział człowiek.
Zostawił nas na zewnątrz. Miałam okazję spojrzeć w naszą przyszłość.
Zobaczyłam niewyraźny, jakby zamglony obraz i wszędzie pełno czerwonych plam.
- Obyśmy przeżyli - szepnęłam.
- Coś mówiłaś? - spytał Kill.
- Nasza nie tak daleka przyszłość jest niewesoła. Może Twoja nie, nie wiem. Na pewno moja jest - odpowiedziałam.
Spojrzałam jeszcze raz, tym razem spróbowałam wejrzeć w przyszłość basiora. Pokazywała ona jego, rozmawiającego z kimś z WBN.
- Twoja w tym samym czasie jest o wiele lepsza - odezwałam się, przetrawiając to, co zobaczyłam.

< Kill? >

Od Wasko cd historii Blood

-Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego nie zachowujemy się jak inne pary? - zapytałem szczerze
-Nie, a co masz na myśli? - powiedziała
-No inne pary chodzą na romantyczne spacery o zachodzie słońca, są dla siebie najważniejsi. Są tylko dla siebie - wytłumaczyłem.
-Szczerze to nie wiem dlaczego... - zawahała się - Może dlatego, że od kąt ze sobą jesteśmy miałam problemy z siostrą. I było mi ciężko.
-No tak, ale teraz już nie masz się czym przejmować. Ona już nie powinna wrócić, a jeżeli nawet wróci to wiesz co się z nią stanie...
-Wiem, ale z drugiej strony to moja siostra - zasmuciła się Blood.
-Spokojnie, mam nadzieję, że nie wróci - uśmiechnąłem się do niej ciepło.
Wylądowaliśmy w jaskini. Blood ze smutną miną usiadła na ziemi.
-Ej... Blood nie zamartwiaj się. Razem pokonamy wszystko. A teraz chodź wyśpijmy się - powiedziałem i wziąłem ukochaną na plecy.
Zasnąłem...

-WASKO!!! - usłyszałem nagle przeraźliwy pisk Blood
-Co się stało?! - spojrzałem na nią
-Boże! Śniło mi, że ona tu była... Skradała się do naszego łóżka i miała nóż. Śmiała się złowrogo i najpierw zabiła Ciebie, a później zbliżała się do mnie. A ja rozpaczliwie krzyczałam, wołałam Ciebie. Ale Ty nie reagowałeś. Ona podcięła Ci gardło, Ty leżałeś i krwawiłeś. Nagle odezwałeś się do mnie i ostanimi swymi siły, rzekłeś "idź do alfy". Więc wstałam i pobiegłam. Jeszcze raz spojrzałam na Ciebie, a Ty już nie żyłeś. Wbiegłam do jaskini Alfy, ale ona też nie żyła. Obiegłam całą watahę nikt już nie żył. Zatrzymałam się i rozpaczliwie zaczęłam krzyczeć. A wtedy mnie obudziłeś - powiedziała zaniepokojona.
-Spokojnie, to tylko sen - uspokajałem ją.
Ale wtedy rozległ się szelest i słychać było jak ktoś się skrada...


<Blood? Mamy problem Twoja siostra idzie... :< >

Od Raven'a cd historii Rosie

- Można się troszkę powłóczyć. - mrugnąłem.
- Czemu nie? - odparła i ruszyliśmy.
Ale...

< Rosie? >

Nowa wadera!


- Witaj, Scarlett!

Od Shervany cd historii Emersit'a

Szybko rozdzielili się na dwie grupy.
- BROŃ W DŁOŃ! - rozkazał przywódca i lewe skrzydło wyciągnęło waty cukrowe na patyczkach.
- ŁAPY W CIAPY! - krzyknął jakiś wyższy rangą puszek, z prawej strony, a cała jego banda zyskała nagle plamki.
Po krótkich rozkazach - rzucili się na nas z wojennym okrzykiem:
- BROŃMY TĘCZY!
Jedni zaczęli łaskotać, lecz atak na moich łuskach - nie skutkował, za to basior prawie spadł. Ocaliła go wata cukrowa, którą pewien puszek chciał zadźgać basiora...

< Emersit? XD >

Od Kill'a cd historii Rosie

Poruszyłem łapą a ta zahaczyła o metalowe pręty. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że jestem w małej, ciasnej klatce.
- Gdzie ja jestem?! - krzyknąłem
- W klatce - rzekła Rosie
- A gdzie ty jesteś? - zapytałem
- W klatce, obok ciebie - odparła
- Ale gdzie my jedziemy? Z kim? Po co? - ciągle zadawałem pytania

<Rosie?>

Od Kill'a cd historii Rose

- Choleraa! - wrzasnąłem patrząc na swoją łapę
Była cała zakrwawiona. Popatrzyłem w miejsce, gdzie ślady zaczynały być czerwone i zobaczyłem tam małą strzałę a wokół niej krew i dziwny, żółty płyn.
- To mogła być trucizna - powiedziała Rose
- Obawiam się, że... - nie dokończyłem, ponieważ zrobiło mi się ciemno przed oczami
Ciemność. Ciemność. Ciemność.

<Rose?>

Od Rosie cd historii Kill'a

- Kill! - krzyknęłam, po czym zanurkowałam.
Gdy go wyłowiłam, był nieprzytomny. Ludzie byli tuż-tuż. Wiedziałam, że im nie umkniemy.
Spojrzałam więc w niebo. Po chwili ujrzałam nas, pracujących dla nich ciężko.
- Co robić, co?! - rozmyślałam głośno.
Ludzie wzięli nas do klatki. Wtedy basior się obudził.

< Kill? >

Od Rose cd historii Kill'a

Dotarliśmy do mojego ulubionego miejsca. A wyglądało ono tak:

- Wow....- szepnął zachwycony Kill.
- Podoba ci się tu?- spytałam rozbawiona.
Zaczęliśmy tarzać się w śniegu. Po chwili Kill...

<KIll?>

Od Blood cd historii Wasko

Widziałam jak moja siostra znika.
- Może w końcu da nam spokój.- westchnęłam wyczerpana.
Wasko spojrzał na mnie troskliwie.
- Jesteś zmęczona.
Zaprzeczyłam.
- Nie. Wcale, że nie. Może ci się tylko tak wydaje.
- Może...- mruknął Wasko.- Wracajmy do jaskini.
- Dobra.- ożywiła się Shervana.
Była zadowolona iż to jest już koniec i może iść się wyspać. Stworzyła portal i przeniosła się. Zostaliśmy sami.
- Blood...
- Tak?

<Wasko? Nie mam pomysłu...>

Od Rosie cd historii Raven'a

- Zmień mnie z powrotem w Raven'a - rozkazał Raven.
Po chwili basior był z powrotem sobą.
- To co, wracamy? - spytałam.
- Chyba tak...
Poszliśmy. Ale nie było to koniec problemów. Gdy wróciliśmy na miejsce, skąd przyszliśmy, przejścia nie było.
- I co teraz?

< Raven? >

Od Emersita cd historii Shervany

Moja i Shervano-smocza szczęki opadają jak łopaty.
- Omomocio?
Kłębek futra niemal złamał mi nos podfruwając do mnie... po czym pisnął:
- To OBRAZA GATUNKU! Jak śmiesz?! SZEREGOWI!
Co najmniej dwieście puszków "stanęło" na baczność za swoim dowódcą.
- BACZNOŚĆ! - wykrzyknęli chórem.
Dowódca przyjrzał się nam. Jego wzrok nie był już srogi... Mrugnął do mnie okiem!
- Uff... - sapnąłem z ulgą.
Omom-coś uśmiechnął się...
- ATAAAAAK!

<Sher? ;)>

poniedziałek, 25 listopada 2013

Od Raven'a cd historii Rosie

Zamieniłem się w wielkie ciastko, a gdy zaczął patrzeć na mnie z śliną w pysku - zahipnotyzowałem go i kazałem tańczyć.
- Coś Ty mu zrobił? - dziwiła się Rosie.
- Nic takiego. - uśmiechnąłem się.
Po czym rozkazałem stworzeniu...

< Rosie? Czemu zawsze JA mam mieć plan?! XD >

Od Shervany cd historii Emersit'a

- Kto tu rzuca kłęby futra? - zirytowana strzepuje to łapą, prawie zrzucając Emersit'a.
Lecz nie były to podejdyńcze kłębki, lecz coś w całości. Stworzenie.

Omon by Ania99x
< mojego autorstwa nie życzę sobie kopiowania! >

- Nie jestem kłębkiem futra! Jestem Omomociocię!

< Emersit? XD >

Od Rosie cd historii Raven'a

- Musisz to szybko ogarnąć. Zresztą jest normalnie, przynajmniej dla mnie - powiedziałam.
Gdy Raven się przyzwyczaił, zaczęliśmy wołać w kółko:
- Andrutsej! Andrutsej!
Ale nie dawało to pożądanego efektu. Poszliśmy więc dalej. Po godzinie łażenia zobaczyliśmy jednorożca, który miał Andrut zamiast rogu.
- Witam - powiedział.
- Czy można mnie uleczyć? - spytałam.
- Jak najbardziej.
Jednorożec podszedł do mnie i dotknął mnie rogiem. Wtedy odzyskałam normalny wygląd, ale tak jak basior nie mogłam widzieć wszystkiego normalnie.
- Pułapka - mruknęłam.
- Głodny się robię - powiedział jednorożec - Zastanawiam się jeszcze, kogo pierwszego zjeść.
Popatrzyliśmy po sobie z przerażeniem. Dostrzegłam jednak błysk w oku Raven'a.

< Raven? Jaki masz plan? >

Od Raven'a cd historii Rosie

. . . i na powitanie oślepiło nas dziwne światło.
- Kurde! - mruknąłem, wpadając na wadere, która się roześmiała.
Gdy wreszcie odzyskałem wzrok zobaczyłem coś dziwnego... Wszystko było na odwrót, nie na swoim miejscu, całkowicie inaczej, jakby nie pasowało tutaj. Zrobiłem kilka kroków, ale wszystko wydawało się nierealne...

< Rosie? >

Od Emersita cd historii Shervany

Uśmiecham się od ucha do ucha.
- Eeee... Tam!
Wskazuję na Drzewo Lavil'i. Shervano-smok odwraca do mnie wilczo-smoczą głowę i patrzy na mnie ze zdumieniem.
- Emer... Już tam byliśmy.
- Oooo? - przewracam z udawanym zdziwieniem oczami. - Oo, ach tak? - drapię się po łebku. - Hmm, no tak, no to może... tam? - wskazuję na Zatokę Naine'ta.
- Czemu nie?
Wzrusza ramionami, co niemal powoduje mój upadek z jej grzbietu.
- Hej, uważaj trochę!
Uśmiecha się i wzrusza po raz drugi. Ten sam skutek.
- Ej!
- No dobra, dobra!
Ląduje, ale coś z pędem wpada na nas z boku!

<Shervana? ;P>

Od Rosie cd historii Raven'a

...wsypałam wszystkie składniki z niezwykłą szybkością.
- Może to i dobrze czasem cie zdenerwować... - myślał głośno basior.
Skoczyłam na niego. Zrobił unik.
- Wrrr...
Krążyliśmy naprzeciwko siebie, po czym przypomniałam sobie o Andrutach.
Robiliśmy je teraz wspólnie.
- Co jak nam składników zabraknie? - spytał.
- To się weźmie kolejne.
Gdy andruty były gotowe, zrobiliśmy wszystko zgodnie z instrukcją.
Przed nami otworzył się portal. Weszliśmy do środka...

< Raven? Andruty zjedzone XD >

Od Noish cd historii Keiichi'ego

- Witaj, Keiichi. - przyglądam się mu krytycznie. - Co Ty tu robisz?
Wzrusza ramionami.
- Zwiedzam.
Cisza. Nudy...
- Chodź, pokażę Ci coś znacznie ciekawszego niż "zwiedzanie"! - uśmiecham się odsłaniając zęby.
Obiegam truchtem. Po chwili przystaję zaczajona w krzakach.
- No chodź tu! - szepczę.
Rozchylam lekko krzaki i pokazuję mu stado jednorożców ze zmarszczonymi komicznie brwiami.
- Spójrz. - mówię śmiertelnie poważnie. - Czy Ty też uważasz, że jest tu za spokojnie? - mrugam okiem, po czym wbiegam na polanę!
Wściekłe jednorożce...

<Co one robią, Keiichi?>

Od Raven'a

- Misja, Raven'vi. - odezwał się wilk, który od dłuższego czasu kłaniał się przede mną, czekając na pozwolenie.
- Mhm. - mruknąłem zbyt zajęty jedzeniem, by zwrócić na niego uwagę.
- Nivi'xi mówi, że to ważne. - powiedział nieco skrępowany.
- To niech przyjdzie.
Po co mam się fatygować? Jestem jednym z najbardziej zaufanych i walecznych jego podopiecznych, ale mam też swoją wadę - jestem bardzo leniwy o czym oni doskonale widzą i cały czas się o to wściekają.
- Panie... Jestem posłańcem, ale nie będę biegać od jednego do drugiego, byście mogli się spokojnie pokłócić! - wykrzyknął zdenerwowany, ale natychmiast spotulniał, gdy zauważył moją minę i zrozumiał swój błąd.
Padł na kolana, a ja spojrzałem na niego krytycznie - młody. Niedawno werbowali nowych, więc pewnie on jest jednym z nich. Już miałem go spławić, kiedy ujrzałem w jego oczach determinację i chęć zdobycia wyższej pozycji. "Za namówienie mnie do ruszenia zadka napewno dostanie pochwałe" - uśmiechnąłem się w myślach.
- Dobra, dobra. - leniwie wstałem, ukradkiem spoglądając na jego.
Widziałem na jego pysku wielką ulgę. Widocznie słyszał już pogłoski o moim lenistwie i sławie w Bractwie Yianci.
- Spodobałeś mi się, wiesz? - odezwałem się jakby od niechcenia, rozglądając się po mojej norze. - Jak się nazywasz?
- Korni.
Szybko nabazgrałem pazurem kilka słów na zwitku kory, który służył mi jako papier i podałem nowicjuszowi.
- Zanieś to Nivi'xi. - podałem mu przedmiot.
W oczach pojawił się niebezpieczny błysk, więc od razu zdusiłem jego pragnienie:
- Nie waż się otwierać. - zaczął już wychodzić, kiedy krzyknąłem do niego. - A i na przyszłość postaraj się zachować szacunek gdy ze mną rozmawiasz, bo jeszcze zmienię zdanie.
Niepewnie skinął pyskiem, a ja uśmiechnąłem się do siebie. Szczeniaka jeszcze przez długi czas będzie dręczyć pewne pytanie...

< Część dalsza nastąpi ;3 Chyba, że ktoś chce się dołączyć >

Od Vuko cd historii Keiichi'ego

Na szybko pokazałem mu większość terenów i pod koniec przystanąłem pod Drzewem Lavil'i.
- Piękne, prawda? - spytałem.
- Mhm. - mruknął rozglądając się wokoło.
Wtem tuż przed nas spadł ranny smok, skrzecząc przeraźliwie...

< Keiichi? >

Od Keiichi'ego cd historii Vuko

- Eemm... Narazie to się próbuje odnaleźć w terenach, tak że... - wydukałem.
- Oprowadzić Cię? - zapytał z błyskiem w oku - to było dziwne, ale pod wpływem impulsu zgodziłem się.

< Vuko? >

Od Shervany

- Kolejny? - mruknęłam, spoglądająć na krzaki.
Od kilku dni dawna wataha zaczęła nasyłać na mnie zabójców i najemników.
- Pokaż się. - warknęłam w stronę skąd dochodził głos.
Stanęłam w pozycji bojowej i czekałam, ale to była pułapka. Zwrócili moją uwagę, ale zaatakowali z drugiej strony - prosto w moje odsłonięte plecy. Jeden wczepił mi się w tylnią łapę, a drugi przejechał pazurami po moim brzuchu.
- Cholera. - spróbowałam się wyrwać, ale to tylko pogorszyło stan mojej kostki.
Poczułam jak moja kość zmienia ustawienie - zwichnęli mi ją i polali jakimś płynem.
- Znasz truciznę z kwiatu Lari? - spytał biały basior, którego kojarzyłam jako jednego z najlepszych zabójców z Watahy Demonów.
W moim umyśle pojawiło się wspomnienie z dzieciństwa gdzie uczyli nas takich rzeczy. Była ona najrzadszą ze wszystkich, a zarazem najgorszą. Miało się 20 godzin od momentu, aż dostanie się do ciała, potem... każdy się domyśli. Może ma się dużo czasu, ale w męczarniach, a wtedy trudno znaleść lekarstwo, którym jest sama trucizna, lecz podana doustnie, a nie na ranę, jak dali mi.
- Dwadzieścia godzin, tak myślisz? Podaliśmy Ci większą dawkę i sądze, że masz jakieś osiem. - szczerzył się do mnie, patrząc na pysk wykrzywiony z bólu.
Zawyłam. Z wściekłości i bólu. Trucizna razem z krwią rozchodziła się po moim ciele, a ja wszystko to dokładnie czułam.
- Jednak damy Ci drobną szansę. - uśmiechnął się przywódca. - Zostawimy Cię tutaj, jeśli ktoś Ci pomoże - okay, kiedy indziej Cię dopadniemy, lecz jeśli nie - to będziesz miała osiem godzin cierpień.
Z ostatnimi słowami, wszyscy rozpuścili się w dziwnej mgle, który pojawiła się i znikła.

< Pomoże ktoś? >

Od Shervany

- Blood, Wasko. - zwróciłam się do dwójki stojącej niedaleko, a oni odruchowo się odwrócili. - Pilnujcie watahy, okay?
- Jasne! - uśmiechnęła się wadera, a basior skinął pyskiem.
"Uff, chwila wytchnienia" - pomyślałam biegnąc przez las, lecz owa chwila została zakłócona, gdy moje myśli przerwał głos:
- Sher!

< Kto mnie woła? >

Od Kill'a cd historii Rosie

- Co my im takiego zrobiliśmy?! - krzyknąłem ledwie łapiąc powietrze.
- Ludzie już tak mają. Nie rozumieją nas i naszej natury. - powiedziała Rosie.
Muszę chyba zacząć trenować. Wilczyca biegła przede mną, a ja starałem się jak tylko mogę, a ludzie byli coraz bliżej. Odwróciłem się. Wszystkie strzelby były skierowane prosto na nas i nagle...
PLUM!
Wpadłem do rwącej rzeki. Wychyliłem głowę z wody i kątem oka zobaczyłem Rosie . Mistrzem pływania to nie jestem, więc po chwili porwał mnie prąd wodny i przykrył całą powierzchnie mojego ciała.

< Rosie?>

Od Rosie cd historii Kill'a

- Problem w tym, ze nie mam bladego pojęcia... - odpowiedziałam.
- Nawet kiedy to nastąpi? - spytał basior.
- Tak...  - nie skończyłam, bo słychać było strzały pistoletów - Najwyraźniej teraz.
Pognaliśmy w na północ, dalej od strzałów.
Nagle...

< Kill? Wena zatkana. >

Od Dejli cd historii Kinaja

- Co potwory? Chyba nie myślisz, że uwierzę w potwory? - zaśmiałam się.
- No w sumie... - zamyślił się.
- Yy? To dlaczego nie wrócimy do watahy? - zapytałam.
- Bo nie możemy - odrzekł, denerwując się.
- Bo co? Bo jest ciemno? Spokojnie nie boję się ciemności. - uśmiechnęłam się.
- Nie możemy tam wyjść... Musimy zostać tu do rana... - powiedział.
- Dlaczego? Kinaj, co się stało? - zapytałam

< Kinaj? >

Od Wasko cd historii Blood

- Już spokojnie... Mam Cię, Sher! - zawołałem.
- Dziękuję, Wasko... - uśmiechnęła się Alpha.
- A co teraz zrobimy? - zapytała szeptem Blood
- Nie wiem... Blood to jest Twoja sios... - nagle przerwała mi moja ukochana
- Ale jest przesiąknięta nienawiścią do mojej rodziny! Co mamy zrobić? Dać się zabić z jej rąk? - wrzasnęła
- Ciszej, Blood... Usłyszała nas - odezwała się druga wadera.
Spojrzałem w stronę wroga. Samica patrzyła się na nas wrogo. Oczy miała całe czerwone. Wyczułem jak złość gotuje się w jej sercu. Chciała atakować...
Moje towarzyszki nie zobaczyły nawet mojego kontaktu wzrokowego ze złą stroną mocy. Znienacka podrzuciłem obie na plecy. Wzbiłem się w górę i podleciałem do wielkiego Baobabu. Wadery weszły do ogromnej dziupli w drzewie.
- Zostańcie tu i nie wychodźcie. Ja rozprawię się z wrogiem - wyszeptałem i odleciałem.
Stanąłem na przeciwko Jej. Nasz wzrok spotkał się. Cała przesiąknięta gniewem utrzymywała się w pozycji bojowej. Próbowała odwrócić moją uwagę, ale na darmo. Groźna wilczyca zerwała się do ataku.
Rzuciliśmy się sobie do gardeł. Chwila jej dominacji i już była na pozycji straconej. Powaliłem ją i przystawiłem zęby do głównej tętnicy samicy. Pot spłynął po czole wroga. Wystraszone oczy nie zrobiły na mnie wrażenia.
- Daję Ci ostatnią szansę! Po raz ostatni daruję Ci życie! Nie zakłócaj już dłużej nam życia, bo inaczej Cię zabiję! - warknąłem
Puściłem waderę, a ta w mgnieniu oka zniknęła w przestworzach.

< Blood? Sher? >

Od Kill'a cd historii Rosie

- To im dokopiemy! - zawołałem wesoło i zacząłem robić różne ruchy, które miały służyć samoobronie
Rosie wcale nie było do śmiechu. Patrzyła w niebo bez słowa i gdy opuściła głowę rzekła cicho:
- Ciekawe dlaczego...
- Da się to jeszcze odwrócić? - zapytałem
- Nie sądzę. - powiedziała
- Zawsze trzeba mieć nadzieję. - uśmiechnąłem się - Gdzie i kiedy to będzie?

<Rosie?>

Od Shervany cd historii Alex'a

- Nie smutaj się! - szturchnęłam go zabawnie. - Każdy popełnia błędy.
- No właśnie! Hihihi. - usłyszeliśmy śliczny, perłowy głosik, a po chwili z lasu wyłoniła się mała dziewczynka z lalką w ręcę.
~ To człowiek! Może ich być więcej, więc uważaj. ~ napomniałam w myślach Alex'a, a on skinął pyskiem.
- Słyszałam wszystko! - dziecięcy głosik znów się odezwał. - Mnie tak łatwo nie oszukacie...

< Alex? >

Od Kill'a cd historii Shervany

- No błagam... - westchnąłem i przewróciłem żabę jednym ruchem
Nagle poczułem czyjś oddech na karku. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy całą watahę wilków a żaba zaczęła się śmiać i zamieniła się w piękną wilczycę.
- Coś się stało? - zapytała Kashira
- Dużo się stało. - burknęła wilczyca - Było mnie słuchać a teraz zabierzemy was do... - nie dokończyła

<Shervana?>

Od Raven'a cd historii Rosie

- Czemu ja się na to zgodziłem? - westchnąłem.
- Może, bo mnie kochasz? - uśmiechnęła się wadera.
- Tak czy siak, bym Cię kochał. Nawet z skaczącym odruchem i drugą parą uszu. - uśmiechnąłem się. - Tak jest ciekawiej.
- Osz Ty! - Rosie spróbowała mnie uderzyć dla zabawy, ale akurat w tym momencie musiała podskoczyć i jej ręka trafiła w nicość.
- Poćwicz celowanie. - zaśmiałem się, wsypując składniki.
- Grrr! - warknęła i...

< Rosie? >

Od Vuko cd historii Keiichi'ego

- Vuko. - uśmiechnąłem się również. - Pierwszy dzień?
- Mhm.
- Pomóc Ci coś?

< Keiichi? >

Od Rosie cd historii Kill'a

Śmialiśmy się i śmialiśmy.
- Muszę się napić - powiedziałam w końcu.
Znaleźliśmy źródełko z czystą, zimną, krystaliczną wodą.
Gdy skończyłam pić, odezwałam się do Kill'a.
- Nie używam prawie w ogóle mojej mocy jasnowidzenia... Nie przydaje mi się.
- Kiedyś się przyda. Możesz sprawdzić, co się z nami stanie, będziemy przynajmniej przygotowani - odpowiedział Kill.
Spojrzałam w niebo. Po chwili widziałam mnie i basiora pędzących drogą, a za nami pędzili ludzie...
- O nie - szepnęłam.
- Co? - spytał zaciekawiony basior.
- Będą nas gonić ludzie - odpowiedziałam.

< Kill? >

Od Keiichi'ego

Pierwszy dzień w watasze zapowiadał się wprost idealnie - mimo iż niedługo miała nastać zima pogoda wcale tago nie okazywała.
Wyszedłem z jaskini i poszedłem zwiedzać tereny watahy.
Idąc w stronę Lasu Ke'rei natknąłem się na jakiegoś wilka...
Podszedłem bliżej.
- Cześć, Keiichi jestem. - rzekłem z szerokim uśmiechem.

<Dokończy ktoś?>

Od Shervany cd historii Kill'a

Już miałam powiedzieć mu prawdę, kiedy coś się przed nami pojawiło. Tak po prostu. Żadnego "puff", ani "paff" tylko nagle przed nami pojawia się żaba...
- Pocałuj mnie, a zostanę Twoją kochaną żonką!

< Kill? XD >

Od Alex'a cd historii Shervany

- Przepraszam... Głupio mi, ja nie wiedziałem - przepraszałem - Ale ja jestem głupi!
- No dobrze - powiedziała Alfa.
- A tak właściwie... To gdzie my jesteśmy? - zapytałem
- Nie wiem... Ale spokojnie, stworzy się portal do watahy - uśmiechnęła się.
- Sher...
- Tak? - zapytała
- Dziękuję... Mogłaś stracić życie przez moją głupotę... Przepraszam - błagałem.

<Sher? Wybaczysz?>

Od Rosie cd historii Raven'a

- My właśnie - podskok - w tej spawie - podskok.
- Już daję przepis kochanieńki. Pewnie kryształowej miski też potrzebujecie? - odpowiedziała staruszka.
- Tak - odpowiedział za mnie Raven.
- Już daję - odpowiedziała.
Poszliśmy za "Naszą" Babcią do pomieszczenia z wielkim stołem. Uniosła łapę, a pod nią ukazała się misa. Podała ją basiorowi. Następnie Uniosła łapę po raz drugi, spod której wyłoniły się wafle i przepis.
- Misa do zwrotu - powiedziała Babcia.
- Dzię - podskok - ękujemy - powiedziałam.
Wyszliśmy.
- Będziesz musiał robić większość, bo ja skaczę - powiedziałam do Raven'a.
- Dopsz...

< Raven? Basiory gotują i pieką, wadery skaczą ^.^ >

Od Kill'a cd historii Rose

- Myślałem, że się nabierzesz. - powiedziałem otrzepując się z wody
- Nie jestem taka głupia jak sądzisz. - uśmiechnęła się Rose
- Wcale nie sądzę, że jesteś głupia. - odparłem - Kontynuujemy zabawę?
- A może teraz ja cię gdzieś zaprowadzę? - powiedziała idąc w stronę ścieżki
- Dobrze. -  uśmiechnąłem się i podążyłem za waderą
Po kilku minutach drogi dotarliśmy do...

<Rose?>

Od Kill'a cd historii Shervany

- Shervanaaa. - przeciągnąłem.
- Nie jestem nią. - zaprzeczała wadera. - Może po prostu podobnie wyglądam.
Chciałem zadać wilczycy trudne pytanie, aby się przyznała, lecz nic nie mogłem wymyślić. A może ona mówi prawdę? Nie no, nie jestem taki głupi.
- A gdzie jest Sher? - zapytałem.
- Skąd ja mam wiedzieć?
- Stąd, że nią jesteś! - zawołałem.

< Shervana? >

Nowy basior!

Witamy u siebie!

Keiichi!


Od Shervany cd historii Irio

- Ja mam za mały mózg, by zapamiętywać wszystko co zobaczę. - uśmiechnęłam się i już miałam odejść, rzucając na pożegnanie krótkie "pa", kiedy coś wyskoczyło z krzaków...
Mała futrzasta kulka z ogromnymi oczami, przyglądała się nam słodko i równocześnie drapieżnie.

< Irio? >

Od Raven'a cd historii Rosie

. . . przywitała nas Nasza Babcia:
- Ach, czekałam na Was! - to mówiąc uściskała mnie i skaczącą waderę, tak, że prawie nam oczka wyszły.
- Tak? - zdziwiła się wadera.
- Oczywiście! Zawsze wiem kto chce robić andruty!

< Rosie? XD >

Od Vixen cd historii Irio

- A więc chcesz dołączyć?- spytała się Alfa.
- Tak.- kiwnęłam głową nieśmiało.
- Dobrze. - rozpromieniła się wilczyca.
- Więc przyjęto mnie?
- Tak. Emm... Irio mógłbyś ją oprowadzić?- zwróciła się do Irio.

<Irio?>

Od Rose cd historii Kill'a

Westchnęłam.
- Przestaniesz się topić?
Basior spojrzał na mnie zdziwiony. Wtedy wybuchłam śmiechem.
- A widzisz? Wcale się nie topiłeś?
Dopiero teraz Kill zauważył, że normalnie unosi się na wodzie. Uśmiechnął się po czym wyszedł z wody. Uśmiechnęłam się tryumfalnie.

<Kill?>

EDIT: Post numer 900! <3

Od Rosie cd historii Raven'a

- Czekaj, czekaj... Może po prostu mamy zrobić andruty i mam zjeść kawałek! - powiedziałam.
- Myślisz? Wątpię... - tym słowom jednak przeczyło burczenie w jego brzuchu.
- Spróbujmy...
Znikąd pojawiła się przede mną kartka, na której było napisane:
"Sposób na otwarcie wrót do świata Andrutsej:
- Andruty (koniecznie z nadzieniem krówkowym!),
- kryształowa miska,
- krowie mleko,
- ziarno kakaowca,
Zrobić andruty (wafel można nie, ale masę samemu!). Włożyć andruty do kryształowej miski, następnie zalać je krowim mlekiem. Gdy pierwszy andrut wypłynie na powierzchnię, posypcie go rozdrobnionym ziarnem kakaowca, złamcie na pół, rzućcie (każdy po połowie) w to samo miejsce, a potem go zjedzcie. Otworzy się portal."
- Za proste to - stwierdziłam.
- Najprostsze sposoby są najlepsze - odpowiedział basior.
- Dobra, chodźmy do "Naszej" Babci - "Nasza" Babcia to stara wadera, która robi potrawy i kolekcjonuje stare rzeczy - Może ma przepis na andruty, wafle i raczej będzie mieć miskę...
- Raczej tak.
Poszliśmy do niej. W drodze do jej chatki ledwo powstrzymywałam się od skakania, na co Raven reagował chichotem. Gdy doszliśmy do drzwi...

< Raven? :3 >

Od Shervany cd historii Kill'a

- Lubie, tylko coś jest nie tak... - odpowiedziałam.
Nie byłam świadoma tego, że za długo jestem w jednej formie, co mogło zaszkodzić mojej pierwotne postaci, jednak ciało działało lepiej niż mózg. Wróciło niemal natychmiast do normalnej mnie.
- Sher? - spytał zdziwiony Kill.
- Kto to taki? - starałam się udawać, że wszystko w porządku.
- To Samica Alpha, przynajmniej jej ciało.
- Czasem mam niekontrolowane zmiany. - uśmiechnęłam się niewinnie.

< Kill? >

Od Kill'a cd historii Shervany

Wesoło podskakiwałem obok Kashiry, a ona wcale nie zwracała na to uwagi i wciąż patrzyła się na jakiś daleki, nie widoczny dla mnie punkt. Było w tym coś dziwnego.
- Pobawimy się? - zapytałem. - Prooosze.
- Może. - odparła krótko.
Każda odpowiedź była dobra. Oparłem się łapami o bok wadery i razem wywróciliśmy się na trawę.
- Wiesz, że zachowujesz się jak szczeniak? - zapytała z uśmiechem.
- Wiem i bardzo mnie to bawi - powiedziałem. - A Ty nie lubisz się bawić?

<Shervana?>

Od Kill'a cd historii Rose

- Przepraszam. - powiedziałem
- Nie ma za co. - uśmiechnęła się Rose
Podniosłem się z ziemi i pomogłem wilczycy.
- Idziemy nad Skaczącą Rzekę? - zapytałem
- Skacząca Rzeka? - zdziwiła się - Nigdy jeszcze o niej nie słyszałam.
- Bo to ja wymyśliłem nazwę. - odparłem
Poszliśmy nad mały strumyk. Wytłumaczyłem wszystko Rose i zaprezentowałem jak skakać po żółwiach, aby się nie ześlizgnąć. Bawiliśmy się kilka minut po czym wpadłem na zabawny pomysł. Zanurzyłem się w wodzie aż po sam pysk.
- Rose! - zawołałem - Topię się!
Z trudem powstrzymywałem się od śmiechu. Wilczyca zauważyła mnie i...

<Rose?>

Od Irio cd historii Vixen

- Oczywiście przecież jeśli tego nie zrobimy to Alfa nie będzie wiedziała kim jesteś... - odpowiedziałem.
- Dobrze więc zaprowadzisz mnie? - spytała.
- Jasne choć za mną.
Razem z Vixen pobiegliśmy najpierw do jaskini Shervany jednak jej tam nie było... I przez kilka kolejnych godzin biegaliśmy po terenach watahy w końcu znaleźliśmy ją leżącą na polanie...
- Spójrz kogo ci przyprowadziłem... - zawołałem.
- Hm... Waderę... Co z nią? - spytała.
- Chce dołączyć... - odpowiedziałem.
- Witaj jestem Vixen... - przedstawiła się wadera.

< Vixen? >

Od Irio cd historii Shervany

- To chyba nie będzie koniczne... Nie gniewam się... - odpowiedziałem.
- Na pewno? - spytała.
- Na pewno, zresztą lepiej zapamiętuje miejsca gdy chodzę sam... - uśmiechnąłem się.
- Ciekawe... To co masz super pamięć?
- Może nie super, ale dobrą...

< Shervana? >

Od Shervany cd historii Kill'a

- Przed siebie. - uśmiechnęłam się i ruszyłam biegiem.
Basior dołączył do mnie i spytał podejrzliwie.
- Czemu zachowujesz się tak normalnie, skoro przed chwilą wpadliśmy do portalu i powinnaś być co najmniej zdezorientowana?
- Żyje się raz, więc po co marnować czas na zastanawianie się nad takimi głupotami? - usprawiedliwiłam się, wciąż z zacieszem na pysku.

< Kill? >

Od Vixen cd historii Corry'ego

Zarumieniłam się. Szybko otrząsnęłam się po czym podbiegłam bliżej basiora.
- Ja cię nie uważam za idiotę. Nic takiego nie mówiłam...
- Ale każdy kogo spotkałem mnie za takiego uważa...
- Ale ja nie.- upierałam się przy swoim.

<Corry?>

Od Shervany cd historii Emersit'a

Szybko żegnamy się z smokiem po czym łapie Emersit'a w łapę i odlatuje.
~ Smoczym Jeźdzcem, powiadasz? ~ pytam wykonując beczke, z basiorem w mojej zaciśniętej łapie.
~ Ej, musiałem coś powiedzieć, by nas nie zabił.
~ Mhm, mhm. A ja teraz muszę pozwiedzać najbliższe tereny. ~ uśmiechnęłam się pod nosem.
~ A mogłabyś dać mnie na swój grzbiet?
~ Mogłabym.
~ No, dobra! Przepraszam!
~ Tak lepiej. ~ powiedziałam wrzucając go na swój grzbiet. ~ To gdzie teraz?

< Emersit? >

Od Rose cd historii Kill'a

- Kill!- krzyknęłam wystraszona.
Podbiegłam do basiora, który zaśmiał się.
- Nic mi nie jest.
Ale wstając przez pomyłkę znów się potknął ciągnąc mnie również. Upadliśmy na ziemię śmiejąc się. Spojrzałam w jego oczy. Wtedy on...
<Kill?>

niedziela, 24 listopada 2013

Od Kill'a cd historii Shervany

Wpadliśmy na jakąś polanę. Wzrokiem szukałem Kashiry i nagle zauważyłem, że idzie po wąskiej dróżce.
- Gdzie idziesz? - zapytałem

<Shervana, wybacz brak pomysłu>

Od Raven'a cd historii Rosie

. . . Rosie wyrosła druga para uszu, a potem zaczęła skakać w kółko.
- Nie moge przestać! - darła się, a ja tarzałem się po ziemii w padaczce śmiechu. - Weź mi pomóż!
- Musicie znaleść Andrutsej. - rozległ się głos znikąd.
- Co?!
- Jeśli nie zrobicie tego w ciągu 24 godzin, uszy zostaną na zawsze i całkowicie przejmą kontrolę nad jej ciałem.
- Nie możemy ich po prostu odciąć? - spytałem, ledwo powstrzymując się od śmiechu na widok miny wadery.
- Nie! Bo biedne stworzonka umrą! - to były ostatnie jego słowa...

< Rosie? XD >

Od Raven'a cd historii Isabelle

... skoczyłem do góry, a pode mną przeleciała strzała o niebieskiej lotce.
- Co to było? - spytała zdziwiona wadera.
- Strzała! - krzyknąłem, po czym wskoczyłem w krzaki ciągnąc za sobą Isabelle. - Musimy się ukryć...

< Isabelle? >

Od Shervany cd historii Kill'a

- Urodziłam się niedaleko, ale potem z rodziną przenieśliśmy się na wschodnie tereny. - wymyśliłam na poczekaniu.
- Jak długo tu byłaś? - spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Rok z hakiem. - uśmiechnęłam się.
Później upozorowałam upadem i wskoczyłam do portalu, którego stworzyłam pod ziemią, a potem przeniosłam w górę, by do niego wpaść.
- Kashira! - krzyknął basior i skoczył za mną.

< Kill? ;3 >

Od Vuko cd historii Corry'ego

- Dobra! - wykrzyknąłem, doganiając go.
Nie zajęło nam dużo czasu, a już nieśliśmy w pysku kilka upolowanych królików. Rozłożyliśmy się na trawie i w pośpiechu zjedliśmy, kiedy...

< Corry? >

Od Corry'ego cd historii Vuko

- Idę coś zjeść. Idziesz ze mną? - spytałem spokojnie .
Vuko patrzył na mnie jakby zobaczył ducha... No co? Mimo mojego wyglądu jestem spokojnym wilkiem.
- No dobra. - odpowiedział niepewnie.
- To chodź! - rzuciłem biegnąc w stronę łąki.

< Vuko? >

Od Corry'ego cd historii Vixen

- Szedłem przed siebie. Nie wiem w sumie dlaczego, ale tak było. - powiedziałem.
- Ciekawe zajęcie... - powiedziała wadera
- Tak wiem, że pewnie masz mnie teraz za idiotę, który nie ma co ze sobą zrobić. - spokojnie zwróciłem się do niej. - Każdy mnie za takiego uważa.

< Vixen? >

Od Rosie cd historii Raven'a

...podłużnego żelka z czterema łapami i głową jamnika.
- Chce Ci się jeść? - spytałam.
- Zostawmy go. W najgorszym wypadku możemy go przekroić - odpowiedział basior.
- Czemu nie? - odpowiedziałam.
Podeszłam do żelka i przegryzłam go. Wtedy stało się coś dziwnego...

< Raven? Nie chce mi się wymyślać, mózg mi się roztopił XD >

Od Kill'a cd historii Shervany

- Las Ke'rei? - zaproponowałem.
- Dobrze, chodźmy - uśmiechnęła się Kashira.
Poszliśmy do lasu. Wadera zachowywała się, jakby było to miejsce, które odwiedza codziennie. Było w tym coś dziwnego.
- Podoba Ci się? - zapytałem.
- Oczywiście - odpowiedziała.
Później wyruszyliśmy do Zatoki Nine'ta.
- Skąd pochodzisz? - spojrzałem na wilczycę.

< Shervana? >

Od Isabelle cd historii Raven'a

Uśmiechnęła się i również zanurkowałam. Było bardzo miło. Kiedy już się wyszaleliśmy, wyszliśmy na brzeg. Wtedy Raven...

< Raven? Wybacz brak weny XD >

Od Shervany cd historii Kill'a

- Od jakiegoś czasu. - uśmiechnęłam się.
"Odgadł moją prawdziwą nature, czy nie?" - zastanawiałam się, patrząc jak Kill wstaje chwiejnie i znów upada, a my równocześnie zaczynamy się śmiać.
- To co mi najpierw pokażesz? - spytałam.

< Kill? >

Od Kill'a cd historii Shervany

- To dla mnie zaszczyt. - uśmiechnąłem się szeroko.
Ukłoniłem się przed waderą, lecz straciłem równowagę i przewróciłem się. Leżałem na plecach i cały trzęsłem się ze śmiechu. Kashira stanęła nade mną i jej śliczna fryzura opadła mi na oczy.
- Od zawsze masz takie kolorki? - zapytałem.

<Shervana?>

Od Kill'a cd historii Rosie

- Wspaniale! - zawołałem - No to teraz jest czas na zabawę!
Zacząłem kręcić się w kółko i przez przypadek wpadłem na Rosie. Oboje śmialiśmy się do łez.
- To teraz... - uśmiechnąłem się i użyłem mocy znikania - Zgadnij gdzie jestem
Wadera szybko mnie znalazła, ponieważ nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.

<Rosie?>

Od Kill'a cd historii Rose

Piękna wilczyca mnie pocałowała. Pierwszy raz poczułem się... no tak!
- A Ty tak nie uważasz? - zapytałem.
- No... - zaczęła mówić Rose.
Nagle Milenka ostro skręciła i o mało z niej nie spadłem. Merdałem nogami w powietrzu trzymając się jej "obroży".
- Milena ląduj! - rozkazałem.
Smoczyca posłusznie wykonała moje polecenie. Przysiadła na łące, a ja zauważyłem, że Rose ledwie powstrzymuje się od śmiechu.
- O co chodzi? - zapytałem podejrzliwie.
- O to - wskazała na moje łapy .
Okazało się, że stoję na samym środku mrowiska. Podskakiwałem i zrzucałem z siebie czarne i czerwone mrówki, które już zdążyły mnie pogryźć.
- Ale z ciebie niezdara. - uśmiechnęła się wilczyca.
- Wiem. - powiedziałem i w tym samym momencie potknąłem się na zwalonym drzewie.

<Rose?>

Od Emersita cd historii Shervany

- Yeee.... Tam! - krzyczę do Shervano-smoka wskazując na Drzewo Lavil'i.
Kilkanaście minut później...
- Co wy tu robicie?! - pyta z naganą wielowiekowy chyba smok.
- My... yy, ten, no... ja jestem... - w przebłysku olśnienia przyciągam do siebie Shervano-smoka - Smoczym Jeźdźcem, oczywiście!
Stary smok przygląda mi się krytycznie, ale już z większym zaciekawieniem, niż wściekłością. Shervana za to patrzy na mnie tak, jakby miała ochotę mnie rozszarpać. Leciutko wzruszam ramionami z szarmanckim uśmiechem.
No co?

<Shervana?>

Od Noiseless Shout

Siadam przed Źródłem Mocy Exili'es. Już mi się nudzi... Nagle spostrzegam nieznanego mi wilka. Ale on nie wygląda normalnie... jest jakby półprzezroczysty, z białymi akcentami? To pierwszy duch, jakiego widzę! Ale fajnie! Podbiegam do niego kłusem.
- Cześć! Jestem North, a Ty?
Chyba jest smutny, bo odpowiada dopiero po chwili:
- Mam na imię Kurt.
- Smutny jesteś?

<Kurt?>

Od Rose cd historii Kill'a

Patrzę na niego zdziwiona.
- Ty naprawdę uważasz, że jestem piękna?- pytam z niedowierzaniem.
- Oczywiście.- uśmiecha się.
Zaczynam się rumienić. W końcu zbieram się na odwagę i... całuję go w policzek.

<Kill?>

sobota, 23 listopada 2013

Od Raven'a cd historii Isabelle

- Czemu zawsze jak idę z kimś nad wodę, muszę znaleść się dokładnie w NIEJ? - uśmiechnąłem się do wadery, po czym odplątałem z niej wodorosty.
- A bo ja wiem? - uśmiechnęła się niewinnie.
- Taki chyba mój los. - powiedziałem. - Zostanę wodnym wilkiem.
Zanurkowałem.

< Isabelle? >

Od Raven'a cd historii Rosie

- Najwyraźniej. - uśmiechnąłem się i pocałowałem lekko waderę.
Jednak to nie był koniec kłopotów.
- Słyszysz? - zapytałem.
- Co?
- To! - krzyknąłem pokazując...

< Rosie? Sorry, myślałem, że Ty masz odpisać XD Upominaj się ;) >

Od Raven'a

- No super. - prychnąłem.
Musiało coś mi się stać! Musiało! Złamana kostka, a ja bez wystarczającej Mocy, by ją uleczyć.
- Trzeba było bawić się w hipnotyzowanie, każdego napotkanego stworzenia? - karciłem sam siebie.
Położyłem się na chwilę, by zebrać siły po czym wstałem chwiejnie i ruszyłem w stronę watahy. Niemal skacząc na trzech łapach poruszałem się wolno, za wolno. Właśnie miałem spróbować biegu, kiedy ktoś krzyknął:
- Pomóc Ci?

< Ktoś? >

Od Shervany cd historii Kill'a

- Dobra, Sher. - mruknęłam do siebie. - Uczymy się kontrolować Moce.
W myślach wypowiedziałam słowa zaklęcia i zaczęłam się zmieniać. Dość mozolnie patrzyłam jak moje ciało się przeobraża. Poczułam ból, gdy wyrastały mi skrzydła, ukłucie, gdy podczas mrugnięcia moje oczy dostały nowy kolor i dziwne uczucie, gdy kolor futra i grzywki zmienił mi się jakby ktoś mnie przekolorował.



- Nieźle, nieźle. - pochwaliłam się za wyniki przemiany i już miałam wrócić do pierwotnej postaci, kiedy coś usłyszałam.
Szelest, a potem głos:
- Nowa? Nigdy Cię tu nie widziałem. - z krzaków wyłonił się Kill.
- N... - chciałam powiedzieć "nie", ale w głowie pojawił mi się genialny pomysł. - Znaczy tak. Jestem Kashira, a Ty?
- Kill.
- Oprowadzisz mnie?

< Kill? XD >

Od Shervany cd historii Emersit'a

- Nie żeby coś, ale ta lawina się zbliża.
- Yyy...
- Dobra przetestujemy nowe Moce. - uśmiechnęłam się.
Po czym zmusiłam swoje ciało do zmiany. Niedawno poznane zaklęcie nie wyszło najlepiej, ale przynajmniej miałam skrzydła.
~ Wskakuj. ~ zawołałam do Emersit'a.
Krytycznym wzrokiem obejrzał mnie - do połowy wilka, do połowy smoka, ale wskoczył. Moje wilcze futro pozostało, łeb był pół na pół, ale reszta ciała smocza.
~ Gdzie lecimy? ~ zapytałam w myślach basiora.

< Em? >

Od Vuko cd historii Corry'ego

- Sądziłem raczej, że Ty nie chcesz. - powiedziałem, lekko przechylając łebek w geście zdziwienia.
- Czemu miałbym nie chcieć?
Czy on nie wie? Nie wie, że jestem gejem czy to ignoruje? Postanowiłem zadać mu to pytanie później, a narazie cieszyć się, że ktoś mnie toleruje.
- Idziemy gdzieś? - spytałem basiora.

< Corry? >

Od Corry'ego cd historii Vuko

- Ale o co chodzi? Po prostu miło znów cię spotkać. - powiedziałem.
- Wiem, że kłamiesz! Znam cię i to dobrze. - powiedział Vuko.
Patrzyliśmy na siebie, a ja usiadłem na przeciwko niego.
- Coś się stało? Czemu nie chcesz spróbować nawiązać jakiś kontaktów? - spytałem dociekliwie.

<Vuko?>

Od Kill'a cd historii Rose

- Za co? - zapytałem - Raczej ja powinienem Ci dziękować, że nie jesteś na mnie zła bo w końcu to ja wymyśliłem to całe pływanie - zrobiłem przepraszającą minę
Głaskałem Milenkę po łbie a ona ciepło na mnie patrzyła. Kochane stworzenie.
- Lecimy? - zaproponowałem
- Gdzie? - Rose spojrzała na mnie pytająco
- Ja to gdzie? Do góry! - zawołałem i wdrapałem się na grzbiet smoczycy
Wadera zrobiła to samo i wznieśliśmy się bardzo wysoko, nawet trochę za wysoko ale nie było aż tak źle. Obserwowaliśmy zachodzące słońce i piękne różowe niebo.
- Piękne - westchnęła wilczyca patrząc w niewidoczny dla mnie punkt
- Ty jesteś piękna - uśmiechnąłem się

<Rose?>

Od Vixen

Strasznie mi się nudziło. Postanowiłam się przelecieć. Miał to być jedynie krótki lot. Ale takim nie był. Zaczęłam latać coraz dłużej... i dłużej. W końcu wpadłam na wilka.
- Witaj, jestem Corry.
- Cześć.- zarumieniłam się.- A ja Vixen.
Uśmiechnął się do mnie.
- Co tu robisz?- zapytał.
- Ja latam, a ty?

<Corry?>

Od Rose cd historii Kill'a

Budzę się. Kill stoi na de mną. Pomaga mi wstać.
- Dzięki.- mówię.
- Drobiazg.- zapewnia.
- Ale ja naprawdę... Dziękuję...

<Kill? Wena kompletnie u mnie zanikła...>

Od Shervany cd historii Laichy

- Oprowadzić Cię? - spytałam.
Wadera lekko skinęła pyskiem, a ja ruszyłam na przód pełniąc role przewodnika. Pokazałam jej już większość terenów, gawędząc o niczym i o wszystkim, aż w końcu zapytałam:
- Chciałabyś poznać dalsze tereny? - uśmiechnęłam się.
- Jak dalsze.
- Hmm... Dokładnie nie wiem gdzie wypadniemy, ale Świat Kiripanów jest dość daleko. - nadal szczerzyłam się czekając na odpowiedz.

< Laicha? >

Od Laichy - Moja historia

Natasha stanęła nade mną z okrutnym uśmiechem na paszczy. Z moich ran płynęła krew. Cała dygotałam. Próbowałam wstać.
- Boli? Och może raczej USIĄDŹ! - krzyknęła używając mocy, by mnie przygnieść do ziemi. Podeszła bliżej, tak, że była dokładnie nade mną. Leżałam na grzbiecie i udało mi się wydusić:
- To jeszcze nie koniec. Pożałujesz, Natasha nawet jeśli miałabym powrócić tu z Zaświatów!
- Masz rację. To nie koniec. To początek mojego panowania. I owszem, powrócisz, ale jako żołnierz w mojej armii Demonów! - zaśmiała się paskudnie.
Były w tym śmiechu wszystkie okropności świata: ból, zdrada, nienawiść, wściekłość, śmierć, wojna, zawiść.
- Jesteś... Jesteś złem. - wykrztusiłam dławiąc się krwią.
- Wiedz, że chętnie dalej popatrzyłabym na Ciebie w tym stanie, ale chciałabym Cię jak najszybciej zwerbować, rozumiesz czas to władza. - powiedziała i ugryzła mnie w gardło.
Umarłam...

~~~~~~

Znalazłam się w tym samym lesie. Jako duch. Zapomniałam, że w chwili śmierci nie wolno zapewniać o swoim powrocie z Zaświatów. Widziałam siebie i Natashę, która patrzy niby to okropnie zatroskana na moje ciało. Słychać głosy wilków. Natasha szybko zadała sobie kilka powierzchownych ran jak po walce. Dwa wilki (Ryan i Sean dokładniej) podbiegły widząc mnie, młodą Alphę martwą.
- Natasha, co tu się stało!? - zawołał Ryan.
- Wilki Mroku. Nie mogłam nic zrobić. Broniłam jej jak mogłam, ale mnie zraniły i odepchnęły. Ją zabiły i zaraz zniknęły. Nic nie mogłam zrobić. - wycisnęła z siebie fałszywą łzę.
Dłużej już nie mogłam patrzeć. Pobiegłam w las. Zatrzymałam się przy chacie czarownika. Wyszedł.
- Kim jesteś biedna, potępiona duszo? - zapytał zatroskany.
- Nazywam się Laicha, przyszła Alpha Watahy Błękitnych Wspomnień.
Natasha zabiła mnie a ja, głupia poprzysięgłam powrót z zaświatów. Oto więc jestem - opowiedziałam wszystko szczegółowo. Czarownik powiedział:
- Chyba mogę coś dla Ciebie zrobić.
Odprawił magiczne obrzędy. Następnego dnia znów byłam Laichą. Prawdziwą i cielesną. Jednak pewnej nocy, podczas pełni znów stałam się duchem.
- Wybacz, więcej już nic nie mogłem zrobić. - mówił zawstydzony.
- Nic nie szkodzi. I tak zrobiłeś więcej, niż mogłabym sobie wymarzyć.
- Co teraz zrobisz?
- Poszukam sobie watahy, a przy sposobności zemszczę się na Natashy.
- Dasz sobie radę? - zmartwił się.
- Ej, jestem Exie'xcie. Co mogłoby się stać? - po czym zmieniłam się w ducha i poleciałam w nieznane. Nagle zobaczyłam skupisko wilków, w tym dwa duchy. Podleciałam do jednej z wader.
- Co to za wataha? - zapytałam
- Watah Black Night. Jestem Alphą, Shervana, a Ty?
- Nazywam się Laicha. Czy mogę dołączyć?
- Oczywiście! Witaj w Watasze Black Night! - ucieszyła się.

< Shervana? >

Od Shervany cd historii Alex'a

- Alex! - krzyknęłam i rzuciłam się za nim.
Na szczęście odepchnęłam się mocno i szybko go złapałam, po czym stworzyłam pod nami portal. Oślepiający błysk i już jesteśmy gdzie indziej.
- Oszalałeś?! - warknęłam na basiora.
- Nie mogę bez niej żyć.
- Ale ona wróciła!
- Co?!
- Kilka dni temu, przyszła do mnie, przeprosiła i zapytała czy może wrócić.
- Naprawdę?
- A po co bym kłamała?
- Yyy...
- No właśnie, głupku. - szturchnęłam go.
Wtedy...

< Alex? >

Od Kill'a cd historii Rose

Spanikowałem, ponieważ sam zbyt dobrze nie pływam. Starałem się szybko coś wymyślić i nagle do głowy wpadł mi świetny pomysł.
- Milenka! - krzyknąłem
Nagle wielki, czerwony smok przyleciał do mnie. Powiedziałem jej aby szybko wyciągnęła Rose a ona wleciała do wody. Po chwili wynurzyła się z nieprzytomną wilczycą na grzbiecie.
- Rose! Obudź się! - mówiłem potrząsając ją lekko

<Rose?>

Od Alexa - Samotność

Moja ukochana Ifus odeszła z watahy. Moja córka uciekła. I jak tu żyć z myślą, że ukochana osoba odeszła po raz kolejny... Moje życie straciło sens...

Pewnego razu szedłem w pewne miejsce... Bez Ifus, bo ona była gdzieś daleko... Góra Val'kara jest najwyżej położonym punktem w watasze - myślałem. Poszedłem tam. Wejście na sam szczyt zajęło mi około 2 godzin. Stanąłem na samym szczycie góry. Rozejrzałem się dokoła. Spoglądając w dół, widziałem całą watahę. widać było małe, przemieszczające się kropki. Były to wilki z watahy. Zbliżyłem się do urwiska. Oczy zaszły mi mgłą. W myślach widziałem moją mamę chwilę przed śmiercią. Nagle usłyszałem jak coś biegnie do mnie. Odwróciłem się i zobaczyłem Shervanę...
-Alex! Co Ty chcesz zrobić? - krzyknęła zaniepokojona
-Nie podchodź do mnie, bo skoczę! - warknąłem z całych sił
-Alex, nie rób tego - mówiła spokojnie.
-Ty nic nie rozumiesz! - przybliżyłem się jeszcze bardziej do urwiska
-Alex, proszę - mówiła.
-Nie! Ja nie chcę już żyć! Moja miłość gdzieś odeszła! Moja córka uciekła, a druga córka ugania się za chłopakiem! A ja siedzę całymi dniami w jaskini i rozmyślam co się z nimi dzieje! Chciałabyś mieć takie życie? - krzyczałem, odwróciłem się i zamierzałem skoczyć
-Alex, proszę damy sobie radę... Ale nie skacz - tłumaczyła.
Przekonała mnie, chciałem odejść od urwiska, ale w tym samym momencie osunęła się skała, na której stałem. Runąłem w dół...

<Shervana?>

Od Rose cd historii Kill'a

Zaśmiałam się po czym zaczęłam płynąć za Kill'em. W końcu szczęśliwym trafem pacnęłam go w ramię krzycząc:
- Teraz ty gonisz!
Po czym zaczęłam płynąć w przeciwnym kierunku. Woda stawała się coraz głębsza, ale ja nie zwracałam na to uwagi. Byłam zbyt pochłonięta zabawą. W jednym momencie straciłam całkiem grunt pod nogami. I dopiero teraz spostrzegłam, że prawie w ogóle nie umiem pływać. Zaczęłam machać łapami ale to nic nie dawało. Przed całkowitym zanurzeniem się w wodzie zdołałam jedynie wykrzyknąć:
- Kill!
Wilk spojrzał w moją stronę i krzyknął z przerażenia. Potem zaczęłam powoli opadać na dno...

<Kill?>

piątek, 22 listopada 2013

Od Emersit'a cd historii Shervany

- Znowu? Kto?
Wzrusza tylko ramionami. Chyba chce coś powiedzieć, ale huk, który nagle przetacza się przez ten dziwny świat nie pozwala jej nawet zacząć. Rozglądam się spłoszony. Spostrzegam, że jesteśmy w górach. I... że pędzi na nas lawina!
- Podskocz. - szepcze do ucha Shervanie.
Zdziwiona robi, co proszę. W tym momencie zatrzymuję czas i z łatwością pcham ją w powietrzu. Przesuwam ją w kierunku iglastego lasu za zakrętem. Siadam, wzdycham i, wykorzystując zawieszenie w czasie, przyglądam jej się uważnie. Ha, zatrzymałem ją w dobrym momencie. Śmiesznie wygląda. Ale, chwila, czy ona zmieniła fryzurę? "Włączam" czas chcąc ją o to zapytać. Lawina rusza dalej.
- Zmieniłaś fryzurę?
Przez chwilę się nie rusza, osłupiona nagłym przeniesieniem, kiedy dochodzi do siebie, patrzy na mnie z niesmakiem i odpowiada:
- Cała się zmieniłam, bystrzaku.
Szczerzę zęby w przepraszającym, nie całkiem szczerym uśmiechu.

<Sher? ;D>

Nowa Exie'xcie!

Powitajmy...

- Laiche!

Jako duch:

 

Jako wilk:

Od Kill'a cd historii Rose

- Nic - starałem się ukryć zmieszanie
Rose była bardzo bystra. Nie mogę długo tego przed nią ukrywać, ale jeszcze nie teraz. Zanurkowałem i wynurzyłem się po drugiej stronie wadery.
- Gonisz! - zawołałem płynąc jak najszybciej

<Rose?>

Od Vixen - Jak dołączyłam?

Nie mogłam znieść tej myśli. Minęły już dwa lata odkąd opuściłam watahę. Dwa lata męczącej wędrówki. Wydawało mi się, że ona nigdy się nie skończy. Wtem wprost na mnie wybiegł jakiś basior. Basior, na sto procent.
- Cześć. - uśmiechnął się do mnie.
- Witaj. - mruknęłam. - Co tu robisz?
- Mam patrol w Watasze Black Night.
- Wataha Black Night. To tu jest wataha? - zapytałam.
- Ależ oczywiście. Chcesz dołączyć?
- Pewnie. Tak w ogóle jestem Vixen. A Ty?
- Irio.
- Dobra... Ale chyba musimy pomówić z Alfą o tym. Tak?

<Irio?>

Nowa wadera!


Od dziś należysz do naszej watahy, a zarazem rodziny!

- Vixen!

Od Rose cd historii Kill'a

Wskoczyłam do wody. Gdy się wynurzyłam po skoku uśmiechnęłam się do Kill'a. Wyglądał na zamyślonego.
- No co jest?
- Ja... Yyy. Nic nie jest.
- Przecież widzę, że coś cię dręczy. No co jest?

<Kill?>

Od Kill'a cd historii Rose

- Nad Zatokę Naine'ta? - zaproponowałem
Rose się uśmiechnęła co uznałem za "tak" i po chwili staliśmy nad wodą. Wskoczyłem do wody i gestem wskazałem waderze, że również ma wejść.

<Rose, brak weny :c>

Odchodzą!

Łza się w oku kręci,
ktoś przychodzi, ktoś straci chęci.

Żegnamy:

- Allegra!



- Mary!



- Lórien!




Od Shervany cd historii Emersit'a

Jednak długo się nie naoglądaliśmy, bo potem znowu nas wessało! Tym razem to nie był mój portal tylko obcy. Nie wiem kogo, ale znaleźliśmy się w dziwnym świecie.
- Co się stało? - spytał Em.
- Ktoś nas przeniósł tutaj... - mruknęłam.

< Emersit? >

Od Blood cd historii Kimiko

- Dobra. Niech ci będzie.- mruknęłam.
Gdy tak szłyśmy wciąż nie mogłam uwierzyć, że jest tu ktoś jeszcze prócz nas.
- A tak w ogóle to jak ten Simer wygląda?- zapytałam.
- Cóż jest w twoim wieku...
- Serio?- zapytałam z niedowierzaniem.
Myślałam, że mała zmyśla.

<Kimiko?>

Od Rose cd historii Kill'a

Otarłam oczy po czym spojrzałam zdziwiona na Kill'a.
- Tak wcześnie?
- Wcześnie?- zapytał zdziwiony.- Jest już późno.
Gdy wyszłam na dwór spostrzegłam jak długo musiałam spać.
- To gdzie idziemy?- ponownie zapytał Kill.
- Nie wiem.-mruknęłam zamyślona.

<Kill?>

czwartek, 21 listopada 2013

Od Kill'a cd historii Ines

- Przeminęło? - zapytałem
Ines nie odpowiedziała a ja kompletnie nie wiedziałem o co jej chodziło. Do głowy wpadł mi świetny pomysł.
- Bawimy się? - zapytałem
- No... - zaczęła wadera
- Chodź! - zawołałem
Pognałem w stronę niewielkiego pagórka, który nie dawno znalazłem. Wczoraj padał deszcz i dzięki temu u podnóża wzniesienia było dużo błota. Stanąłem na szczycie i gdy tylko Ines usiadła obok mnie, zjechałem tyłem z góry.
- Jej! - krzyknąłem wpadając w kałużę
Otrzepałem się i popatrzyłem na wilczycę.
- Jedziesz? - zapytałem - Proszeeee

<Ines?>

Nowa wadera!

Powitajmy...

- Melodi!

środa, 20 listopada 2013

Transformacja Shervany!




Imię: Shervana
Ksywka: Sher
Płeć: wadera
Wiek: 4 lata
Charakter: Na ogół miła, ale potrafi mieć swoje złe dni. Nigdy nie opuszcza jej humor, nawet jeśli ma się spotkać ze śmiercią, to będzie śmiać się jej prosto w twarz. Nie okłamuje też niczego, ani nikogo, jest szczera do bólu. Bardzo towarzyska i otwarta, chętnie zdobywa nowe znajomości. Czasami zachowuje się jak młody szczeniak. Do tego jest bardzo odważna i zwinna, czasem wydaje się, że ta jej odwaga jest zwykłą głupotą. 
Żywioł: Ogień
Moce:
- tworzy portale z ognia,
- potrafi porozumiewać sie za pomocą telepatii, która pozwala jej poznać Twoje myśli,
- pobiera Energię z ziemii,
- zmienia kształt,
- potrafi przenieść kilka rzeczy z innego wymiaru do naszego,
- może poruszać przedmiotami za pomocą telekinezy,
- tworzy ogniste kule,
- zamiania się w Demona.
Partner: Zakochana w Emersicie.
Stanowisko: Samica Alpha
Historia: Uciekła od swojej rodzinnej Watahy Demonów. Od początku szkolili ją do zabijania, które na początku jej się podobało. Jednak potem, gdy zabili na jej oczach przyjaciela, a potem zjedli, każąc jej również go jeść - uciekła. Założyła własną watahę i teraz prześladują ją w snach i czasem gonią po terenach watahy, ale już coraz mniej...
Towarzysz: Sokół
Właściciel: Safira00

Inna postać, w którą zmienia się, by nikt jej nie poznał. Zwą ją wtedy Kashira.


Jako Demon:

Od Kimiko cd historii Blood

- Ohhh... Tłumaczyłam ci już... To mój przyjaciel który mieszka w tym wymiarze... Ale jeżeli dalej tego nie rozumiesz to ja ci go z chęcią przedstawię...
- Wolałabym wrócić do naszego świata ake na to nie ma chyba szans - powiedziała znudzona wadera
- Ale Simer pewnie wie jak się dostać do naszego wymiaru! Może nam pomoże!
- No niech c już będzie
- Jej! - powiedziałam i ruszyłam przed siebie
- Kimiko... A wiesz właściwie gdzie znajduje się teraz Simer?
- Eee... Powiedzmy... Idźmy nad zatoczkę... Najczęściej tam go spotykam...

 < Blood? witam w klubie nie posiadających weny ;) >

Od Ines cd historii Kill' a

Wydobyłam z najskrytszych zakamarków mojego serca odrobinkę szczęścia i uśmiechnęłam się nieśmiało
- No!I co to było takie potworne? - Zapytała Kill jeszcze bardziej wyszczerzając swoje ząbki - I tylko spróbój zaprzeczyć że nie zrobiło ci się lepiej - zaśmiał się, ale miał racje... Zrobiło mi się lżej na duszy. Pierwszy raz od dawna poczuła coś takiego
- Dzięki -powiedziałam z uśmiechcem tym razem był bardziej odważny
- Nie ma za co -powiedział basior miłym głosikiem - A teraz słuchaj uważnie! To co się już stało nigdy się nie odstanie... Trzeba żyć ze świadomością że będzie dobrze a nie wiecznie się zamartwiać tym co było! Więc teraz... Zostaw za sobą wszelkie smutki i nieszczęścia, idź dalej i nie waż się oglądać!- powiedział poważnymgłosem, po czym dodał przyjaźnie - Ja wiem... Trudno zapomnieć o tych wszystkich złych wydarzeniach, o tym co było... Ale trzeba się pogodzić z rzeczywistością i pruć przez życie dalej... Życie jest zbyt krótkie by się zamartwiać...
- No tak... Tylko moje już dawno przemineło... - powiedziałam ale nie zastanowiłam się nad moją odpowiedzią...Chociaż była prawdzia to czułam że Kill ma rację i powinnam wziąść się w garść i iść dalej...

<Kill? soory... brak weny xD >

Od Kill' a cd historii Rose

- Rose... - zacząłem
Wadera odwróciła się i spojrzała na mnie. Musiałem szybko podjąć decyzję. Powiedzieć czy nie?
- Bo ja... - jąkałem się - Znaczy ty...
- No mów - popędzała mnie
- Ja... Chciałem tylko powiedzieć Dobranoc - uśmiechnąłem się sztucznie
- Dobranoc - odparła
Rose odeszła do swojej jaskini a ja opadłem na ziemię.
- Idiota - powiedziałem do siebie - Dobranoc? Naprawdę?
Powlokłem się do siebie i zapadłem w głęboki sen.

***Rano***

Wstałem późno. Od razu po przebudzeniu postanowiłem iść do Rose.
- Ekm...
Wilczyca wyszła z jaskini.
- Cześć, idziemy gdzieś? - zapytałem

<Rose?>

Od Blood cd historii Kimiko

- Super- warknęłam.- Teraz zostaliśmy tutaj sami.
- Nie.- uśmiechnęła się.
- Pomyśl. Kto tutaj jeszcze jest?- rzuciłam.
- No jak to kto? Nie zapomnijmy o Simer'ze.
- Ale ja nawet nie wiem gdzie on jest!- wykrzyknęłam.

<Kimiko? Nie mam weny...>

Od Emersit'a cd historii Shervany

Po kolejnych 2 godzinach spadania i wzdychania, jestem nieźle znudzony. Ale tam, gdzie lądujemy, wcale nie jest nudno... Królowa z włócznią wywija nią z wściekłością, jeszcze nas nie zauważyła, walczy wraz ze swoim batalionem z jakimiś innymi wilkami, całkowity, niekontrolowany chaos... ruiny... jesteśmy... my jesteśmy... w Królestwie Tarota!
- To się narobiło... - syczę.

<Shervana? Całkiem spłukana z weny jestem...>

Od Shervany cd historii Emersit'a

- No dobra, dobra. - mruknęłam i spojrzałam w dół.
Cały czas opadaliśmy w otchłań nicości.
- Co jest? - spytał Em, podążając za mną wzrokiem.
- Nie wiem.
Skupiłam się na tym gdzie lecimy, a razem ze mną reszta. Granatowa otchłań wokół nas zdawała się nas ściskać...

< Emersit? >

wtorek, 19 listopada 2013

Od Kimiko cd historii Blood

- A co to takiego? - popatrzyłam na nią ze zdziwieniem " zdolność widzenia duchów?! A to duchy istnieją?! " - pomyślałam
 - Eee... no to zdolność do widzenia duchów...
- To duchy naprawdę istnieją?
- Nie... - powiedziała sarkastycznie po czym dodała - No naturalnie że istnieją... To przecież dusze umarłych...
Po po patrzyłam na wadere niezrozumiałym wzrokiem
- Wytłumaczę ci to najprościej jak potrafię... Kiedy wilk... umiera to umiera tylko jego ciało, a dusz pozostaje nieśmiertelna i trafia tutaj... Z tego wymiaru dusze czasem przedostają się do naszego świata... Głównie w dni w których wrota do naszego wymiaru są dla niech otwarte np, halloween, dziady, albo ich urodziny. Czasem dusza nie trafia do tego świata z różnych powodów. Wtedy błąka się po naszym wymiarze najczęściej siejąc chaos. Są też dusze które nie trafiły tutaj ale są dobre lub neutralne i nie zagrażają stworzenia żyjącym w naszym świecie. Kumasz?
- Czyli że duch to taki wilk tylko że bez ciała, który może dostać się do naszego wymiaru w halloween, dziady lub w jego urodziny. Niektóre nie trafiają tutaj tylko zostają w naszym świecie i są dobre, neutralne lub złe. Tak?
- Dokładnie ;)
- No dobra... Już łapie...
- Mądra dziewczynka - powiedziała i uśmiechnęła się - ale nadal nie podoba mi się to że tu jestśmy...
- Teraz nic na to nie poradzimy
- Czemu?
- Bo ja nie potrafię zrobić portalu powrotnego do domu...

< Blood? No i młoda się wkopała ;) >

Od Rose cd historii Kill'a

Uśmiechnęłam się tajemniczo do Kill'a.
- Nieważne.
- Co?!- wykrzyknął.- Ale ja chcę wiedzieć.
- Dowiesz się w swoim czasie.- urwałam naszą rozmowę.
Robiło się już ciemno. Musiałam wracać do jaskini. Pożegnałam się z Kill'em. Zanim odeszłam ten jeszcze mnie zatrzymał.

<Kill?>

Od Kill'a cd historii Rose

- Mów tyle ile pamiętasz - uśmiechnąłem się
Rose powiedziała coś w niezrozumiałym dla mnie języku. Gryf podleciał do nas.
- Mam złowić dla ciebie rybę? - zapytał po "wilczemu"
Gryf pożegnał się i odleciał a ja śledziłem wzrokiem jego oddalający się cień.
- O co go poprosiłaś? - spojrzałem na waderę

<Rose?>

No, dobra!

HeJkA!

1. Wracają mi wszelkie chęci do robienia czegokolwiek, więc niedługo będzie ciekawiej ;3
Ogólnie będę bardziej aktywna w szkole poprawię kilka rzeczy i będzie git, na wywiadówce nie zginęłam, a mama jest w miarę zadowolona, więc... :D

2. Co zamierzam?
- pisać więcej opo,
- pospamować do Was,
- ukończyć konkursy < jak zdąże będzie to w tym poście >,
- dodać nowy konkurs,
- zaaktualizować podstrony,
- zadać Wam kilka pytań < nie bójcie się ;3 >.

3. Co od Was oczekuje:
- większej aktywności,
- pomysłów < Em podał ostatnio >,
- gadania,
- poinformowania mnie czy mam płacić Wam jako CR czy rzeczy z watahy,
- usunięcia < tymczasowo > imion z prezentacjii.

4. Rysunkowy konkurs!

Pierwsze miejsce - Isabelle.
Nagroda - CR czy watahowe?

Drugie miejsce - Kimiko/Kinaj/Ines.
Nagroda - Który wilk? CR czy watahowe?

Trzecie miejsce - Rose/Blood.
Nagroda - Który wilk? CR czy watahowe?

5. Nowy temat na rysunkowym konkursie - wymarzony towarzysz!

6. Ankieta!

Zdumiało mnie, ale niech będzie jak chcecie.
Od dziś mogę Wam płacić również w CR, tylko napiszcie co wolicie - wataha czy Czarny Rynek?


Wasza Samica Alpha
Shervana

Od Kill' a cd historii Ines

Podszedłem bo Ines aby ją przytulić, lecz ona się odsunęła i spojrzała na mnie wrogo. Wskoczyłem do wody.
- To, że ktoś zrobił ci coś złego to nie znaczy, że masz być obrażona na cały świat - powiedziałem nurkując
Już chciałem się wynurzyć gdy nagle coś skoczyło prosto na mnie i przy okazji pozbawiło możliwości złapania oddechu. Szybkim ruchem zrzuciłem "cosia" z mojego łba.
- Ines? - zapytałem rozglądając się po brzegu
Wadery nigdzie nie było, więc podążyłem w stronę naszych jaskiń. Jednak spotkaliśmy się po drodze.
- No proooosze - uśmiechnąłem się niewinnie
- Ale o co? - burknęła
- Uśmiechnij się

<Ines?>

Od Natsume

- Proszę, chcę coś słodkiego.. - jęknęłam, leżąc na plecach i spoglądając w niebo - Cokolwiek - wymruczałam przeturlając się na brzuch. Nie było to dobrym pomysłem, ponieważ wylądowałam nosem w kwiatach, na których siedziały osy.
- KYAAAAAA! Sio, sio! - krzyknęłam odganiając się od nich. Uciekłam kawałek i ponownie się położyłam. Leżałam tak dłuższą chwilę napawając się promieniami słońca. Aż nagle poczułam jak ktoś na mnie upada.
- C-Co ty robisz?! - wydukałam przyglądając się z przerażeniem wilkowi.
<Kto dokończy?>

Od Rose cd historii Kill'a

Gryf podleciał do nas. O dziwo nas nie zaatakował.
- Rose?- zapytał Kill.
- Hę?
- Umiesz rozmawiać ze zwierzętami?- spytał.
- Cóż znam wszystkie języki na świecie ale...
- Ale co?- twarz Kill'a zbladła.
- Nie wszystkie pamiętam.- wyszczerzyłam swoje bielutkie ząbki.

<Kill?>

Od Blood cd historii Kimiko

Zmrużyłam oczy. Na próżno.
- Co? Ja nic tam nie widzę...
Kimiko spojrzała na mnie jak na jakąś wariatkę.
- Przecież stoi tam. O teraz macha do ciebie.
- Nie ja go nie widzę.- pokręciłam głową.- Może masz zdolność widzenia duchów?- zapytałam waderę, która wciąż gapiła się w jeden, pusty punkt.

<Kimiko?>

poniedziałek, 18 listopada 2013

Od Ines cd historii Kill' a

- I-I- Ines... - powiedziałam niepewnie i jąkając sie...
- No i co? Było tak źle? - zapytał basior, puszczając mi oczko. - Ja jestem Kill.
- Hej. - wymamrotałam z odrzutem i wredną miną.
- Ej! Rozchmurz się...
- Jak mam niby się rozchmurzyć skoro straciłam wszystko co miałam?! Nie mam nic! Nie powinno mnie tu być! - nie wiadomo czemu wydarłam się na Kill' a.
- N-n- nie wiedziałem. - powiedział przybitym głosem basior.
- Ale Ty i tak tego nie zrozumiesz! Straciłam wszystko co się dla mnie liczyło! - po tych słowach wpadłam w rozpacz, zwinęłam się w kłębek, a twarz schowałam w futrze łap i zaczęłam płakać.

< Kill... powodzenia... Hormony jej warjują.... >

Od Kimiko cd historii Blood

- No jak to? przecież ci już mówiłam... Przyszłyśmy po Simera...
- No to już wiem  - powiedziała z irytacją...
-a ja nie bardzo rozumiem o co ci chodzi... To dziwne? Myślałam że to normalne chodzić po kolegę....
- No tak ale nie do innego wymiaru!! - krzyknęła wadera
- Z twojego zachowania wnioskuje iż nie jesteś zbyt zadowolona że poznasz Simera...
- No jakoś nie bardzo...
- Czemu? On jest naprawdę fajny...
- Nie zaprzeczam... Ale zastanawia mnie jedno... Dlaczego wilk mieszka w świecie umarłych?!
- Tak właściwie to nie mam pojęcia... Dotychczas myślałam że to normalne... bo wiesz... zdawało mi się że to jest wymiar jak każdy inny... Z resztą tu było dużo wilków... Przynajmniej trochę ich tu spotkałam....
- Jak to?!
- No normalnie chodziły sobie tu po prostu... Jak na przykład ten - wskazałam łapką na wilka idącego obok drzew
- Kimiko... Nikogo tam nie ma!
- No jak to? przecież tam sobie idzie... - powiedziałam zdziwiona - Cześć! - dodałam machając łapką w stronę wilka
- Do kogo ty machasz?! Nikogo tam nie ma!

< Blood? nawiedzony szczeniak... Widzi duuuchy O.O >

Od Kill'a cd historii Ines

- Nic cie nie zrobię - powiedziałem spokojnie
Wadera patrzyła na mnie z przerażeniem. Wskoczyłem do wody i za każdym razem gdy podpływałem do niej, ona uciekała. Uznałem to za zabawę.
- Teraz to ty mnie goń! - zawołałem
- Goń? - zapytała ze zdziwieniem
- Przecież bawimy się w berka - odparłem
Chwilę później wyszliśmy na brzeg. Wilczyca cały czas siedziała przynajmniej metr ode mnie i nic nie mówiła.
- Zdradzisz mi swoje imię, piękna pani? - powiedziałem z szarmanckim uśmiechem

<Ines?>

Od Kill'a cd hstorii Rose

- Uważaj! - krzyknąłem osłaniając waderę
W ostatniej chwili uchroniliśmy się przed wielkim ptakiem. Był to gryf.
- Co on tu robi? - zapytała Rose
- Podejrzewam, że poluje - odparłem
Zaczęliśmy ostrożnie odchodzić od niego ale...

<Rose?>



Nowa waderka :3

Witaj w wataszce Natsume!

<br/><a href="http://images.tinypic.pl/i/00471/v409kyzah38c.jpg" target="_blank">Zobacz oryginalne zdjęcie</a>

Od Noiseless Shout - "Jak dołączyłam?"

...I był, tam, za krzakami. I niczego się nie spodziewał. On mnie nie znał. Nie znał, a ja go znałam. Bo on mnie już nie pamięta...

- Demergi! - wrzasnęłam. - Hej, jak dobrze znowu Cię  widzieć, bracie!
- Znowu...?! Bracie?! Ja nie jestem Demergi!
Stanęłam w miejscu z niezadowoloną miną.
- Nie próbuj mi wmówić, że nie poznam własnego brata. Nie pamiętasz mnie..? A niech, wiedziałam!
- Kim... Ty jesteś?
- Twoją siostrą... Naprawdę? - zaczynałam się porządnie niecierpliwić. - Czytałam Ci... o... o czym ja Ci czytałam?
- Czytałaś? - uniósł jedną brew.
Wyglądał komicznie. Parsknęłam śmiechem.
- Tak! O Dniu Różowego Nieba.
- Pamiętam! - olśniło go?
- Nie masz na imię Demergi? Mi się coś pokręciło? - zmarszczyłam nos.
- Eee... Nie, wtedy byłem Demergi, teraz jestem Emersit.
- A... rozumiem!
- Chcesz dołączyć do watahy... Watahy Black Night... Noiseless Shout?
- Czemu nie? - uśmiechnęłam się kwaśno.
Dalej, Czarna, będzie fajnie!

Od Emersit'a cd historii Shervany

Opadają mi ramiona.
- Na mnie. - bardziej mówię niż pytam. Potakuje. - A niech to... Co tu... Co tu...
Odruchowo próbuję krążyć... póki nie przypominam sobie, że wiszę w pułapce.
- A może... a może po prostu...?
Podpaliłem więzy i wyskoczyłem z pułapki. Shervana wyślizgnęła się z niej chwilkę później z zawiedzioną miną.
- Co jest?
- Myślałam o lepszych efektach specjalnych.
Prychnąłem i przewróciłem oczami.

<Shervana?>

Nowa wadera!

Czołem, Noish!

Od Shervany cd historii Emersit'a

- Domyślam się, że zaraz zapytasz " Gdzie my jesteśmy? ", więc odpowiem od razu. Twój Demon zrobił pułapkę na nas, a potem wszyscy razem w nią wpadliśmy.
- Co?!
- Tak, wiem. Inteligencja Twojego Demona również mnie dobija.
- Co teraz robimy?
- Liczymy na Twój pomysł.

< Emersit? XD >

Od Emersit'a cd historii Shervany

Walczę, tu, w środku. W końcu udaje mi się przejąć władzę nad swoim ciałem.
- Sher-vana...
Upadam.

~~ Jakiś czas później ~~

Coś mi podrażnia wąsy. Przestań, przestań, ja chcę spać.... Daj mi już odpłynąć... Odginam wargę i warczę cicho. Przestań, przestań! W końcu otwieram oczy. Wisimy... Shervana, Kain, Et i ja... w... na mój pazur, co my robimy w sieci?

<Shervana? Brak weny . _ .>

Od Blood cd historii Kimiko

- Simer?!- wręcz wrzasnęłam na waderę.
- O co chodzi?- zapytała nieco zlękniona.
- My naruszamy zasady! Przedostajemy się do świata umarłych, a ty jeszcze mówisz, żebyśmy poszukały jakiegoś tam Simer'a?!
- Em... Tak.- powiedziała niepewnie.
- Super!
- Serio?- zapytała.
Najwyraźniej nie rozumiała powagi sytuacji.
- Nie, nie jest super! Ja nie wiem czemu tu w ogóle jestem!

<Kimiko?>

niedziela, 17 listopada 2013

Od Kimiko cd historii Blood

- Nie denerwuj się... Mamy szczęście że przynajmniej trafiłyśmy tam gdzie chciałam bo czasem... e... zdarza mi się nad tym nie panować- powiedziałam z głupawym uśmieszkiem
- Mam się cieszyć że trafiłam do świata umarłych?!
- No wiesz... zawsze mogłyśmy trafić do nieznanego swiata i nie umiałabym nas cofnąć do naszego...
- He to naprawdę mamy fart! - powiedziała wkurzona wadera - w ogóle jakim prawem tu jesteśmy?! Przecież my nie możemy!
- Oj nie przejmuj się... Shervina nie będzie zła... Przecież jesteś beta... Będzie dobrze - powiedziałąm spokojna
- Ale mi nie chodzi o Sher! Chodzi mi o to że dla żywych nie ma wstępu do świata umarłych
- Co to znaczy?
- To że nie powinno nas tu byc... To zaprzecza wszelkim prawą galaktyki... Po prostu przejście do świata umarłych jest zamknięte dla żjących
- oooł... Nie wiedziałam o tym... Czyli co teraz będzie?
- Nie wiem!
- Jakoś nikt mi wcześniej nie zwrócił uwagi że nie moge tu być...
- Ech... Młoda ... - powiedziała zirytowana
- No co? Może w końcu poszukamy Simera...

<Blood? Poszukajmy Simera w świecie umarłych :3 >

Od Kinaj cd historii Alice

- Nie nic... - powiedziałem, uśmiechając się do niej.
- To co teraz? - zapytała wadera.
- No nie wiem... Niby nie mamy tych kajdan, ale nadal są zamknięte drzwi...
- Mam się znowu zmienić?
- No nie wiem jak chcesz... ostatnio przywaliłaś w sufit...
Zapadłą chwila ciszy... Nagle poczułem znajomy ból...
- Która godzina?! - krzyknąłem i zerknąłem przez okno - było już ciemno...
- Nie wiem, siedzimy tu już dosyć długo. - powiedziała, zirytowana Alice.
- Aaauu... - zawyłem, upadając na ziemię
- Co się dzieje? Wszystko ok?
Zacząłem przewracać się z boku na bok...
- NIE! - krzyknąłem po czym  obróciłem się przodem do ściany.
Zamknąłem oczy. Wadera patrzyła na to co się dzieje z oddali. Otworzyłem oczy po czym wstałem bez problemu odwróciłem się do wadery i podleciałem jednym susłem pod jej nos. Niestety to nie byłem prawdziwy ja... Mój wygląd był zupełnie inny:

 

 Jak co noc władzę objął demon... Demon o czarnej  duszy i bez litości który dąży do jednego... zemsty.
- Kinaj? Co się dzieje? - zapytała wadera po czym oddaliła się na krok.
- Hmmm... Gdzie widzisz tu Kinaja? - zapytałem.
- C-c-co się dzieje? - jęknęła wader, po czym zniknął wredny uśmiech z mordy demona i  rzucił się on na nią przyciskając ją mocno do ściany
- Gdzie jest  Alazar?! - krzyknął na wadere.
- N-n-nie wiem...
- Łżesz! - wrzasnął i drapnął waderę po łapię. - A teraz mów prawdę! Gdzie on jest?! - dodał rozzłoszczony Demon.
Alice zmieniła się w wcześniej już widzianego królika i wyrwała się ze szponów demona.  Chociaż była 5 razy większa od demona on bez problemu skoczył na jej wysokość i zadając jej cios w głowę powalił na ziemię. Rzucił się na waderę i przycisnął do podłogi.
- Dobrze Ci radze! Skończ te gierki, albo nie dożyjesz jutra! Odmień się! - krzyknął rozzłoszczony - TERAZ! - dodał, po czym zadał Alice kolejny bolesny cios w głowę.
Wadera zemdlała, a Demon wykorzystując sytuację rozwalił drzwi i wybiegł na górę do krowy.
- Kim Ty u  licha jesteś? - wrzasnęła krowa.
- Zamknij się, wielka szynko! - krzyknął demon po czym kopnął krowę, a ta z płaczem wybiegła z domu.
Demon znalazł  dość gruby sznur, wziął go do łapy i wydobył z paszczy niebieski gaz, który spłynął na sznur. Zbiegł z powrotem do piwnicy. Związał Alice i wywlókł z domu krowy. Wadera była już pod postacią wilka. Nagle zaczęła się przebudzać.
- Gdzie ja jestem? - zapytała.
- Na razie jesteś jeszcze w waszym świecie ale to niedługo się zmieni... - powiedział tajemniczo.
Alice zaczęła się wykręcać ze sznurów, ale nic jej to nie dało. Spróbowała je rozciąć, ale ku jej zdziwieniu nie udało się. Sznury były twarde jak metal i nie do rozwalenia.
- Nie wywiniesz się. - powiedział. - Tego nie da się zniszczyć.
- Debil... - mruknęła cicho wadera.
- Czy cos mówiłaś?! - podniósł głos odwracając się, a wadera zamilkła z gniewnym wzrokiem.
Demon nagle stanął.
- I co to już? Moge sobie iść? - zapytała arogancko wadera.
- Zamilcz! - powiedział rozzłoszczony demon i wytworzył portal.
- Chyba sobie żartujesz! Ja zostaje w moim wymiarze. - powiedziała zirytowana.
- Ja będę decydował co będziesz robić! - powiedział i wskoczył do portalu ciągnąc za sobą waderę, która walnęła o ziemię
- Mogłaś być grzeczna wtedy byłbym milszy.
- To chyba niemożliwe.
- Jeszcze jedno słowo! - krzyknął.
- No dobra nie wpieniaj się... Gdzie my jesteśmy?!
- W moim domu.
- To znaczy...
- W świecie umarłych...

<Alice? dłuugie opo xD >

Obserwatorzy